- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.616
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 408.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 19:08 |
Średnia prędkość: | 21.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.90 km/h |
Suma podjazdów: | 1283 m |
Suma kalorii: | 5103 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 45.43 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
kolejne godzinki z M. ;)
Wtorek, 29 marca 2011 | dodano:29.03.2011 Kategoria wycieczka
- DST: 82.54km
- Czas: 03:44
- VAVG 22.11km/h
- VMAX 44.90km/h
- Temp.: 7.0°C
- Kalorie: 1230kcal
- Podjazdy: 410m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Andrespol- Justynów - Brzeziny - Mroga Dolna - Rogów - Wągry - Tworzyjanki - Bogdanka - Eufeminów - Andrespol
kolejne hh z M.
z początku nie wyglądały na happy;) ale po zasłodzeniu się delicjami wzrósł mi cukier we krwi i prędkość (w nogach;) )
i średnia wyszła przyzwoita :)
kolejne hh z M.
z początku nie wyglądały na happy;) ale po zasłodzeniu się delicjami wzrósł mi cukier we krwi i prędkość (w nogach;) )
i średnia wyszła przyzwoita :)
setka obalona z okazji zmiany czasu;)
Niedziela, 27 marca 2011 | dodano:27.03.2011 Kategoria wycieczka
- DST: 104.03km
- Czas: 04:35
- VAVG 22.70km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temp.: 6.0°C
- Kalorie: 1548kcal
- Podjazdy: 334m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Czarnocin - Moszczenica - Piotrków Tryb. - Srock - Łódź
Z M. wybraliśmy się do Moszczenicy na eksplorację tamtejszych upadłych zakładów bawełnianych.
w których zrobiliśmy sobie mały popas
zakłady okazały się przeogromne
i pełne skarbów ;)
Chociaż z wydostaniem się z nich mieliśmy pewien kłopot, bo ktoś nam zamknął na kłódkę bramę wjazdową;) Na szczęście była dziura w płocie;)
I chcąc nie chcąc stuknęła setka:)
Przy 80 km nogi już zaczęły trochę dokuczać, ale dały radę;) (nie bardzo miały wyjście) I, co ważniejsze, kolana nic a nic :) trochę tylko coś tam na początku, ale chyba musiały się rozruszać czy coś, zresztą to chyba były jakieś mięśnie przykolanowe;)
Bardzo fajna wycieczka i do tego dzięki kurtałce i spodniach nie marznę, ha! :D
Z M. wybraliśmy się do Moszczenicy na eksplorację tamtejszych upadłych zakładów bawełnianych.
w których zrobiliśmy sobie mały popas
zakłady okazały się przeogromne
i pełne skarbów ;)
Chociaż z wydostaniem się z nich mieliśmy pewien kłopot, bo ktoś nam zamknął na kłódkę bramę wjazdową;) Na szczęście była dziura w płocie;)
I chcąc nie chcąc stuknęła setka:)
Przy 80 km nogi już zaczęły trochę dokuczać, ale dały radę;) (nie bardzo miały wyjście) I, co ważniejsze, kolana nic a nic :) trochę tylko coś tam na początku, ale chyba musiały się rozruszać czy coś, zresztą to chyba były jakieś mięśnie przykolanowe;)
Bardzo fajna wycieczka i do tego dzięki kurtałce i spodniach nie marznę, ha! :D
do M. :)
Sobota, 26 marca 2011 | dodano:27.03.2011 Kategoria do M.
