- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
poŁodzi się
Dystans całkowity: | 10155.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 543:39 |
Średnia prędkość: | 18.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 6463 m |
Suma kalorii: | 119656 kcal |
Liczba aktywności: | 614 |
Średnio na aktywność: | 16.54 km i 0h 53m |
Więcej statystyk |
przedwiosenne miasto
Piątek, 24 lutego 2012 | dodano:24.02.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 12.64km
- Czas: 00:46
- VAVG 16.49km/h
- VMAX 26.40km/h
- Temp.: 8.0°C
- Kalorie: 159kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
M. i zakupy (też z M.;) )
Wiosna! :D
Ale fajnie, wreszcie (w miarę) ciepło :D
Chyba pora trochę bardziej przyłożyć się do pracy nad wrzucaniem lżejszego biegu przy zatrzymywaniu i zwalnianiu się ;)
Wiosna! :D
Ale fajnie, wreszcie (w miarę) ciepło :D
Chyba pora trochę bardziej przyłożyć się do pracy nad wrzucaniem lżejszego biegu przy zatrzymywaniu i zwalnianiu się ;)
szklanką po oponkach :P
Wtorek, 21 lutego 2012 | dodano:21.02.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.25km
- Czas: 00:36
- VAVG 17.08km/h
- VMAX 26.30km/h
- Temp.: 2.0°C
- Kalorie: 132kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Lidl, M., dentysta i maleńka dokrętka ;)
Ale fajna taka poranna przejażdżka :D
Mam nadzieję, że się odwilż utrzyma (tylko bez deszczu, bardzo proszę), a nawet przerodzi w wiosnę :) bo koniecznie trzeba wyskoczyć na Treka :)
A dzisiaj do dentysty takie lodowisko, że jeden niewłaściwy ruch i nie miałabym z czym jechać :P Tylko główne drogi nadają się do jazdy, a takich nie było dzisiaj wiele na mojej trasie.
Ale łatwiej było jechać po zlodowaciałych grudach niż iść :P Jak w pewnym momencie wolałam się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jakieś zlodowaciałe muldzisko :P to niewiele mi brakowało a nie dość, że bym się wyłożyła, to jeszcze nakryłabym się prowadzonym Czerwonym :P
A za to kierowcy jak zwykle radośni, mijali mnie o centymetry, bardzo to było niemiłe, zwłaszcza, jak przede mną oblodzone dziursko wielkości koła od tira :|
Ale fajna taka poranna przejażdżka :D
Mam nadzieję, że się odwilż utrzyma (tylko bez deszczu, bardzo proszę), a nawet przerodzi w wiosnę :) bo koniecznie trzeba wyskoczyć na Treka :)
A dzisiaj do dentysty takie lodowisko, że jeden niewłaściwy ruch i nie miałabym z czym jechać :P Tylko główne drogi nadają się do jazdy, a takich nie było dzisiaj wiele na mojej trasie.
Ale łatwiej było jechać po zlodowaciałych grudach niż iść :P Jak w pewnym momencie wolałam się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jakieś zlodowaciałe muldzisko :P to niewiele mi brakowało a nie dość, że bym się wyłożyła, to jeszcze nakryłabym się prowadzonym Czerwonym :P
A za to kierowcy jak zwykle radośni, mijali mnie o centymetry, bardzo to było niemiłe, zwłaszcza, jak przede mną oblodzone dziursko wielkości koła od tira :|
miasto wieczorową porą ;)
Wtorek, 14 lutego 2012 | dodano:15.02.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.60km
- Czas: 00:36
- VAVG 17.67km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: -9.0°C
- Kalorie: 133kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dojazd rowerem dokądś tam (w tym przypadku kino i M) nie jest taki zły, póki nie odbywa się później niż nocą ;)
Rowerowe powroty wczesnonocne (godzina 23 i później) są już okropne.
Wracając z kina zmarzły mi te części twarzy, których nie zakrył buff (który niestety nie chroni przed katarem radośnie się uaktywniającym podczas zimna, co doprowadza mnie do pasji;) ), nogi mimo getrów wciśniętych pod spodnie i palce (te aż do bólu :-S) zmarzły, a środek mnie się spocił.
Okropne, generalnie to nie jest fajnie jeździć zimą.
Przy okazji Czerwony zaliczył upadek ze schodów i nic mu nie jest. Nigdy się go nie pozbędę, zima go nie niszczy, upadek go nie roztrzaskał, nikt go nie chce ukraść :P ;);)
Rowerowe powroty wczesnonocne (godzina 23 i później) są już okropne.
Wracając z kina zmarzły mi te części twarzy, których nie zakrył buff (który niestety nie chroni przed katarem radośnie się uaktywniającym podczas zimna, co doprowadza mnie do pasji;) ), nogi mimo getrów wciśniętych pod spodnie i palce (te aż do bólu :-S) zmarzły, a środek mnie się spocił.
