- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Amici de bici dz. 302
Środa, 4 lipca 2018 | dodano:04.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 114.97km
- Czas: 06:08
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temp.: 33.0°C
- Podjazdy: 943m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dwa poprzednie dni rest w świetny domku nad rzeczką :)
Dzisiaj do Jonkoping. Zapowiadał się lekki (z wiatrem!) i przyjemny dzień, ale najpierw wypadliśmy na szosę, w którą przeszła autostrada, więc ruch był duży, prędkość dozwolona 100 km/h, wąskie pobocze, często jeden pas ruchu, druga strona drogi oddzielona stalowymi linami, więc wyprzedzające nas tiry, kiedy akurat był jeden pas, mijały nas o milimetry. Bardzo stresująco i nieprzyjemnie.
Dalsza część trasy wiodła, jak się okazało, leśnymi ścieżkami. Piasek, dukt, szuter. No i na ostatnim odcinku rower się zakopał w kamykach i się wyłożyłam i trochę potłukłam. Dłonie zbite, prawe ramie zbite, lewe kolano z siniakiem. Bolą też mnie plecy, albo zbite albo spalone, albo jedno i drugie. Chyba nic mi nie będzie, trochę jestem obolała :(
Dzisiaj do Jonkoping. Zapowiadał się lekki (z wiatrem!) i przyjemny dzień, ale najpierw wypadliśmy na szosę, w którą przeszła autostrada, więc ruch był duży, prędkość dozwolona 100 km/h, wąskie pobocze, często jeden pas ruchu, druga strona drogi oddzielona stalowymi linami, więc wyprzedzające nas tiry, kiedy akurat był jeden pas, mijały nas o milimetry. Bardzo stresująco i nieprzyjemnie.
Dalsza część trasy wiodła, jak się okazało, leśnymi ścieżkami. Piasek, dukt, szuter. No i na ostatnim odcinku rower się zakopał w kamykach i się wyłożyłam i trochę potłukłam. Dłonie zbite, prawe ramie zbite, lewe kolano z siniakiem. Bolą też mnie plecy, albo zbite albo spalone, albo jedno i drugie. Chyba nic mi nie będzie, trochę jestem obolała :(
Komentarze
U, rozbicia nie zazdraszczam.
A propos rozbijania, to przypominam, że namiot to jedyna rzecz (może oprócz atomu?) bardziej przydatna po rozbiciu niż przed - a że to Szwecja, to można się wszędzie rozbijać* :)
*oprócz poligonów wojskowych, obszarów chronionych i terenu do 100 m od zabudowy mieszkalnej. Czy na drogach (szutrowych, że o autostradzie nie wspomnę) albo na jeziorze albo na łosiu i reniferze - tego nie wiem. huann - 16:07 czwartek, 5 lipca 2018 | linkuj
A propos rozbijania, to przypominam, że namiot to jedyna rzecz (może oprócz atomu?) bardziej przydatna po rozbiciu niż przed - a że to Szwecja, to można się wszędzie rozbijać* :)
*oprócz poligonów wojskowych, obszarów chronionych i terenu do 100 m od zabudowy mieszkalnej. Czy na drogach (szutrowych, że o autostradzie nie wspomnę) albo na jeziorze albo na łosiu i reniferze - tego nie wiem. huann - 16:07 czwartek, 5 lipca 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!