- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
W bałkańskim kotle dzień 1
Piątek, 22 czerwca 2012 | dodano:18.07.2012 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 71.34km
- Czas: 04:03
- VAVG 17.61km/h
- VMAX 44.40km/h
- Temp.: 30.0°C
- Kalorie: 1167kcal
- Podjazdy: 686m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zaczynamy wyprawę!:)
Łódź (pociąg) - Piwniczna - Słowacja: Stara Lubownia (pociąg) - Kosice - Węgry: pociągami do Pecsu.
Podróż zaczynamy w Łodzi wieczorem w piątek i kończymy wieczorem w sobotę.
Pod koniec jazdy pociągiem utrzymanie otwartych powiek jest nadludzkim wysiłkiem.
Na stacji w Pecsu mapa miasta nie obejmuje ulic, na których mają być spisane przez nas kempingi.
Ruszamy do jednego, który wydaje się być łatwiejszy do znalezienia, okazuje się, że jest ostro pod górę. Trochę za ostro jak na chwilę w której się znajdujemy.
Udaje się dorwać taksówkarza i jakoś z nim dogadać. Okazuje się, że kemping jest na pewno na dole miasta...
Owszem, był, zamknięty.
M. przeskakuje przez ogrodzenie i dowiaduje się, że właściciele już dawno śpią, ale klucz jest przy bramie. Otwieramy więc ją i kulturalnie wchodzimy na kemping, aby się rozbić i umyć i na tym się kończą przyjemności związane z tym miejscem, co się okaże już rano....
Łódź (pociąg) - Piwniczna - Słowacja: Stara Lubownia (pociąg) - Kosice - Węgry: pociągami do Pecsu.
Podróż zaczynamy w Łodzi wieczorem w piątek i kończymy wieczorem w sobotę.
Pod koniec jazdy pociągiem utrzymanie otwartych powiek jest nadludzkim wysiłkiem.
Na stacji w Pecsu mapa miasta nie obejmuje ulic, na których mają być spisane przez nas kempingi.
Ruszamy do jednego, który wydaje się być łatwiejszy do znalezienia, okazuje się, że jest ostro pod górę. Trochę za ostro jak na chwilę w której się znajdujemy.
Udaje się dorwać taksówkarza i jakoś z nim dogadać. Okazuje się, że kemping jest na pewno na dole miasta...
Owszem, był, zamknięty.
M. przeskakuje przez ogrodzenie i dowiaduje się, że właściciele już dawno śpią, ale klucz jest przy bramie. Otwieramy więc ją i kulturalnie wchodzimy na kemping, aby się rozbić i umyć i na tym się kończą przyjemności związane z tym miejscem, co się okaże już rano....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!