- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
W bałkańskim kotle dzień 3
Poniedziałek, 25 czerwca 2012 | dodano:19.07.2012 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 108.89km
- Czas: 04:59
- VAVG 21.85km/h
- VMAX 41.90km/h
- Temp.: 35.0°C
- Kalorie: 1711kcal
- Podjazdy: 412m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Velika Pozega Slavonski Brod (Bośnia i Hercegowina) Derventa Kotorsko
W Bośni dalszy ciąg pustych domów, również tych niedokończonych. Te prawdopodobnie powojenne pozostałości wywołują we mnie dość specyficzne uczucie, które ciężko nazwać, może zdumienie pomieszane z przerażeniem, na myśl o tym co tu się działo i że działo się to tak niedawno. Pamiętam jak w szkole się mówiło o tych regionach "kocioł bałkański" aaa, bo tam jest upał i teraz jeszcze wojna, to ciepło mają.
Dzisiaj śpimy na dziko, dla mnie to pierwszy raz ;) Tak samo jak mycie się na dziko ;) Szczęśliwie mamy prysznic Ortlieba, nie musimy się chlapać z butelek :P
Rozbijanie się na dziko jest dla mnie trochę stresujące, ale nie tak bardzo jak mycie się pod krzakami :P
Aczkolwiek było to całkiem fajne :)
A jakiś czas później nadeszła burza;)
W Bośni dalszy ciąg pustych domów, również tych niedokończonych. Te prawdopodobnie powojenne pozostałości wywołują we mnie dość specyficzne uczucie, które ciężko nazwać, może zdumienie pomieszane z przerażeniem, na myśl o tym co tu się działo i że działo się to tak niedawno. Pamiętam jak w szkole się mówiło o tych regionach "kocioł bałkański" aaa, bo tam jest upał i teraz jeszcze wojna, to ciepło mają.
Dzisiaj śpimy na dziko, dla mnie to pierwszy raz ;) Tak samo jak mycie się na dziko ;) Szczęśliwie mamy prysznic Ortlieba, nie musimy się chlapać z butelek :P
Rozbijanie się na dziko jest dla mnie trochę stresujące, ale nie tak bardzo jak mycie się pod krzakami :P
Aczkolwiek było to całkiem fajne :)
A jakiś czas później nadeszła burza;)
Bośnia© Carmelliana
Komentarze
Za to były miny (ale akurat z tego dnia jeszcze nie ma relacji) :-)
meteor2017 - 15:09 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Kiedyś musi być ten pierwszy raz :-) W zeszłym roku w b. Jugosławii tylko raz spaliśmy nie na dziko ;-P
A co do opuszczonych domów, najwięcej ich widziałem w Chorwacji, przy granicy z Bośnią, gdzie była wcześniej Republika Serbskiej Krajiny - więcej o tym w relacji. W tej części Bośni, w której ja byłem (Bihac-Prijedor-Mrakovica) nie było opuszczonych domów, albo było tak mało, że było to niezauważalne. meteor2017 - 15:08 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
A co do opuszczonych domów, najwięcej ich widziałem w Chorwacji, przy granicy z Bośnią, gdzie była wcześniej Republika Serbskiej Krajiny - więcej o tym w relacji. W tej części Bośni, w której ja byłem (Bihac-Prijedor-Mrakovica) nie było opuszczonych domów, albo było tak mało, że było to niezauważalne. meteor2017 - 15:08 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Prysznic Ortlieba, aż musiałam wyguglać co to. A ja głupia szłam się myć do strumienia. Jak było ciepło. I było to mycie na pół gwizdka, zimnej wody nie znoszę i tak po godzinie jazdy unosiłam za sobą nutę natury ;)
lavinka - 14:59 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Czyli miny prosto od krowy :) no i git. Poznałem kiedyś dziecieciem w Serbii będąc przepiękną, ogromną krowę o imieniu.. Krawa. Domek był malutki i bidny, rodzina wielodzietna i niewypasiona, ale gościnna (nocowaliśmy przypadkiem z rodzicami u nich), zaś biało-brązowa krowa... - to była prawdziwa chluba familii. Wyszczotkowana, okrąglutka, z dzwonkiem u szyi na czerwonej tasiemce. Ogromna prawdziwie przy tym. Mało co pamiętam w sumie z ówczesnej Serbii, ale Krawy to nie zapomnę!
huann - 10:27 piątek, 20 lipca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!