- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Kolanowa masakra asfaltowa ;)
Niedziela, 2 października 2011 | dodano:02.10.2011 Kategoria wycieczka
- DST: 144.69km
- Czas: 05:59
- VAVG 24.18km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temp.: 17.0°C
- Kalorie: 2255kcal
- Podjazdy: 481m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
łódź - Łagiewniki - Stryków - Głowno - Łowicz - Chąśno - Błędów - Łowicz - Głowno - Stryków - Łódź
Nie mam pojęcia co się dzieje z moimi kolanami, lewe zbuntowało się już przy 50 czy 60 kilometrze i w Chąśnie wróciłam do Łowicza, a M. pojechał kawałek dalej zaliczyć gminy ;)
Głupim pomysłem było uparcie się, że wracamy do Łodzi rowerami, pierwsze 25 km poszło bardzo sprawnie (kolano mniej boli przy niskiej kadencji), ale po postoju było coraz gorzej, w pewnym momencie nie brakowało mi dużo, żeby wyć z bólu.
Teraz nie mogę zginać kolana i utykam jak inwalida ;) a boli jak sam z kury syn ;);)
No, więc się pięknie załatwiłam.
A do tego zimno strasznie!
Nie mam pojęcia co się dzieje z moimi kolanami, lewe zbuntowało się już przy 50 czy 60 kilometrze i w Chąśnie wróciłam do Łowicza, a M. pojechał kawałek dalej zaliczyć gminy ;)
Głupim pomysłem było uparcie się, że wracamy do Łodzi rowerami, pierwsze 25 km poszło bardzo sprawnie (kolano mniej boli przy niskiej kadencji), ale po postoju było coraz gorzej, w pewnym momencie nie brakowało mi dużo, żeby wyć z bólu.
Teraz nie mogę zginać kolana i utykam jak inwalida ;) a boli jak sam z kury syn ;);)
No, więc się pięknie załatwiłam.
A do tego zimno strasznie!
Komentarze
Jak to, to nie wiesz? :) Zmarszczki, rozstępy, osteoporoza, skleroza, ślepota i na sam koniec głupota ;)
siwy-zgr - 16:01 środa, 5 października 2011 | linkuj
To, że kiedyś ta pozycja była dobra, nie znaczy niestety że będzie dobra zawsze. Duże przebiegi kolana obciążają i z czasem mogą powstać nowe ogniska zapalne. Chłód tez ma jakiś wpływ (ale to akurat łatwo wyeliminować), większy wpływ na kontuzyjność ma natomiast jazda dość szybka, gdy ciśniemy mocno, blisko naszych możliwości, wtedy trudniej o utrzymanie prawidłowej sylwetki, a kolana są mocno obciążone; jeśli tak jeździsz - to na czas problemów z kolanem warto wyraźnie zmniejszyć tempo, w turystyce czas nie jest w ogóle ważny, a ideologia "nakurwiania" wyznawana przez Mikiego na kolna na pewno nie pomoże ;)). No i jednak wysoka kadencja (nie sugeruj się za bardzo tym że ci chwilowo pomaga niska) , wtedy zawsze obciążenia kolan są mniejsze; tylko ten wpływ to widać dopiero w długiej perspektywie; widzę go też na sobie. Ja jeżdżę właśnie z niską kadencją, trudno mi się zmusić do jazdy z wysoką i to się objawia w paruletniej perspektywie sporą ilością kontuzji
wilk - 20:41 niedziela, 2 października 2011 | linkuj
Musisz próbować zmieniać ustawienia pozycji na rowerze. Powtarzam to do znudzenia - ale to jest jedyna droga do wyeliminowania bólu. Trzeba próbować z pozoru bezsensownych ustawień, nawet centymetr w te czy we wte robi różnicę. Długo bujałem się w tym roku z bardzo poważną kontuzją, która męczyła mnie na BBTour - ale w końcu odkryłem co ją powodowało - stopa ustawiona za bardzo do tyłu na pedale, teraz mam stopę z przodu (musiałem nawet założyć SPD, bo bez tego stopa mi odruchowo cały czas zjeżdżała). Bolało mnie też prawe kolano (właśnie przez to SPD które założyłem) - na to pomaga takie pedałowanie że stopa jest odsunięta dalej na zewnątrz roweru.
Tak więc na takie rozwiązania problemu niełatwo wpaść - i trzeba bardzo dużej cierpliwości by wykryć co nam dolega, później to już dość łatwo wyeliminować. W książce którą pożyczyłem Mikiemu jest sporo wskazówek, ale to tylko wskazówki, a kluczem jest poznanie własnego ciała i tego jak reaguje na rozmaite ustawienia sylwetki (a tych jest na rowerze multum). Dlatego nie sugeruj się za bardzo tym jakie mają ustawienia inni - musisz szukać swojego, indywidualnego. Są szczęśliwcy, którzy nie mają z kolanami żadnych problemów (jak np. Transatlantyk), a innych te problemy męczą ciągle (jak Ciman i ja). Po każdorazowej zmianie ustawienia warto na nim zrobić przynajmniej te 20-30km i nie podejmować takich prób jak kolano już mocno boli - wtedy trzeba zrezygnować na pewien czas z roweru by dać kolanom czas na dojście do siebie. wilk - 20:16 niedziela, 2 października 2011 | linkuj
Tak więc na takie rozwiązania problemu niełatwo wpaść - i trzeba bardzo dużej cierpliwości by wykryć co nam dolega, później to już dość łatwo wyeliminować. W książce którą pożyczyłem Mikiemu jest sporo wskazówek, ale to tylko wskazówki, a kluczem jest poznanie własnego ciała i tego jak reaguje na rozmaite ustawienia sylwetki (a tych jest na rowerze multum). Dlatego nie sugeruj się za bardzo tym jakie mają ustawienia inni - musisz szukać swojego, indywidualnego. Są szczęśliwcy, którzy nie mają z kolanami żadnych problemów (jak np. Transatlantyk), a innych te problemy męczą ciągle (jak Ciman i ja). Po każdorazowej zmianie ustawienia warto na nim zrobić przynajmniej te 20-30km i nie podejmować takich prób jak kolano już mocno boli - wtedy trzeba zrezygnować na pewien czas z roweru by dać kolanom czas na dojście do siebie. wilk - 20:16 niedziela, 2 października 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!