- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Jesienne wino
Sobota, 2 października 2010 | dodano:02.10.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam
- DST: 34.85km
- Czas: 01:55
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 35.40km/h
- Temp.: 11.0°C
- Kalorie: 514kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
"(...) spróbuj wina
Z czereśni, wiśni, resztek lata
Choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami (...)"
W skrócie można powiedzieć, że zadzwonił Marcin i powiedział, żebym ruszyła tyłek, bo jedziemy na piwo;)
Bardzo dobrze się złożyło, bo od Mazur nie wsiadałam na rower.
Mogłam przy okazji spożytkować skumulowaną energię i formę;) która się zregenerowała od powrotu.
W związku z czym do Manu gdzie się umówiliśmy nie schodziłam poniżej 27-34 km/h i takoż podczas powrotu do domu :)
Aczkolwiek z Marcinem jechaliśmy tempem spacerowym więc średnia taka a nie inna, ale nie o to chodziło :)
Zamiast piwa uraczyliśmy się w końcu grzanym winem w arturówkowej knajpce, gdzie pan nam otworzył bramę, żebyśmy sobie tam wstawili rowery. Przy zabieraniu ich okazało się, że brama jest zaczepiona i zamykana na jakiś kabel czy sznurek czy inne ustrojstwo ;D i na pewno nikt nie zdołałby jej otworzyć ;D
a wróciłam już po ciemku, bo ciemno się niestety robi już przed 19 :/ przy 9stopniach
ale dzięki temu, że grzałam, to było mi ciepło ;D
Z czereśni, wiśni, resztek lata
Choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami (...)"
W skrócie można powiedzieć, że zadzwonił Marcin i powiedział, żebym ruszyła tyłek, bo jedziemy na piwo;)
Bardzo dobrze się złożyło, bo od Mazur nie wsiadałam na rower.
Mogłam przy okazji spożytkować skumulowaną energię i formę;) która się zregenerowała od powrotu.
W związku z czym do Manu gdzie się umówiliśmy nie schodziłam poniżej 27-34 km/h i takoż podczas powrotu do domu :)
Aczkolwiek z Marcinem jechaliśmy tempem spacerowym więc średnia taka a nie inna, ale nie o to chodziło :)
Zamiast piwa uraczyliśmy się w końcu grzanym winem w arturówkowej knajpce, gdzie pan nam otworzył bramę, żebyśmy sobie tam wstawili rowery. Przy zabieraniu ich okazało się, że brama jest zaczepiona i zamykana na jakiś kabel czy sznurek czy inne ustrojstwo ;D i na pewno nikt nie zdołałby jej otworzyć ;D
a wróciłam już po ciemku, bo ciemno się niestety robi już przed 19 :/ przy 9stopniach
ale dzięki temu, że grzałam, to było mi ciepło ;D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!