Okropne, generalnie to nie jest fajnie jeździć zimą.
Przy okazji Czerwony zaliczył upadek ze schodów i nic mu nie jest. Nigdy się go nie pozbędę, zima go nie niszczy, upadek go nie roztrzaskał, nikt go nie chce ukraść :P ;);)
Zimnica :P
Niedziela, 29 stycznia 2012 | dodano:30.01.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 13.82km
- Czas: 00:48
- VAVG 17.27km/h
- VMAX 24.20km/h
- Temp.: -11.0°C
- Kalorie: 172kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tężał mróz, wicher rósł,
Pędząc jak w sto koni,
Trzeszczy rower, trzeszczy mróz,
Rowerzystka zębami dzwoni.
:P:P
M. i kino i dom i wszystko w obie strony ;)
Do kina nawet nie najgorzej (-5), buff na uszach, buff na twarzy ;) (aż żałuję, że nie mam zdjęcia ;) ), niestety pod spodniami nic i uda mi zmarzły.
Natomiast z kina jeszcze dodatkowa koszulka pod kurtką, druga para rękawiczek, które na niewiele się zdały, bo krótko po ruszeniu palce mi tak zmarzły, że ledwo byłam w stanie nimi ruszać, co oczywiście utrudniało hamowanie i trochę się bałam ;)
A uda to mi tak w drodze powrotnej koszmarnie zmarzły, że na przemian bolały i kłuły (?), coś okropnego :/ ostatnio tak źle mi się jechało i tak brzydko mamrotałam pod nosem na podjazdach w rumuńskich i serbskich upałach :P
Generalnie zabrakło po prostu czegoś pod spodniami (no i co z tymi dłońmi?), ale ogólnie to było fajnie ;)
A, no i ważne do zapamiętania, wolniejsze tempo oraz buff na ustach i nosie właściwie eliminują napady mojej astmy spowodowane zimnym powietrzem:)
Pędząc jak w sto koni,
Trzeszczy rower, trzeszczy mróz,
Rowerzystka zębami dzwoni.
:P:P
M. i kino i dom i wszystko w obie strony ;)
Do kina nawet nie najgorzej (-5), buff na uszach, buff na twarzy ;) (aż żałuję, że nie mam zdjęcia ;) ), niestety pod spodniami nic i uda mi zmarzły.
Natomiast z kina jeszcze dodatkowa koszulka pod kurtką, druga para rękawiczek, które na niewiele się zdały, bo krótko po ruszeniu palce mi tak zmarzły, że ledwo byłam w stanie nimi ruszać, co oczywiście utrudniało hamowanie i trochę się bałam ;)
A uda to mi tak w drodze powrotnej koszmarnie zmarzły, że na przemian bolały i kłuły (?), coś okropnego :/ ostatnio tak źle mi się jechało i tak brzydko mamrotałam pod nosem na podjazdach w rumuńskich i serbskich upałach :P
Generalnie zabrakło po prostu czegoś pod spodniami (no i co z tymi dłońmi?), ale ogólnie to było fajnie ;)
A, no i ważne do zapamiętania, wolniejsze tempo oraz buff na ustach i nosie właściwie eliminują napady mojej astmy spowodowane zimnym powietrzem:)
miasto
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 13.88km
- Czas: 00:46
- VAVG 18.10km/h
- VMAX 25.20km/h
- Temp.: 1.0°C
- Kalorie: 175kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zimno i niefajnie ;)
Ale styczniowy rekord z poprzedniego roku pobity :P
ba, nawet z jeszcze poprzedniego ;D
Ale styczniowy rekord z poprzedniego roku pobity :P
ba, nawet z jeszcze poprzedniego ;D
Realizacja planu niecnego a przemyślnego :D
Sobota, 24 grudnia 2011 | dodano:24.12.2011 Kategoria poŁodzi się, do M.