- DST: 10.81km
- Czas: 00:38
- VAVG 17.07km/h
- VMAX 27.47km/h
- Temp.: 6.0°C
- Podjazdy: 43m
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Jak cień tym dłuższy, gdy padnie z daleka,
Tym szerzej koło rowerowe się toczy ;) ;)
Tym szerzej koło rowerowe się toczy ;) ;)
godzinki z M. ;)
Wtorek, 22 marca 2011 | dodano:22.03.2011 Kategoria wycieczka
- DST: 71.34km
- Czas: 03:10
- VAVG 22.53km/h
- VMAX 42.70km/h
- Temp.: 10.0°C
- Kalorie: 1071kcal
- Podjazdy: 313m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Fantastyczna dziś była pogoda więc tym chętniej pojechaliśmy z M. :)
Celem były pagórki (szosowe;D) w Tworzyjankach :)
e tam, wielkie mi mecyje ;)
(ciekawe jak bym mówiła jakby miały po kilka kilometrów, a nie metrów :D)
a same Tworzyjanki fajowe strasznie:)
A wiatr dzisiaj był okropny, kołysało mną tak, że myślałam, że mnie porwie w końcu, a jeszcze jak z naprzeciwka jechał tir czy inna ciężarówka, to byłam pewna, że w polecę;)
Swoją drogą tiry dzisiaj wyjątkowo chętnie stawały i sapały za mną, albo okrążały obok mnie rondo :O co za okropieństwo. to zdecydowanie nie było fajne ;)
aż dziwne, że nic we mnie w końcu nie wjechało ;)
A w Brzezinach mają wbity rower w ścianę;)
A kurtka i spodnie absolutnie super :)
Natomiast kolana ani piuknęły, może im służy to podniesione siodło :))
Celem były pagórki (szosowe;D) w Tworzyjankach :)
e tam, wielkie mi mecyje ;)
(ciekawe jak bym mówiła jakby miały po kilka kilometrów, a nie metrów :D)
a same Tworzyjanki fajowe strasznie:)
A wiatr dzisiaj był okropny, kołysało mną tak, że myślałam, że mnie porwie w końcu, a jeszcze jak z naprzeciwka jechał tir czy inna ciężarówka, to byłam pewna, że w polecę;)
Swoją drogą tiry dzisiaj wyjątkowo chętnie stawały i sapały za mną, albo okrążały obok mnie rondo :O co za okropieństwo. to zdecydowanie nie było fajne ;)
aż dziwne, że nic we mnie w końcu nie wjechało ;)
A w Brzezinach mają wbity rower w ścianę;)
A kurtka i spodnie absolutnie super :)
Natomiast kolana ani piuknęły, może im służy to podniesione siodło :))
niedziela dla leniwych ;)
Niedziela, 20 marca 2011 | dodano:20.03.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 24.86km
- Czas: 01:20
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 33.88km/h
- Temp.: 5.0°C
- Podjazdy: 98m
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Jako, że jestem cienkiej dupy rowerzystka, to stwierdziłam, że nie mam ochoty dzisiaj marznąć na rowerze i w ogóle przejażdżka mi dziś nie leży.
(w tym miejscu należą się jeszcze jedne ucałowania dla M. ;) że znosi bardzo dzielnie wahania nastrojów swojej niestabilnej emocjonalnie wybranki;) i jest przekochany:))) )
Dlatego wybraliśmy się z M. do Decathlonu, żeby może zakupić coś na grzbiet dla mnie (najlepiej leżał i pasował polar dla 14 latków... ) ale nie kupiliśmy nic i tak, a potem pojechaliśmy do J.;) na ciacho :))
a ja się nadal nie umiem ubrać na rower i mimo chłodu spociłam się jak w upalny dzień ;) nienawidzę tej pory roku ;)
(w tym miejscu należą się jeszcze jedne ucałowania dla M. ;) że znosi bardzo dzielnie wahania nastrojów swojej niestabilnej emocjonalnie wybranki;) i jest przekochany:))) )
Dlatego wybraliśmy się z M. do Decathlonu, żeby może zakupić coś na grzbiet dla mnie (najlepiej leżał i pasował polar dla 14 latków... ) ale nie kupiliśmy nic i tak, a potem pojechaliśmy do J.;) na ciacho :))
a ja się nadal nie umiem ubrać na rower i mimo chłodu spociłam się jak w upalny dzień ;) nienawidzę tej pory roku ;)
M.-owe hh ;)
Wtorek, 15 marca 2011 | dodano:15.03.2011 Kategoria wycieczka
- DST: 51.57km
- Czas: 02:25
- VAVG 21.34km/h
- VMAX 40.70km/h
- Temp.: 5.0°C
- Kalorie: 775kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
M.-owe happy hours ;)
Przy okazji testowanie spodni, które są naprawdę fajowe i mimo kila w majtach ;) to nie boli tyłek po siodle :D
(które ustawiliśmy wyżej, ciekawe jak na to kolana, bo to dla nich. mam nadzieję, że to pomoże, bo nie jestem w stanie drałować jak mały motorek na lekkich biegach, nie lubię i koniec.)
