- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Just as I thought it was going alright...
Poniedziałek, 28 czerwca 2010 | dodano:28.06.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 19.01km
- Czas: 00:57
- VAVG 20.01km/h
- VMAX 36.80km/h
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
... I find out I'm wrong, when I thought I was right
czyli koszmarny dzień.
dom - Pietryna(pierwszy dzień w pracy. nawet mi się nie chce kurwa gadać) - Retkinia - dom (a przed domem pewnie ze zmęczenia dopadł mnie skurcz prawej łydki przez który zleciałam z roweru niegdyś. cóż, ponad 10 godzin właściwie bez jedzenia i picia, miało prawo się zbuntować dziś.)
jedyne co przyjemne, poza (o zgrozo!) korepetycjami:)
było wyprzedzanie wszystkich rowerzystów, jak leci, bez wyjątków. młodych, starych,grzejących,ślimaczących się, pań i panów. wszystkich!
bez wyjątków. tak już jeżdżę! ha! :D
czyli koszmarny dzień.
dom - Pietryna(pierwszy dzień w pracy. nawet mi się nie chce kurwa gadać) - Retkinia - dom (a przed domem pewnie ze zmęczenia dopadł mnie skurcz prawej łydki przez który zleciałam z roweru niegdyś. cóż, ponad 10 godzin właściwie bez jedzenia i picia, miało prawo się zbuntować dziś.)
jedyne co przyjemne, poza (o zgrozo!) korepetycjami:)
było wyprzedzanie wszystkich rowerzystów, jak leci, bez wyjątków. młodych, starych,grzejących,ślimaczących się, pań i panów. wszystkich!
bez wyjątków. tak już jeżdżę! ha! :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!