- DST: 19.36km
- Czas: 01:07
- VAVG 17.34km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: 3.0°C
- Kalorie: 244kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
hyhyhy :D :P
A poza tym, taki grudzień to ja lubię! :D Chociaż zgrzałam się bardzo i nie miałam ochoty już dokręcać do 20, więc trochę głupi dystans ;) W jedną stronę było pod wiatr, cinżko ;) ale za to w drugą raz dwa i wróciłam do domu :D
I Tygrysowi zardzewiał łańcuch :P
A może by tak rzeczywiście trochę pokręcić na Treku? ;)
To ile tam mi jeszcze zostało do wspólnej puli?:P
A poza tym, taki grudzień to ja lubię! :D Chociaż zgrzałam się bardzo i nie miałam ochoty już dokręcać do 20, więc trochę głupi dystans ;) W jedną stronę było pod wiatr, cinżko ;) ale za to w drugą raz dwa i wróciłam do domu :D
I Tygrysowi zardzewiał łańcuch :P
A może by tak rzeczywiście trochę pokręcić na Treku? ;)
To ile tam mi jeszcze zostało do wspólnej puli?:P
miasto - fizykoterapia VI i kontrola
Piątek, 16 grudnia 2011 | dodano:17.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 15.51km
- Czas: 00:58
- VAVG 16.04km/h
- VMAX 23.60km/h
- Temp.: 4.0°C
- Kalorie: 195kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No, więc to były ostatnie zabiegi :)
Nie wiem jak to teraz będzie, chyba nadal będę wyskakiwała na pętelkę w środy i piątki :P
Zabiegi znowu robił ktoś inny, oczywiście inna kolejność. Aczkolwiek nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, bo wieczorem miałam wizytę u lekarza, który mnie obmacał i powiedział, że rzepki wyglądają dobrze :) Rzeczywiście, jak mnie naciskał i wyginał we wszystkie strony to nie bolało. Ale oczywiście, nie ma gwarancji, że nie wróci. Zalecił ćwiczenia na mięśnie ud, na przód i tył. No i kończyć kurację arthrylem (bueee) i flexusem.
A po intensywnym dla kolan dniu zimne okłady i Voltaren.
No, to teraz pora dobić do 6tysięcy :P
Nie wiem jak to teraz będzie, chyba nadal będę wyskakiwała na pętelkę w środy i piątki :P
Zabiegi znowu robił ktoś inny, oczywiście inna kolejność. Aczkolwiek nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, bo wieczorem miałam wizytę u lekarza, który mnie obmacał i powiedział, że rzepki wyglądają dobrze :) Rzeczywiście, jak mnie naciskał i wyginał we wszystkie strony to nie bolało. Ale oczywiście, nie ma gwarancji, że nie wróci. Zalecił ćwiczenia na mięśnie ud, na przód i tył. No i kończyć kurację arthrylem (bueee) i flexusem.
A po intensywnym dla kolan dniu zimne okłady i Voltaren.
No, to teraz pora dobić do 6tysięcy :P
miasto - fizykoterpia V
Środa, 14 grudnia 2011 | dodano:14.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 13.39km
- Czas: 00:44
- VAVG 18.26km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temp.: 8.0°C
- Kalorie: 173kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejne zabiegi, już mam trochę dosyć ;)
Chłopak, który pomylił kolejność zabiegów, dzisiaj ich nie pomylił :P nie wiem o co wtedy chodziło ;)
Dzisiaj były znów UD, tak przykręcił, że nawet je czułam :D fajne ;)
Chyba już wszyscy rehabilitanci wiedzą, gdzie byłam na wakacjach, jakie robię dystanse i w jakim czasie ;D
Kolano oczywiście teraz trochę czuję, nie wiem jak to nazwać, uciska.
Rehabilitant bardzo się tym przejął (nawet wyłączył krio, żeby się dowiedzieć jak mnie boli po zabiegach). Nic nie powiedział, tylko spytał, kiedy wizyta u lekarza, szczerze mówiąc to niezbyt mi się podoba ta reakcja. Mam nadzieję, że jest po prostu z natury histerykiem :P
A ponadto najdłuższy wyjazd w miesiącu :P ale żenada :P
Przydałyby się jakieś dwie dwusetki, hm, nawet nie! i dobiłabym do 6tys. ;)
Natomiast taka zima jak jest, bardzo mi odpowiada :D może jest brzydko i szaro, ale za to ciepło jak na grudzień i nie ma żadnej pluchy, śniegu po kolana ani ślizgawek :D
Chłopak, który pomylił kolejność zabiegów, dzisiaj ich nie pomylił :P nie wiem o co wtedy chodziło ;)
Dzisiaj były znów UD, tak przykręcił, że nawet je czułam :D fajne ;)
Chyba już wszyscy rehabilitanci wiedzą, gdzie byłam na wakacjach, jakie robię dystanse i w jakim czasie ;D
Kolano oczywiście teraz trochę czuję, nie wiem jak to nazwać, uciska.
