- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.618
- Rekordy.6
- Wiedeń.71
- wycieczka.132
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
poŁodzi się
Dystans całkowity: | 10235.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 548:57 |
Średnia prędkość: | 18.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 6528 m |
Suma kalorii: | 121090 kcal |
Liczba aktywności: | 618 |
Średnio na aktywność: | 16.56 km i 0h 53m |
Więcej statystyk |
miasto
Środa, 15 października 2014 | dodano:15.10.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 10.16km
- Czas: 00:32
- VAVG 19.05km/h
- VMAX 23.70km/h
- Temp.: 17.0°C
- Kalorie: 162kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Odwiedziny u mamy, biblio i jakieś małe zakupy ;)
miasto
Sobota, 11 października 2014 | dodano:11.10.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 20.41km
- Czas: 01:03
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 23.50km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 250kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ogólnie rzecz biorąc zakupy.
Ciepło, słonecznie, świetnie :) wyciągnęłam z szafy baleriny i jechałam w samym krótkim rękawku :) (no i w spodniach :P nie odważyłam się na krótsze, a szkoda ;) )
Ciepło, słonecznie, świetnie :) wyciągnęłam z szafy baleriny i jechałam w samym krótkim rękawku :) (no i w spodniach :P nie odważyłam się na krótsze, a szkoda ;) )
miasto
Sobota, 4 października 2014 | dodano:04.10.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 20.81km
- Czas: 01:05
- VAVG 19.21km/h
- VMAX 33.20km/h
- Temp.: 17.0°C
- Kalorie: 300kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zakupy małe i duże (w zasadzie tylko duże :P)
miasto
Sobota, 27 września 2014 | dodano:27.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 14.68km
- Czas: 00:48
- VAVG 18.35km/h
- VMAX 27.70km/h
- Temp.: 18.0°C
- Kalorie: 209kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
zbieranina, jakieś odwiedziny u koleżanki, jakaś mama, jakieś zakupy ;)
W tygodniu korzystałam z uroków MPK ;) gdyż albowiem pogoda się dość skiepściła, zimno i deszcz i trochę lenia z rozpędu ;)
W tygodniu korzystałam z uroków MPK ;) gdyż albowiem pogoda się dość skiepściła, zimno i deszcz i trochę lenia z rozpędu ;)
miasto
Piątek, 19 września 2014 | dodano:19.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 10.96km
- Czas: 00:36
- VAVG 18.27km/h
- VMAX 26.40km/h
- Temp.: 19.0°C
- Kalorie: 157kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Praca.
I pierwszy weekend po wyprawie..
I pierwszy weekend po wyprawie..
miasto
Czwartek, 18 września 2014 | dodano:18.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 12.38km
- Czas: 00:40
- VAVG 18.57km/h
- VMAX 27.20km/h
- Temp.: 19.0°C
- Kalorie: 180kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wrzesień jak dywan,
jakich nie bywa
często ostatnio –
płowo-zielony
dywan zdobiony
słońcem dostatnio (...)
Tylko szkoda, że tak pizga rano :P
miasto
Środa, 17 września 2014 | dodano:17.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 18.79km
- Czas: 01:01
- VAVG 18.48km/h
- VMAX 28.70km/h
- Temp.: 19.0°C
- Kalorie: 271kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Praca, rano jest już bardzo zimno :(
miasto pracowe
Poniedziałek, 15 września 2014 | dodano:16.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 11.13km
- Czas: 00:35
- VAVG 19.08km/h
- VMAX 28.70km/h
- Temp.: 22.0°C
- Kalorie: 163kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No i znowu... te same łódzkie ulice, dziury, budynki... :(
miasto powyprawowe
Niedziela, 14 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 16.38km
- Czas: 00:51
- VAVG 19.27km/h
- VMAX 32.60km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 241kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Jakieś kilometry sprzed wyprawy i dzisiaj zakupy, celem uzupełnienia lodówki po trzech tygodniach nieobecności ;)
bella Italia dz. 8 Big z przypadku
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 98.94km
- Czas: 06:34
- VAVG 15.07km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temp.: 33.0°C
- Podjazdy: 1862m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Santa Sofia - Bagno di Romagna - Verghereto - Monte Fumaiolo - Balze - Novafeltria - Villanova - San Marino.
