- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Mazury dzień 1
Sobota, 18 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 26.71km
- Czas: 01:18
- VAVG 20.55km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temp.: 13.0°C
- Kalorie: 402kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
dom - Łódź Kaliska - pociągiem - Tczew - Malbork
Rankiem na pociąg do Tczewa.
Do pociągu udało mi się wsiąść ku mojemu zdziwieniu bez większych problemów a nawet z pewną dumą, gdyż pani konduktor (czy inna służbistka) zamiast mi nie przeszkadzać, skoro nie chciała pomóc (i dobrze), to trajkotała mi coś nad uchem, że na początek, że przypiąć rower. no kurde. czy ja wyglądałam aż tak nieporadnie, że nie wiem co mam zrobić? :-S i stała na samym przejściu więc ze schodów lawirowałam, żeby jej nie najechać.
Po ośmiogodzinnej podróży w pustym przedziale :)) dotarłam do Tczewa, gdzie czekał już M., który pojechał do Tczewa na rowerze. szaleństwo;)
Dalej ruszyliśmy na luzie do Malborka.
W schroniskowym pokoju było zimno, ale jak się okazało, wcale nie tak jak jeszcze nas czekało.
Rankiem na pociąg do Tczewa.
Do pociągu udało mi się wsiąść ku mojemu zdziwieniu bez większych problemów a nawet z pewną dumą, gdyż pani konduktor (czy inna służbistka) zamiast mi nie przeszkadzać, skoro nie chciała pomóc (i dobrze), to trajkotała mi coś nad uchem, że na początek, że przypiąć rower. no kurde. czy ja wyglądałam aż tak nieporadnie, że nie wiem co mam zrobić? :-S i stała na samym przejściu więc ze schodów lawirowałam, żeby jej nie najechać.
Po ośmiogodzinnej podróży w pustym przedziale :)) dotarłam do Tczewa, gdzie czekał już M., który pojechał do Tczewa na rowerze. szaleństwo;)
Dalej ruszyliśmy na luzie do Malborka.
W schroniskowym pokoju było zimno, ale jak się okazało, wcale nie tak jak jeszcze nas czekało.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!