Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36371 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2011

Dystans całkowity:100.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:05:43
Średnia prędkość:17.62 km/h
Maksymalna prędkość:27.00 km/h
Suma kalorii:994 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:12.59 km i 0h 42m
Więcej statystyk

Miacho z podsumowaniem

Sobota, 31 grudnia 2011 | dodano:31.12.2011 Kategoria do M.
  • DST: 10.47km
  • Czas: 00:35
  • VAVG 17.95km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temp.: 3.0°C
  • Kalorie: 132kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatnie tegoroczne jezdy do M.

Podsumowawszy rok - bardzo jestem zadowolona z siebie. Niestety nie wyszło nic z 8 tysięcy, którymi tak groziłam, ani nawet nie wyszło 6, no ale trudno, i tak jest nieźle, zważywszy, że właściwie jeździłam mniej niż w tym tamtym roku (per saldo wyszło więcej, ale z przyczyn technicznych). Takoż naprawdę jestem zadowolona z siebie podczas wyprawy z M., przed którą jeździłam nędznie a na której na luzaku dałam radę trzaskać takie dystanse jakie robiliśmy ;)

No, ale kolana wysiadły tak samo jak w tamtym roku, tym razem bardziej, mam nadzieję, że po kuracji medykamentami i prądami już dadzą sobie spokój z boleniem ;) Poza tym wzmacniam mięśnie jak pan doktor przykazał :P

A na następny rok wyrażam nadzieję na minimum 6 tysięcy i jeszcze lepszą kondycję (marzy mi się trochę większa prędkość na podjazdach ;P ) i z rozkoszą przyjęłabym brak lęku przed zjazdami, co samo chyba nie przyjdzie, bo już mi się gorąco robi jak pomyślę o jakimś :P No i oczywiście na spokój z kolanami ;)

Tak czy inaczej, było nieźle, a teraz muszę wstawić BSowskiego batona z tego roku, żeby wisiał po lewej stronie, tylko jak to się robiło :P

Realizacja planu niecnego a przemyślnego :D

Sobota, 24 grudnia 2011 | dodano:24.12.2011 Kategoria poŁodzi się, do M.
  • DST: 19.36km
  • Czas: 01:07
  • VAVG 17.34km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temp.: 3.0°C
  • Kalorie: 244kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
hyhyhy :D :P

A poza tym, taki grudzień to ja lubię! :D Chociaż zgrzałam się bardzo i nie miałam ochoty już dokręcać do 20, więc trochę głupi dystans ;) W jedną stronę było pod wiatr, cinżko ;) ale za to w drugą raz dwa i wróciłam do domu :D

I Tygrysowi zardzewiał łańcuch :P

A może by tak rzeczywiście trochę pokręcić na Treku? ;)

To ile tam mi jeszcze zostało do wspólnej puli?:P

miasto - fizykoterapia VI i kontrola

Piątek, 16 grudnia 2011 | dodano:17.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
  • DST: 15.51km
  • Czas: 00:58
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 23.60km/h
  • Temp.: 4.0°C
  • Kalorie: 195kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
No, więc to były ostatnie zabiegi :)
Nie wiem jak to teraz będzie, chyba nadal będę wyskakiwała na pętelkę w środy i piątki :P

Zabiegi znowu robił ktoś inny, oczywiście inna kolejność. Aczkolwiek nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, bo wieczorem miałam wizytę u lekarza, który mnie obmacał i powiedział, że rzepki wyglądają dobrze :) Rzeczywiście, jak mnie naciskał i wyginał we wszystkie strony to nie bolało. Ale oczywiście, nie ma gwarancji, że nie wróci. Zalecił ćwiczenia na mięśnie ud, na przód i tył. No i kończyć kurację arthrylem (bueee) i flexusem.
A po intensywnym dla kolan dniu zimne okłady i Voltaren.

No, to teraz pora dobić do 6tysięcy :P

miasto - fizykoterpia V

Środa, 14 grudnia 2011 | dodano:14.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
  • DST: 13.39km
  • Czas: 00:44
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temp.: 8.0°C
  • Kalorie: 173kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejne zabiegi, już mam trochę dosyć ;)
Chłopak, który pomylił kolejność zabiegów, dzisiaj ich nie pomylił :P nie wiem o co wtedy chodziło ;)

Dzisiaj były znów UD, tak przykręcił, że nawet je czułam :D fajne ;)

Chyba już wszyscy rehabilitanci wiedzą, gdzie byłam na wakacjach, jakie robię dystanse i w jakim czasie ;D

