Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36371 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:783.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:34
Średnia prędkość:19.81 km/h
Maksymalna prędkość:38.80 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:34.07 km i 1h 43m
Więcej statystyk

poPrawdzie ... ;)

Sobota, 31 lipca 2010 | dodano:31.07.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 80.08km
  • Czas: 03:41
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
dom - coś - Pabianice - dom M. - Prawda - Tuszyn - Modlica - dom

z M. wybraliśmy się na wycieczkę (oczywiście M. nie byłby sobą gdyby na dzień dobry nie wciągnął mnie na jakieś podwyższenie, więc tym razem, z językiem u ziemi, wjechałam na Raduńską, tylko po to, żeby się dowiedzieć, że to tak sobie o, bo się musimy wrócić, bo jedziemy w przeciwnym kierunku :D
no tak to się nie robi! ;) )
ale mniej więcej w połowie drogi złapał nas deszcz i stwierdziliśmy, że tak to my nie chcemy i pojechaliśmy do domu :)

i może byśmy leniuchowali resztę dnia, ale wyciągnął nas Janusz, coby mu stuknął lipcowy tysiąc :)
więc jemu stuknął, mnie prawie osiemset, a M.-owi;) jakieś milion pięćset sto dziewięćset chyba :D ;)

tylko, że znowu boli kolano :/
właściwie ponad połowę trasy przejechałam w opasce na owe kolano, może dzięki niej teraz już prawie nie boli, i nie rozbolało się;) w czasie jazdy, tak, żeby doprowadzić mnie chociaż do krzywienia się z bólu:)

nadal pada...

Piątek, 30 lipca 2010 | dodano:31.07.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 11.62km
  • Czas: 00:40
  • VAVG 17.43km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
dom - Kościuszki (po dyplom :D) - Bednarska :) (jedna biblioteka) - Zaolziańska (druga biblioteka) - dom

a dziś z atrakcji był wjazd w rikszę.
wjechałam facetowi w bok, dzieliły nas może dwa milimetry;)
a wszystko dlatego, że nieruchoma riksza, nagle ruszyła bez oglądania się za siebie,a mnie nie załapały odpowiednio hamulce, bo się ślizgały po mokrych obręczach. ostatnią deską ratunku były tylne, których użycie przy mokrej nawierzchni jest równoznaczne z rowerowym rodeo :D
ale udało mi się zatrzymać bez kolizji i nie spaść (!) :D

może moim powołaniem jest kaskaderstwo?:D

ciągle pada ..

Wtorek, 27 lipca 2010 | dodano:28.07.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 15.42km
  • Czas: 00:50
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
a poza tym raczej wolniej niż szybciej.

dom - Pietryna - Lindleya (zawieźć dokumenty na studia :) ) - dom

przez ten deszcz i wyjazd korepetycji na wakacje i pecha w szukaniu pracy coś cienko z rowerem ;)

pojeździwszy w deszczu ;)

Niedziela, 25 lipca 2010 | dodano:25.07.2010
  • DST: 24.08km
  • Czas: 01:15
  • VAVG 19.26km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
kręcenie znienacka ;)
ale za to z M. wreszcie :)

i byłaby gitara;), gdyby nie to, że wracaliśmy po ciemku w deszczu i gdybym uznawała modlenie się, to bym się tylko modliła;), żeby tylko nie wpaść w poślizg i się nie wywalić, bo moje opony nie mają nic wspólnego z przyczepnością. ;)

ale jak widać Boga nie ma, bo i bez modlenia się w poślizg nie wpadłam! ;D ;p

upal(m)nie ;)

Czwartek, 22 lipca 2010 | dodano:22.07.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam
  • DST: 46.34km
  • Czas: 02:22
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temp.: 32.0°C
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
tak sobie pomyślałam, że pojadę Dąbrówki Wielkiej lub Dąbrówki - Strumiany, taka niewielka przejażdżka.

ale oczywiście w Zgierzu skręciłam nie w tę ulicę (a zapisałam, jak jechać!) i wylądowałam koniec końców w jakimś lesie.

chciałam jechać dalej, ale pewnie bym się zgubiła (nie brałam mapy, nie chciałam brać mapnika, plecaka, raportówki, nic, tylko duże kieszenie;) )
więc się po prostu wróciłam, po drodze zrobiłam postój na Lajona;) na chyba starówce zgierskiej, nie wiem co to było, ale miało fontannę :D

do wody chyba ktoś dolał mydlin, bo woda pachniała mydlinami a piana jak się okazało(jakieś dzieciory wsadziły w nią ręce:D) była taka jak po dolaniu do wody płynu do kąpieli:)
w Łodzi jadąc sobie Pietryną już do domu przejechałam pod kurtyną wodną:) super:D