Początek godzinek był dość marny i myślałam, że jednak bardzo cienko ze mną i że cienki dzisiaj dzień;)
Ale później trochę się rozkręciło (a właściwie ja się i dwa pedały ;) )
A powrót po szarówce i ciemnicy, fajowo ;)
ale niech już będzie ciepło bo w tych warstwach wyglądam jak ogr... ;)
Przy okazji testowanie spodni, które są naprawdę fajowe i mimo kila w majtach ;) to nie boli tyłek po siodle :D
(które ustawiliśmy wyżej, ciekawe jak na to kolana, bo to dla nich. mam nadzieję, że to pomoże, bo nie jestem w stanie drałować jak mały motorek na lekkich biegach, nie lubię i koniec.)
Początek godzinek był dość marny i myślałam, że jednak bardzo cienko ze mną i że cienki dzisiaj dzień;)
Ale później trochę się rozkręciło (a właściwie ja się i dwa pedały ;) )
A powrót po szarówce i ciemnicy, fajowo ;)
ale niech już będzie ciepło bo w tych warstwach wyglądam jak ogr... ;)
Jak nie wiadomo dokąd jechać, to do Łagiewnik ;)
Niedziela, 13 marca 2011 | dodano:13.03.2011 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam
- DST: 35.02km
- Czas: 01:40
- VAVG 21.01km/h
- VMAX 37.60km/h
- Temp.: 16.0°C
- Kalorie: 479kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Szczęśliwie życie mi nie kolidowało z planami, więc po zrobionych zakupach skoczyłam na randkę z Trekiem;)
W pewnym momencie (żeby połechtać swoje próżne ego;) ) sprawdziłam wszelkie dane na liczniku, ale jemu chyba spadła forma po zimie, bo się pokasował :o więc jako wybitna pani filolog - matematyczka szybko umyśliłam jak policzyć całość dystansu i tak też zrobiłam i nawet utrzymałam średnią sprzed resetu :)
Celem były w teorii Łagiewniki (albo Arturówek), ale do Łagiewnik wpadłam tylko na chwilę
bo chociaż w terenie fajnie to jakoś nie bawiło mnie to tak, jak szosa (zaraz sobie wszyscy pomyślą, wariatka jakaś, jak szosa może bawić;) )
więc wypadłam z nich czym prędzej, gnana dodatkowo Małym Głodem który stawał się coraz Większy Głodem w zastraszającym tempie i już później tylko dzięki muzyce nie słyszałam jak mi burczy w brzuchu, ale za to czułam;)
A na drodze wielu rowerzystów których obecność prowokowała mnie do prześcigania ich :D
Fajna sprawa jak prześcignięty rowerzysta jeden z drugim dopiero po jakimś czasie dojeżdżają do mnie na światłach :D
A kurtałka świetna! :))
za to na spodnie było za ciepło i jechałam bez ;D
W pewnym momencie (żeby połechtać swoje próżne ego;) ) sprawdziłam wszelkie dane na liczniku, ale jemu chyba spadła forma po zimie, bo się pokasował :o więc jako wybitna pani filolog - matematyczka szybko umyśliłam jak policzyć całość dystansu i tak też zrobiłam i nawet utrzymałam średnią sprzed resetu :)
Celem były w teorii Łagiewniki (albo Arturówek), ale do Łagiewnik wpadłam tylko na chwilę
bo chociaż w terenie fajnie to jakoś nie bawiło mnie to tak, jak szosa (zaraz sobie wszyscy pomyślą, wariatka jakaś, jak szosa może bawić;) )
więc wypadłam z nich czym prędzej, gnana dodatkowo Małym Głodem który stawał się coraz Większy Głodem w zastraszającym tempie i już później tylko dzięki muzyce nie słyszałam jak mi burczy w brzuchu, ale za to czułam;)
A na drodze wielu rowerzystów których obecność prowokowała mnie do prześcigania ich :D
Fajna sprawa jak prześcignięty rowerzysta jeden z drugim dopiero po jakimś czasie dojeżdżają do mnie na światłach :D
A kurtałka świetna! :))
za to na spodnie było za ciepło i jechałam bez ;D
(wreszcie) rowerowo na Retknię :))
Sobota, 12 marca 2011 | dodano:12.03.2011 Kategoria poŁodzi się
- DST: 16.26km
- Czas: 00:56
- VAVG 17.42km/h
- VMAX 31.14km/h
- Temp.: 14.0°C
- Podjazdy: 61m
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie się zrobiło tak wiosennie, że ruszyłam Czerwonym w miasto :))
Zanim dotarłam na Retkinię to wpadłam do sklepu, gdzie mają najlepsze słuchawki na świecie, bo ja oczywiście notorycznie urywam kabelki w środku osłonek.
