Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7978 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36671 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Czysta (nie)przyjemność

Sobota, 28 lipca 2012 | dodano:28.07.2012 Kategoria Wypad, Rekordy
  • DST: 300.13km
  • Czas: 11:50
  • VAVG 25.36km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temp.: 35.0°C
  • Kalorie: 4863kcal
  • Podjazdy: 1214m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Włocławek - Lipno - Golub-Dobrzyń - Radzyń Chełmiński - Rogóźno - Gubiny - Kwidzyn - Sztum - Malbork

300 planowaliśmy od dawna w sumie i w końcu zapadła decyzja, że trzeba ją zrobić teraz, bo jeśli teraz nie, to kiedy ;)

Do ostatniej chwili trasa nie była pewna, trzeba było się dostosować do wiatru ;)
Aż w końcu padło na Malbork, niestety nie na Gdańsk,bo ten trochę za daleko.

Po drodze ciekawostki ;)
Zamek w Radzyniu:
Radzyń © Carmelliana


i stan ortografii polskiej :P
przed Golubiem D. © Carmelliana


Od Włocławka zaczęły się pagórki, które tylko uprzykrzały, zamiast cieszyć, bo później się chyba zrobiło nawet ładnie, ale zupełnie mnie to nie obeszło.

Pierwszy kryzys przyszedł przy 90, a właściwie to zwykłe zniechęcenie wywołane złapaną gumą a potem jeszcze wypadł koszyk na bidon z butelką..
Straciliśmy tutaj przynajmniej 30 minut.

Następny przed 200, zrobiło mi się niedobrze, trochę mnie odcięło chyba.

Ale potem już było tylko gorzej.

Bardzo ciężko się jechało, mam wrażenie,że nie tylko fizycznie, chociaż to oczywiście też, ale bardzo ciężko psychicznie.

Do Malborka dojechaliśmy koło 23 nieźle zmęczeni, ale nie u kresu sił, jak się okazało :)

No, ale rekord trzaśnięty! :))
Rekord B-) © Carmelliana

Niestety, nie poszedł tak gładko jak pierwsza 200, na co liczyłam.
Chyba nie prędko go będę pobijać :P

Ale będę B-)

Komentarze
Dzięki :) Oby się spełniło!!
huann
- 15:45 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Huann - no to wielkie gratulacje! :) rany taka średnia idąc...
To teraz życzenia szybkiego powrotu ;) do bezboleści ;)
Carmeliana
- 12:04 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Mnie to jakoś tak wygląda, że taka krowa, co dużo ryczy, to mało wpisów na bikelog daje. Coś tak jakby zero ;)
Więc proszę sobie znaleźć inny płot do ciskania weń kulami. EOT.
aard
- 10:38 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
@Carmi - rekord kijowy ;)
6,6 km w 42:49, co daje średnią prędkość marszu ok. 9,25 km/h (bez podbiegania rzecz jasna)
huann
- 10:00 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Panie "aard" -zależy kto ma jaką kondycję, proponuję więcej trenować, może pojawią się efekty ? :)
marcinpt
- 09:22 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
"bo na takim trudno się zmęczyć". Bajki Pan opowiadasz, Panie Marciniept.
aard
- 08:45 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Huann - a jaki padł rekord? :)
Marcinpt - dzięki :) noo... mój Trek raczej szosówką nie jest ;) ale czy to aż takie różnice? no ciekawa jestem, chyba muszę tę szosę kupić :P
Carmeliana
- 08:12 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Jestem pod wrażeniem! 300 km zrobić przy temperaturze 34 st. C w cieniu ( bo taka wtedy była) i przy dobrej średniej, to naprawdę wyczyn. I to jak rozumiem nie na rowerze szosowym ( bo na takim trudno się zmęczyć). Generalnie zabawa się zaczyna powyżej 200km, i temp. 32 stopni w cieniu. Udar cieplny jest "prawie" murowany. No, no, BRAWO !
marcinpt
- 07:55 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj
Bóle postkijowe.
huann
- 22:18 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
No rzeczywiście :) zupełnie o nich zapomniałam, ale jesteś niesamowity, że Ty nie :)
Pewnie zapomniałam, bo rzeczywiście nie uznaję ich za rekordy dla samej siebie, ale formalnie to faktycznie rekordy ;) W każdym razie już są doklasyfikowane ;)
Carmeliana
- 20:57 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Skoro już masz osobną kategorię, to przypominam o tych wycieczkach:
http://carmeliana.bikestats.pl/391642,Mazury-dzien-6.html
http://carmeliana.bikestats.pl/475323,Jura-1.html
Czy to naonczas nie były rekordy? Chyba były, ale Ty zdaje się takich rekordów nie uznajesz? ;)
Aczkolwiek dwieściedwadzieściadwa wpisałaś, więc...? :)
aard
- 20:49 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Gratuluje, zazdroszcze!
Ksiegowy
- 20:01 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Dzięki :)
No, taka trasa to tylko po rozjeżdżeniu ;)
Carmeliana
- 15:41 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Brawo, świetna średnia Wam wyszła. Widzę, że po Bałkanach nie spoczęłaś na laurach i od razu podjęłaś nowe wyzwanie. Cykloza w pełni.

Pozdrower
stamper
- 15:32 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Chyba nie tylko rekordy się tak rodzą :P
Uuu, skoro nierowerowo to nie będzie wieści na BS, więc z jakiej to okazji te bóle?;)
Carmeliana
- 12:09 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Rekordy rodzą się w bólach - wczorajszy dzień (nierowerowo) dał mi o tym znać, aż za bardzo... GRATULACJE i następnym razem (oby bez bólu) dojedziecie nad morze popluskać się w Zatoce G. :))
huann
- 12:06 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Ja też prawie umarłam ;)
Carmeliana
- 12:00 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Nieeee, że trzysta słucham?
Matko, ja bym umarła.
Gratulacje trzysetki :)
Tymoteuszka
- 10:04 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!