W drodze do San Marino M. miał na trasie skok na BIGa, no więc ustaliliśmy, że ja sobie pojadę dalej, jest pod górę, więc spokojnie przejadę i poczekam na M. w Balze, albo dojedzie do mnie gdzieś po drodze.
Nie wykazaliśmy się zbytnim pomyślunkiem, żadne z nas nie miało nic do jedzenia, ja jednego banana i jakąś kanapkę a M. tylko majonez i banana :/
W każdym razie miałam się kierować na znaki na Monte Fumaiolo ale głównie na Balze, no i jechać pod górę ;) Obie te miejscowości występowały parami i na rozjeździe w miasteczku zobaczyłam drogę pod górę na MF i Balze. No to co? Pojechałam. Miało być około 1100 m.n.p.m. a jadę i jadę. Gdzie ta przełęcz... M. na mnie nie czekał z przodu, więc ten pojazd zaczął mnie denerwować wyjątkowo późno :P
W między czasie zaczęłam mieć podejrzenia, że coś jest nie tak, że chyba źle jadę... no ale były przecież znaki? Były znaki na Balze, więc na pewno tam w końcu dojadę...I nie było znaków w inną stronę no to chyba dobrze...
W końcu jest... jest przełęcz! Monte Fumaiolo... chociaż chyba nie miało jej być na trasie... ale z niej są tylko 3 km. do Balze, no to zjazd... w końcu, uff.
Na dole dojeżdża w końcu M.... Monte Fumaiolo to jego BIG, a ja zgodnie z przypuszczeniami pojechałam źle... :P
Całe szczęście nie bolą mnie kolana a jechało się dobrze i czekałam na M. mniej niż bym czekała jadąc poprawnie :) więc same plusy :P
Na koniec dnia San Marino, ciągle pod górę i bardzo stromo. Czy oni oszaleli, budować się na takich wzgórzach...


W drodze do San Marino M. miał na trasie skok na BIGa, no więc ustaliliśmy, że ja sobie pojadę dalej, jest pod górę, więc spokojnie przejadę i poczekam na M. w Balze, albo dojedzie do mnie gdzieś po drodze.
Nie wykazaliśmy się zbytnim pomyślunkiem, żadne z nas nie miało nic do jedzenia, ja jednego banana i jakąś kanapkę a M. tylko majonez i banana :/
W każdym razie miałam się kierować na znaki na Monte Fumaiolo ale głównie na Balze, no i jechać pod górę ;) Obie te miejscowości występowały parami i na rozjeździe w miasteczku zobaczyłam drogę pod górę na MF i Balze. No to co? Pojechałam. Miało być około 1100 m.n.p.m. a jadę i jadę. Gdzie ta przełęcz... M. na mnie nie czekał z przodu, więc ten pojazd zaczął mnie denerwować wyjątkowo późno :P
W między czasie zaczęłam mieć podejrzenia, że coś jest nie tak, że chyba źle jadę... no ale były przecież znaki? Były znaki na Balze, więc na pewno tam w końcu dojadę...I nie było znaków w inną stronę no to chyba dobrze...
W końcu jest... jest przełęcz! Monte Fumaiolo... chociaż chyba nie miało jej być na trasie... ale z niej są tylko 3 km. do Balze, no to zjazd... w końcu, uff.
Na dole dojeżdża w końcu M.... Monte Fumaiolo to jego BIG, a ja zgodnie z przypuszczeniami pojechałam źle... :P
Całe szczęście nie bolą mnie kolana a jechało się dobrze i czekałam na M. mniej niż bym czekała jadąc poprawnie :) więc same plusy :P
Na koniec dnia San Marino, ciągle pod górę i bardzo stromo. Czy oni oszaleli, budować się na takich wzgórzach...