Ale dorwałam też jedyną kurtałkę w swoim rozmiarze (taka jestem szczupła, taka!:D)
rowerową :) znaczy nie wiem czy jest rowerowa, ale tak wygląda :D
I nawet dmuchałam w nią :D:D żeby sprawdzić, czy nie przepuszcza powietrza, no i nie przepuszcza tam gdzie nie trzeba, a tam gdzie trzeba to ma takie siateczkowe wstawki i tam już przepuszcza :D
i kolor ma taki brzydki błękitny. Ciuchy rowerowe zawsze są brzydkie, więc to na pewno kurtka na rower :D
poza tym ma stójkę;) i przedłużany tył i takie tam :)
Bardzo się z niej cieszę, bo zanim kupię sobie kurtkę z prawdziwego zdarzenia, to jeszcze trochę, a tu taka kurteluszka prawie za darmo na przeczekanie :)
Więc nie ma to tamto, jutro testy.
Bo M. sprowadził dla mnie rowerowe spodnie i też muszę je wypróbować w akcji :D
Zanim dotarłam na Retkinię to wpadłam do sklepu, gdzie mają najlepsze słuchawki na świecie, bo ja oczywiście notorycznie urywam kabelki w środku osłonek.
Ale dorwałam też jedyną kurtałkę w swoim rozmiarze (taka jestem szczupła, taka!:D)
rowerową :) znaczy nie wiem czy jest rowerowa, ale tak wygląda :D
I nawet dmuchałam w nią :D:D żeby sprawdzić, czy nie przepuszcza powietrza, no i nie przepuszcza tam gdzie nie trzeba, a tam gdzie trzeba to ma takie siateczkowe wstawki i tam już przepuszcza :D
i kolor ma taki brzydki błękitny. Ciuchy rowerowe zawsze są brzydkie, więc to na pewno kurtka na rower :D
poza tym ma stójkę;) i przedłużany tył i takie tam :)
Bardzo się z niej cieszę, bo zanim kupię sobie kurtkę z prawdziwego zdarzenia, to jeszcze trochę, a tu taka kurteluszka prawie za darmo na przeczekanie :)
Więc nie ma to tamto, jutro testy.
Bo M. sprowadził dla mnie rowerowe spodnie i też muszę je wypróbować w akcji :D
zbiorowy z M. ;)
Piątek, 11 marca 2011 | dodano:11.03.2011 Kategoria do M.
- DST: 12.40km
- Czas: 00:40
- VAVG 18.60km/h
- VMAX 27.47km/h
- Temp.: 3.0°C
- Podjazdy: 24m
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
na razie kolejny wpis z od-do, ale ostrzę już zębatki ;) na normalne przejażdżki, najbliższa planowana w niedzielę, podobno ma się zgrać ładna pogoda z moim wolnym czasem, którego nie mam ale skądś wytrzasnę;)
no, chyba, że znowu w tym planowaniu przytrafi się życie i będzie do rzyci i nigdzie nie pojadę ;)
no, chyba, że znowu w tym planowaniu przytrafi się życie i będzie do rzyci i nigdzie nie pojadę ;)