- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
miasto-(w)ściek
Wtorek, 1 października 2013 | dodano:01.10.2013 Kategoria poŁodzi się
- DST: 12.87km
- Czas: 00:40
- VAVG 19.30km/h
- VMAX 29.10km/h
- Temp.: 12.0°C
- Kalorie: 181kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Praca i Lecznicza.
Wczorajszy powrót z pracy zszargał mi nerwy :/
Kretynom za kółkiem nie mieści się w ich ciemnych polaczkowych móżdżkach, że ulica to nie jest tylko miejsce dla samochodów. Przejeżdżają na milimetry, spychają mnie na zaparkowane na ulicy auta, a najlepsze, jak wczoraj zeszłam z roweru żeby go przeprowadzić przez zakorkowane drogi z pierwszeństwem i wykorzystać przywileje pieszego, to idąc po pasach to debil jeden wtoczył się centralnie na nie, tuż przede mną.
Miałam wczoraj wielką ochotę przywalić w kilka masek.
Potem głupie ludzie snują się po chodnikach jak zombie (jeżdżę czasem szerokim chodnikiem, żeby mnie nie spychali przez całą trasę), stanie taka sierota na środku i się kiwa, albo idzie slalomem. No rany boskie no!
A na koniec dowalił mi NFZ, gdzie panie w okienku powiedziały, że znowu wszedł ten durny przepis, że aby dostać receptę na coś co biorę regularnie od dawna (i w dodatku wcale nie jest to lek), to muszę odwiedzić lekarza (i to w dodatku zwykłego internistę, który tylko wypisuje).
No szlag mnie jasny wczoraj trafił!
A do tego dzisiaj jest zimno i zmarzły mi uszy.
Wczorajszy powrót z pracy zszargał mi nerwy :/
Kretynom za kółkiem nie mieści się w ich ciemnych polaczkowych móżdżkach, że ulica to nie jest tylko miejsce dla samochodów. Przejeżdżają na milimetry, spychają mnie na zaparkowane na ulicy auta, a najlepsze, jak wczoraj zeszłam z roweru żeby go przeprowadzić przez zakorkowane drogi z pierwszeństwem i wykorzystać przywileje pieszego, to idąc po pasach to debil jeden wtoczył się centralnie na nie, tuż przede mną.
Miałam wczoraj wielką ochotę przywalić w kilka masek.
Potem głupie ludzie snują się po chodnikach jak zombie (jeżdżę czasem szerokim chodnikiem, żeby mnie nie spychali przez całą trasę), stanie taka sierota na środku i się kiwa, albo idzie slalomem. No rany boskie no!
A na koniec dowalił mi NFZ, gdzie panie w okienku powiedziały, że znowu wszedł ten durny przepis, że aby dostać receptę na coś co biorę regularnie od dawna (i w dodatku wcale nie jest to lek), to muszę odwiedzić lekarza (i to w dodatku zwykłego internistę, który tylko wypisuje).
No szlag mnie jasny wczoraj trafił!
A do tego dzisiaj jest zimno i zmarzły mi uszy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!