upał dziś okropny, więc wracając byłam bardzo zmęczona, do tego byłam od rana tylko na śniadanku i tym batonie, więc przyszedłszy do domu wręcz kapało ze mnie;)i ledwo żyłam ;)
oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie odwaliła, więc najpierw w Zgierzu przydzwoniłam pedałem o wielki krawężnik. przestraszyłam się, że mi może znowu pedał odpadnie:D albo że się złamie, czy cholera wie co;)
ale przeżyły pedały;)

natomiast jadąc do Łodzi i grzebiąc sobie w oku, bo coś mi wpadło oczywiście, ominęłam słup na środku chodnika (ulica była za ruchliwa, a sama się boję takimi jeździć:P ) i wjechałam na wielki krawężnik,byłam pewna, że normalnie zaraz się wywalę;) ale nie, rower jedzie dalej :D i wjechał na kolejny krawężnik (bo wjechałam na trawnik i go ścięłam) i udało mi się jakoś pokracznie opanować rower, odwróciłam się, a za mną jechał jakiś z porządnego zdarzenia rowerzysta. o Matko Bosko jaki wstyd! :D pewnie aż się spaliłam ze wstydu, że tak się wydurniam :D

aczkolwiek, kiedy pozwoliłam mu się wyprzedzić na światłach, okazało się, że się strasznie ślimaczy i zostawiłam go w tyle. :D

o. a tak jest gorąco: ;)

(dla ciekawskich - moje okna, mój kot i moje wszystko co widać:P )3

byle do czterdziestki ;)

Środa, 21 lipca 2010 | dodano:21.07.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam, poŁodzi się
  • DST: 41.00km
  • Czas: 02:02
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
proszę jaki dystans okrągły!:D
a miały być cztery dyszki żeby do sumy sześciuset dociągnąć dziś:)

dom - Port Łódź - dom - Babickiego - Rudzka - Karowa albo inna karciana - Ekonomiczna - Kosynierów Gdyńskich - ulica z torami;D - dom

do Portu i z Portu jechałam z pełną sakwą, po chodnikach - ścieżką - bo się średnio pewnie czuję z tą sakwą ;) - i mimo lekko dyskomfortowej jazdy - średnia 18.9 z której w związku z powyższymi okolicznościami jestem zadowolona:)

a podczas reszty trasy troszkę podgoniłam, po mieście i samej to jeżdżę jakoś wolniej ;)

ale tak sobie pomyślałam, że kiedy będę kupowała rower na następny sezon to chciałabym, żeby wydawał z siebie takie dźwięki jak Marcinowy;)i inne tego typu:) nie wiem za bardzo czego to zasługa, tylko się domyślam, ale nie powiem czego, bo jak nie mam racji, to się ośmieszę :D ;)
tak czy inaczej, fantastyczny jest to dźwięk i rozkosznie byłoby go usłyszeć pod sobą,że tak się wyrażę;)

po sakwę ;)

Wtorek, 20 lipca 2010 | dodano:20.07.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 14.90km
  • Czas: 00:47
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
cóż, dystans nieszczególny ;)
dom - Piotrkowska - Zielona (sakwa) - Pietryna - dom

"sklepu" z sakwami naszukałam się jak głupia, nawet się trochę bałam wejść do środka, bo to gdzieś z boku kamienicy, w piwnicy, no ale szczęśliwie państwo okazali się bardzo sympatyczni :)

i sakwa jest super. (zdjęcie jest robione przez nich, mnie się nie chce robić :P moja jest szara)

jest super, ale.

jest dość duża jak na przód, nie za duża, ale na tyle duża że spokojnie wejdą w nią zeszyty na kilka zajęć. i na tyle duża, żeby robić wyczuwalne opory. spodziewałam się tego, ale mimo wszystko trochę mnie to zawiodło;)
sporą jej wadą są zapięcia, na paski z klamrami, więc żeby ją założyć czy zdjąć trzeba się nagrzebać.

Jest świetna na dłuższe wycieczki,zwłaszcza z racji pojemności, ma mapnik (którego będę używać na zdjęcia chyba, bo nie lubimy się z mapami :D ;) ) i mnóstwo kieszeni, dobrze, taką chciałam :) (i jej cena mnie urzekła - 25zł :) )
przyda się zatem na jak już wspomniałam wycieczki czy moje rekreacyjne samotne przejażdżki, kiedy mam tempo raczej ślimacze (ale rym :D)
ale będzie przeszkadzała w śmiganiu podczas wycieczek np. takich jak ostatnie dwie niedziele;)a że szybko pojeździć lubię, no to sorry gregory ;)

ale jestem z niej zadowolona. tak czy inaczej:)

a jak kupię bagażnik to będzie sobie wisiała na bagażniku,o! :D

miastowe śmiganie

Poniedziałek, 19 lipca 2010 | dodano:19.07.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 36.23km
  • Czas: 01:56
  • VAVG 18.74km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
dom - Demokratyczna - dom - Lokatorska - Babickiego - rundka po Zdrowiu - dom