Kolano oczywiście teraz trochę czuję, nie wiem jak to nazwać, uciska.
Rehabilitant bardzo się tym przejął (nawet wyłączył krio, żeby się dowiedzieć jak mnie boli po zabiegach). Nic nie powiedział, tylko spytał, kiedy wizyta u lekarza, szczerze mówiąc to niezbyt mi się podoba ta reakcja. Mam nadzieję, że jest po prostu z natury histerykiem :P

A ponadto najdłuższy wyjazd w miesiącu :P ale żenada :P
Przydałyby się jakieś dwie dwusetki, hm, nawet nie! i dobiłabym do 6tys. ;)

Natomiast taka zima jak jest, bardzo mi odpowiada :D może jest brzydko i szaro, ale za to ciepło jak na grudzień i nie ma żadnej pluchy, śniegu po kolana ani ślizgawek :D

miasto - fizykoterpia IV

Piątek, 9 grudnia 2011 | dodano:09.12.2011 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 10.62km
  • Czas: 00:37
  • VAVG 17.22km/h
  • VMAX 22.40km/h
  • Temp.: 3.0°C
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejna dawka laserów i prądów, dzisiaj w kolejności takiej jak "zwykle". Co rehabilitant to inne teorie :P (no niezupełnie, poprzednio był chłopak który już był wcześniej, i zmienił kolejność tamtej razy, nawet miał argumenty na poparcie swojego zachowania! dziwne. na szczęście dziś go nie było, nie mieszał :P) Dzisiaj za to prądy inaczej ułożone i mocno :P na granicy nieprzyjemnego uczucia.

Z obserwacji wynikło ;), że kolana były zimne jak zwykle, gdy dziś krio było pierwsze, chociaż dzisiejsze pomiary mogły być zafałszowane ;) bo leje od rana i jechałam obie strony w deszczu (slalomem między kałużami:P). W zagięciach torby porobiły się kałuże :P

W ogóle bardzo zmarzłam, palców pod koniec nie czułam.

Myślałam, że żadnych rowerzystów nie zobaczę, ale byli dwaj :D i uśmiechali się do mnie w swojej rowerowej, mokrej od deszczu biedzie :P:P

Ed.:
Dzisiaj 107 wyjazd, tyle ile zrobiłam w sumie w tamtym roku, do tej pory jest o 1594 km więcej. Co prawda nie będzie już dużo więcej, ale biorąc pod uwagę jak mało jeździłam w tym sezonie to bardzo jestem z siebie zadowolona :)) Szkoda, że kolana nie wytrzymały ;)

miasto - fizykoterapia cz. III

Środa, 7 grudnia 2011 | dodano:07.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
  • DST: 10.10km
  • Czas: 00:33
  • VAVG 18.36km/h
  • VMAX 24.20km/h
  • Temp.: 4.0°C
  • Kalorie: 119kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejne zabiegi.

Dzisiaj inna kolejność i brak ultradźwięków, ale i tak podziałało ;) kolana zmęczone.

Muszę jeszcze się temu przyjrzeć, ale ostanie było krio (hmm) i po przyjeździe do domu nogi miałam (jak to ja) zimne bardzo, natomiast kolana zdecydowanie nie. Ciekawe.

Natomiast na co dzień (poza wczorajszym wieczorem, kiedy lewe trochę pobolewało w trochę innym miejscu, co nie wiem czy jest związane) kolana nie bolą, ale o niczym to i tak nie świadczy.

Zobaczymy co powie lekarz po konsultacji, mam nadzieje, że nie "pani kochana! jest gorzej niż było!" ;)

Ed. lewe strzela i kłuje :O

miasto

Niedziela, 4 grudnia 2011 | dodano:04.12.2011 Kategoria do M.
  • DST: 10.79km
  • Czas: 00:34
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 24.50km/h
  • Temp.: 7.0°C
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
M. :)

(...) ;)

Co się tyczy odczuć kolanowych to tak dziwnie jest, nie boli, ale tak przeskakuje? nie wiem jak to nazwać, jakby było miękkie w środku, ale może już jestem przewrażliwiona.

miasto - fizykoterapia cz. II

Piątek, 2 grudnia 2011 | dodano:02.12.2011 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 10.48km
  • Czas: 00:35
  • VAVG 17.97km/h
  • VMAX 22.70km/h
  • Temp.: 8.0°C
  • Kalorie: 131kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Poczta B-) - fizykoterapia - dokrętka :D

Kolejna porcja zabiegów, dzisiaj zamiast ultradźwięków jonoforeza.

Po zabiegach czuję się dużo lepiej, niż w środę. Na tyle dobrze, że dokręciłam do dychy :P teraz też mam wrażenie zmęczenia, ale o wiele mniejsze. Następnym razem muszę poprosić o mocniejsze dawki prądów :P

Edit: ale lewe znów wykazuje pewną aktywność, że niby boli czy co ;)ale zdecydowanie nie tak jak za pierwszym razem.