- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Amici de bici dz. 313
Poniedziałek, 16 lipca 2018 | dodano:16.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 97.01km
- Czas: 06:32
- VAVG 14.85km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temp.: 28.0°C
- Podjazdy: 1522m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Miland - Rjukan - Rauland - Arabygdi - Haukeli
Dość ciężki dzień i jeszcze rano nam bardzo długo zeszło w sklepie, żeby wybrać kilka produktów w jakichś ludzkich cenach, które by skutecznie napełniły nasze brzuszki w trasie ;) i jeszcze w informacji, żeby się dowiedzieć, gdzie jest bankomat :P i wypożyczalnia aut dla M. który ma biga gdzieś na końcu świata, skąd nie ma powrotu :P
Na początek podjazd o jakieś 600 metrów, później cały dzień hopki, na koniec znów 200 metrów ciągiem. Upał ale widoki takie, że tyłek urywa. Co kolejny to lepszy.
Skończyliśmy na kempingu, trochę kiepski standard, ale przez to jest tańszy, wzięliśmy nawet chatkę (300 koron.. niewiele więcej niż namiot).
Dość ciężki dzień i jeszcze rano nam bardzo długo zeszło w sklepie, żeby wybrać kilka produktów w jakichś ludzkich cenach, które by skutecznie napełniły nasze brzuszki w trasie ;) i jeszcze w informacji, żeby się dowiedzieć, gdzie jest bankomat :P i wypożyczalnia aut dla M. który ma biga gdzieś na końcu świata, skąd nie ma powrotu :P
Na początek podjazd o jakieś 600 metrów, później cały dzień hopki, na koniec znów 200 metrów ciągiem. Upał ale widoki takie, że tyłek urywa. Co kolejny to lepszy.
Skończyliśmy na kempingu, trochę kiepski standard, ale przez to jest tańszy, wzięliśmy nawet chatkę (300 koron.. niewiele więcej niż namiot).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!