Odwiedziłam dziś serwis na Demokratycznej, bardzo fajny z bardzo miłą panią :) Pani przesunęła mi siodło dziwiąc się, jak ja mogłam jeździć na tak przysuniętym siodełku :O
chociaż teraz mam wrażenie, że jest odrobinę za bardzo cofnięte.
Zdarzyło się też, że poczułam lekki dyskomfort w lewym dolnym rogu kolana (dla odmiany). nie było to ani szczególnie bolesne, ani dokuczliwe i może to kwestia znalezienia pozycji na siodle, a może pierwsza oznaka, że ułożenie siodełka nie jest ciągle dobre.

tak czy inaczej jutro mam kurs po sakwę na kierownicę :D

CzarnoCiN.?;D

Niedziela, 18 lipca 2010 | dodano:18.07.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 70.80km
  • Czas: 03:17
  • VAVG 21.56km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Postanowiliśmy z Marcinem, że pojedziemy sobie do Czarnocina, smażyć się nad wodą, żeby wyrównać opaleniznę rowerową (jak się okazało, Marcin też nie lubi bezsensownie leżeć i się grzać, więc pomysł trafiony był w dziesiątkę ;D). Nie przeszkodziła nam w tym dzisiejsza pochmurna pogoda(Słoneczko nasze rozchmurz pyska,
Bo nie do twarzy ci w chmurzyskach)
i uzbrojeni po zęby w ręczniki i kostiumy (lub co poniektórzy w kąpielówki;)) pojechaliśmy:

z Ronda Lotników Lwowskich - Stróża - Wola Rakowa - Dalków - Czarnocin

(zahaczyliśmy też o Paryż ;) )
po drodze dopadły nas pewne wątpliwości, ale Marcin zaopatrzony w mapę nie pozwolił nam zaginąć i z bożą pomocą daliśmy radę dojechać;D

a kiedy już znaleźliśmy się nad wodą nieśmiało zaczęliśmy moczyć nogi;)

Marcin jednak, jak na prawdziwego twardziela przystało, nie bał się czarnej czarnocińskiej wody (aha!to stąd ta nazwa!;)) pełnej zielonych glistowatych glonów i z pełną gracją wlazł aż po uda;)

(ależ jakość)
a później poszedł pływać ;) a ja nie wytrzymałam presji i nacisku, jakie na mnie wywierał;);) i w końcu dołączyłam do niego:)
i tu nie będzie zdjęć bo nie miał nam kto zrobić:P

niestety, trzeba było w końcu wracać

wracając wiało nam prościuteńko w pysk, dodatkowo byliśmy trochę zmęczeni pływaniem i nieco głodni(jak się okazało w domu)a mnie jeszcze zaczęło boleć kolano ( w związku z czym jutro planuję zakręcić się koło fachowca;) bo Marcinowy klucz był za duży (hm....:P )

ale i tak daliśmy radę, przejeżdżając trasę:
Czarnocin - Żeromin - Tuszyn - Modlica - Łódź

wypad nieduży dystansowo, (u mnie, bo Marcin strzelił ładny;)) ale za to jaki udany:)

na zdrowie!

Czwartek, 15 lipca 2010 | dodano:15.07.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam, poŁodzi się
  • DST: 33.61km
  • Czas: 01:49
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temp.: 30.0°C
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
o! prędkość maksymalna taka jak odległość! :D

dom - Cieszkowskiego - dom - Retknia - park na Zdrowiu - dom

po załatwieniu obowiązków wymyśliłam sobie, że przejadę się po parku na Zdrowiu, bo właściwie nigdy tam nie byłam świadomie, tzn. żeby docenić uroki :)


park okazał się bardzo przyjemnym i uroczym miejscem


w którym można do woli wybierać w ścieżkach:)

przez "las", ścieżką cywilizowaną;) czy kamorami, korzeniami i innymi nierównościami ;) dla miłośników terenu :P
na wszystkich ścieżkach fantastycznie pachnie (coś tam pyli;) ) a między drzewami jest przyjemnie chłodno:)


no i poza tym wszędzie pełno stawików;)


jednakowoż park jest dość mały (jak na rowerowanie), więc raczej tour de park zorganizować sobie nie można, ale podchody już tak:D
albo wybrać się na randkę, albo na piwo, albo na randkę z piwem ;D

tak więc dzisiejsze rowerowanie w tempie spacerowym całkiem przyjemnie, chociaż na ulicach mnóstwo wariatów samochodowych. już nawet o 10 rano,a nagrzany asfalt strasznie śmierdzi w tym roku;)