- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Miacho z podsumowaniem
Sobota, 31 grudnia 2011 | dodano:31.12.2011 Kategoria do M.
- DST: 10.47km
- Czas: 00:35
- VAVG 17.95km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: 3.0°C
- Kalorie: 132kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatnie tegoroczne jezdy do M.
Podsumowawszy rok - bardzo jestem zadowolona z siebie. Niestety nie wyszło nic z 8 tysięcy, którymi tak groziłam, ani nawet nie wyszło 6, no ale trudno, i tak jest nieźle, zważywszy, że właściwie jeździłam mniej niż w tym tamtym roku (per saldo wyszło więcej, ale z przyczyn technicznych). Takoż naprawdę jestem zadowolona z siebie podczas wyprawy z M., przed którą jeździłam nędznie a na której na luzaku dałam radę trzaskać takie dystanse jakie robiliśmy ;)
No, ale kolana wysiadły tak samo jak w tamtym roku, tym razem bardziej, mam nadzieję, że po kuracji medykamentami i prądami już dadzą sobie spokój z boleniem ;) Poza tym wzmacniam mięśnie jak pan doktor przykazał :P
A na następny rok wyrażam nadzieję na minimum 6 tysięcy i jeszcze lepszą kondycję (marzy mi się trochę większa prędkość na podjazdach ;P ) i z rozkoszą przyjęłabym brak lęku przed zjazdami, co samo chyba nie przyjdzie, bo już mi się gorąco robi jak pomyślę o jakimś :P No i oczywiście na spokój z kolanami ;)
Tak czy inaczej, było nieźle, a teraz muszę wstawić BSowskiego batona z tego roku, żeby wisiał po lewej stronie, tylko jak to się robiło :P
Podsumowawszy rok - bardzo jestem zadowolona z siebie. Niestety nie wyszło nic z 8 tysięcy, którymi tak groziłam, ani nawet nie wyszło 6, no ale trudno, i tak jest nieźle, zważywszy, że właściwie jeździłam mniej niż w tym tamtym roku (per saldo wyszło więcej, ale z przyczyn technicznych). Takoż naprawdę jestem zadowolona z siebie podczas wyprawy z M., przed którą jeździłam nędznie a na której na luzaku dałam radę trzaskać takie dystanse jakie robiliśmy ;)
No, ale kolana wysiadły tak samo jak w tamtym roku, tym razem bardziej, mam nadzieję, że po kuracji medykamentami i prądami już dadzą sobie spokój z boleniem ;) Poza tym wzmacniam mięśnie jak pan doktor przykazał :P
A na następny rok wyrażam nadzieję na minimum 6 tysięcy i jeszcze lepszą kondycję (marzy mi się trochę większa prędkość na podjazdach ;P ) i z rozkoszą przyjęłabym brak lęku przed zjazdami, co samo chyba nie przyjdzie, bo już mi się gorąco robi jak pomyślę o jakimś :P No i oczywiście na spokój z kolanami ;)
Tak czy inaczej, było nieźle, a teraz muszę wstawić BSowskiego batona z tego roku, żeby wisiał po lewej stronie, tylko jak to się robiło :P
Komentarze
No zła nie jest ta fota, autorka bloga wygląda na niej prawie samo tak ładnie, jak ja :))
lukasz78 - 20:10 niedziela, 1 stycznia 2012 | linkuj
A z innej beczki: świetna ta fotka jest, co ją teraz masz na avatarze. Zawsze mi się na niej najbardziej podobałaś. Prawie tak jak na żywo :)
aard - 20:06 niedziela, 1 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!