- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
nie taka Korsyka ciepła, dz. 13 powrót
Sobota, 3 maja 2014 | dodano:10.05.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 2.96km
- Czas: 00:09
- VAVG 19.73km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temp.: 15.0°C
- Podjazdy: 16m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Koło południa samolot do Warszawy, tam okazało się, że ulewa przyszła za nami i leje w Polsce. W dodatku jest jeszcze zimniej ;)
Udało nam się więc złapać autobus do centrum, wpakowaliśmy jeszcze poskładane w piance rowery i dojechaliśmy w pobliże dworca pkp i jakiegoś teatru :P
Poskładaliśmy pod dachem rowery i ruszyliśmy na pociąg, na szczęście czekaliśmy tylko 20 minut, potem już tylko 2 godziny i byliśmy w domu.. :)
Podsumowując:
zrobiłam 775 kilometrów
ponad 10 tys. podjazdów.
Ogólnie rzecz biorąc Korsyka przepiękna, to było chyba najpiękniejsze miejsce w jakim byliśmy, niestety pogoda znacznie nam uprzykrzyła pobyt, zwłaszcza mnie, bo miałam wielką nadzieję na to, że się wygrzeję, odpocznę od kapryśnej pogody w Polsce i chłodnych temperatur.
Codzienne podjazdy też nie należą do moich ulubionych rozrywek, ale dało się je przeżyć, niestety przełęcze zdobywane pod wiatr zbyt często w deszczu i właściwie w ciągłym chłodzie nie poprawiły ogólnego poczucia, że nie trafiliśmy z pogodą.
Przynajmniej jedzenie francuskie nas nie zawiodło, chociaż i tak było mniej niż we Francji :P
Udało nam się więc złapać autobus do centrum, wpakowaliśmy jeszcze poskładane w piance rowery i dojechaliśmy w pobliże dworca pkp i jakiegoś teatru :P
Poskładaliśmy pod dachem rowery i ruszyliśmy na pociąg, na szczęście czekaliśmy tylko 20 minut, potem już tylko 2 godziny i byliśmy w domu.. :)
Podsumowując:
zrobiłam 775 kilometrów
ponad 10 tys. podjazdów.
Ogólnie rzecz biorąc Korsyka przepiękna, to było chyba najpiękniejsze miejsce w jakim byliśmy, niestety pogoda znacznie nam uprzykrzyła pobyt, zwłaszcza mnie, bo miałam wielką nadzieję na to, że się wygrzeję, odpocznę od kapryśnej pogody w Polsce i chłodnych temperatur.
Codzienne podjazdy też nie należą do moich ulubionych rozrywek, ale dało się je przeżyć, niestety przełęcze zdobywane pod wiatr zbyt często w deszczu i właściwie w ciągłym chłodzie nie poprawiły ogólnego poczucia, że nie trafiliśmy z pogodą.
Przynajmniej jedzenie francuskie nas nie zawiodło, chociaż i tak było mniej niż we Francji :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!