- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Marsylia - Barcelona dz. 10
Środa, 1 lipca 2015 | dodano:12.07.2015 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 101.63km
- Czas: 06:47
- VAVG 14.98km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temp.: 30.0°C
- Podjazdy: 1565m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mając dość upałów i wiedząc, że dzisiaj przed nami duży podjazd wstaliśmy o 6 rano.
Temperatura tak wcześnie wynosiła nawet 18 stopni, więc była to bardzo przyjemna odmiana.
Ponadto okazało się, że droga na przełęcz jest mocno zacieniona (pewnie w sporej mierze była to zasługa porannych godzin) w związku z czym jechało się dobrze, a krajobraz w okół bajeczny i odludny :)
Chociaż samo odludzie wiązało się z tym, że bardzo długo nie mieliśmy chleba, bo nigdzie nie było piekarni, nawet w osamotnionych miasteczkach, przez które jechaliśmy, nie wiem jak ci ludzie żyją?
Na kemping zjechaliśmy do Mazamet, właściwie był całkowicie pusty, bardzo fajnie :)
Temperatura tak wcześnie wynosiła nawet 18 stopni, więc była to bardzo przyjemna odmiana.
Ponadto okazało się, że droga na przełęcz jest mocno zacieniona (pewnie w sporej mierze była to zasługa porannych godzin) w związku z czym jechało się dobrze, a krajobraz w okół bajeczny i odludny :)
Chociaż samo odludzie wiązało się z tym, że bardzo długo nie mieliśmy chleba, bo nigdzie nie było piekarni, nawet w osamotnionych miasteczkach, przez które jechaliśmy, nie wiem jak ci ludzie żyją?
Na kemping zjechaliśmy do Mazamet, właściwie był całkowicie pusty, bardzo fajnie :)
Komentarze
Aj, przypomniały mi się pyszne chleby z Chamonix''a kupowane na wagę - ciemny puszysty z czarnymi oliwkami - i jasny puszysty z rodzynkami.
huann - 15:24 poniedziałek, 13 lipca 2015 | linkuj
A to nie wiem, we Francji jadłam tylko bagietki, a one smakowały dokładnie tak samo jak w Polsce, o ile były świeże (pieczywo foliowane było nawet gorsze niż adekwatne w Polsce). Zresztą u nas z pieczywem jest bardzo różnie. Sąsiednia piekarnia robi takie paskudztwa, że tylko słodkie rogale maślane dają się zjeść. A okoliczne Biedronki z piecem do podgrzewania mrożonek - robią chleby dużo smaczniejsze (co nie znaczy, że lepsze jakościowo, ale przynajmniej człowiek je bez wstrętu). Powoli przestawiam się na pieczenie w domu. Z zakwasem odpuszczam, nie mam cierpliwości w karmieniu (jeden zakwas popełnił samobójstwo uciekając za lodówkę), ale spróbuję niedługo na samych drożdżach. Bo ja w ogóle wolę chleb żytni, a z jego kupnem jest teraz największy problem, wszystko to pieczywo z popularnego mutanta na polach tj. pszenżyta.
lavinka - 13:36 poniedziałek, 13 lipca 2015 | linkuj
A to prawda, cała zachodnia Europa traktuje chleb jako dodatek diety, a nie podstawę jak u nas. Bochenek chleba dziennie to minimum dla polskiej rodziny. A tam tylko przegryzki. Oni jedzą dużo więcej owoców, bo co tu ukrywać, mają je świeże cały rok...
lavinka - 22:33 niedziela, 12 lipca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!