Rehabilitant bardzo się tym przejął (nawet wyłączył krio, żeby się dowiedzieć jak mnie boli po zabiegach). Nic nie powiedział, tylko spytał, kiedy wizyta u lekarza, szczerze mówiąc to niezbyt mi się podoba ta reakcja. Mam nadzieję, że jest po prostu z natury histerykiem :P
A ponadto najdłuższy wyjazd w miesiącu :P ale żenada :P
Przydałyby się jakieś dwie dwusetki, hm, nawet nie! i dobiłabym do 6tys. ;)
Natomiast taka zima jak jest, bardzo mi odpowiada :D może jest brzydko i szaro, ale za to ciepło jak na grudzień i nie ma żadnej pluchy, śniegu po kolana ani ślizgawek :D
miasto - fizykoterpia IV
Piątek, 9 grudnia 2011 | dodano:09.12.2011 Kategoria poŁodzi się
- DST: 10.62km
- Czas: 00:37
- VAVG 17.22km/h
- VMAX 22.40km/h
- Temp.: 3.0°C
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejna dawka laserów i prądów, dzisiaj w kolejności takiej jak "zwykle". Co rehabilitant to inne teorie :P (no niezupełnie, poprzednio był chłopak który już był wcześniej, i zmienił kolejność tamtej razy, nawet miał argumenty na poparcie swojego zachowania! dziwne. na szczęście dziś go nie było, nie mieszał :P) Dzisiaj za to prądy inaczej ułożone i mocno :P na granicy nieprzyjemnego uczucia.
Z obserwacji wynikło ;), że kolana były zimne jak zwykle, gdy dziś krio było pierwsze, chociaż dzisiejsze pomiary mogły być zafałszowane ;) bo leje od rana i jechałam obie strony w deszczu (slalomem między kałużami:P). W zagięciach torby porobiły się kałuże :P
W ogóle bardzo zmarzłam, palców pod koniec nie czułam.
Myślałam, że żadnych rowerzystów nie zobaczę, ale byli dwaj :D i uśmiechali się do mnie w swojej rowerowej, mokrej od deszczu biedzie :P:P
Ed.:
Dzisiaj 107 wyjazd, tyle ile zrobiłam w sumie w tamtym roku, do tej pory jest o 1594 km więcej. Co prawda nie będzie już dużo więcej, ale biorąc pod uwagę jak mało jeździłam w tym sezonie to bardzo jestem z siebie zadowolona :)) Szkoda, że kolana nie wytrzymały ;)
Z obserwacji wynikło ;), że kolana były zimne jak zwykle, gdy dziś krio było pierwsze, chociaż dzisiejsze pomiary mogły być zafałszowane ;) bo leje od rana i jechałam obie strony w deszczu (slalomem między kałużami:P). W zagięciach torby porobiły się kałuże :P
W ogóle bardzo zmarzłam, palców pod koniec nie czułam.
Myślałam, że żadnych rowerzystów nie zobaczę, ale byli dwaj :D i uśmiechali się do mnie w swojej rowerowej, mokrej od deszczu biedzie :P:P
Ed.:
Dzisiaj 107 wyjazd, tyle ile zrobiłam w sumie w tamtym roku, do tej pory jest o 1594 km więcej. Co prawda nie będzie już dużo więcej, ale biorąc pod uwagę jak mało jeździłam w tym sezonie to bardzo jestem z siebie zadowolona :)) Szkoda, że kolana nie wytrzymały ;)
miasto - fizykoterapia cz. III
Środa, 7 grudnia 2011 | dodano:07.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.10km
- Czas: 00:33
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 24.20km/h
- Temp.: 4.0°C
- Kalorie: 119kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejne zabiegi.
Dzisiaj inna kolejność i brak ultradźwięków, ale i tak podziałało ;) kolana zmęczone.
Muszę jeszcze się temu przyjrzeć, ale ostanie było krio (hmm) i po przyjeździe do domu nogi miałam (jak to ja) zimne bardzo, natomiast kolana zdecydowanie nie. Ciekawe.
Natomiast na co dzień (poza wczorajszym wieczorem, kiedy lewe trochę pobolewało w trochę innym miejscu, co nie wiem czy jest związane) kolana nie bolą, ale o niczym to i tak nie świadczy.
Zobaczymy co powie lekarz po konsultacji, mam nadzieje, że nie "pani kochana! jest gorzej niż było!" ;)
Ed. lewe strzela i kłuje :O
Dzisiaj inna kolejność i brak ultradźwięków, ale i tak podziałało ;) kolana zmęczone.
Muszę jeszcze się temu przyjrzeć, ale ostanie było krio (hmm) i po przyjeździe do domu nogi miałam (jak to ja) zimne bardzo, natomiast kolana zdecydowanie nie. Ciekawe.
Natomiast na co dzień (poza wczorajszym wieczorem, kiedy lewe trochę pobolewało w trochę innym miejscu, co nie wiem czy jest związane) kolana nie bolą, ale o niczym to i tak nie świadczy.
Zobaczymy co powie lekarz po konsultacji, mam nadzieje, że nie "pani kochana! jest gorzej niż było!" ;)
Ed. lewe strzela i kłuje :O