Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7978 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36671 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawy i Wylewy ;)

Dystans całkowity:24068.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1413:03
Średnia prędkość:16.94 km/h
Maksymalna prędkość:56.50 km/h
Suma podjazdów:227986 m
Suma kalorii:120027 kcal
Liczba aktywności:395
Średnio na aktywność:60.93 km i 3h 35m
Więcej statystyk

bella Italia dz. 12

Czwartek, 4 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 112.98km
  • Czas: 06:16
  • VAVG 18.03km/h
  • VMAX 53.53km/h
  • Temp.: 27.0°C
  • Kalorie: 1762kcal
  • Podjazdy: 1213m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Arezzo (pociąg) - Orvieto - Albinia

Korzystamy z tego, że znów jesteśmy w rejonie pociągowym i postanawiamy uciec przed złą pogodą. Przedtem oglądamy jeszcze przyjemne Arezzo :)


1,5 godziny i jesteśmy po drugiej stronie gór, ciepło i słonecznie :)) super! :)
Orvieto robi na nas bardzo duże wrażenie, wybudowane na skale, całe z kamienia, stare miasto. Coś fantastycznego :)



Kiedy docieramy do miasteczek, okazuje się, że wjechaliśmy w strefę sjesty, a my nie mamy zupełnie nic do jedzenia (no, mieliśmy dwie suszone kiełbaski, ale M. twardo ich nie brał pod uwagę, bo stwierdził, że choćby miał umrzeć, to takimi kiełbaskami trzeba się delektować a nie je zeżreć :P), w związku z czym zatrzymaliśmy się na jeżyny z krzaków a chwilę dalej na winogrona z winnicy ;P i też było fajnie  :))

Oszukując trochę głód dotrwaliśmy do pory otwarcia sklepów, gdzie w jednym z marketów M. wynajduje lasagne na ciepło. Matko bosko jaka ona była przepyszna...

Kiedy ruszyliśmy w końcu dalej naszym oczom ukazuje się Pitigliano.. Orvieto przy nim to mały Pikuś ;)






Potem jeszcze Manciano i wreszcie zjazd do morza :)) niestety z niewielkimi hopkami, ale w końcu udaje nam się dotrzeć do Albinii :)
Kemping jest okej, niezbyt drogi, mamy miejsce tuż przy morzu, jest naprawdę fajnie. Dochodzimy do wniosku, że jesteśmy zmęczeni i potrzeba nam dnia restowego, a dodatkowo tu jest pralka, więc jutro zrobimy wielkie pranie naszych śmierdzących rzeczy :P (niestety pranie ręczne to tylko odświeżenie)
Nareszcie restowanie z prawdziwego zdarzenia :D




bella Italia dz. 11

Środa, 3 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 92.21km
  • Czas: 04:35
  • VAVG 20.12km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temp.: 19.0°C
  • Podjazdy: 740m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Piobbico - Citta di Castello - San Giustino - Arezzo.

Całą noc lało.
Od rana M. jedzie na biga i wraca przemoczony, wysoko w górach nadal pada.
Kiedy udało mu się rozgrzać ruszamy w dalszą trasę, trochę pokropuje, jest zimno i okropnie. Na przełęczy znowu zaczyna padać i szlag mnie w końcu trafia. Nigdzie jutro nie jadę jak będzie padać! Słoneczna Italia, myślałby kto...

Pogoda się jednak trochę poprawiła w ciągu dnia, M. strzelił sobie jeszcze biga ;)  i dojechaliśmy do Arezzo starą krajówką, podziwiając włoską infrastrukturę :) wielkie autostrady - estakady nad miastami, dolinami, tunele, mosty. Robi naprawdę ogromne wrażenie.

Lądujemy na kwaterze, w b&b.




bella Italia dz. 10

Wtorek, 2 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 43.99km
  • Czas: 02:18
  • VAVG 19.13km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Temp.: 17.0°C
  • Podjazdy: 696m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Carpegna - Lunano - Santangelo - Urbania - Piobbico


Od rana M. rusza na biga, ja chyba powinnam była wstać w międzyczasie ale śpię ;) więc, kiedy on wraca o 9 zastaje mnie jeszcze w łóżku :P i przyznam, że mnie obudził ;P

Rano niebo było dość przejrzyste, ale szybko się zasnuło, żeby nam nie robić nadziei, że może dziś to będzie lepiej.
Było dość zimno i ponuro. Dzień niewymagający, ale za to na zjeździe z przełączki rozpadał się na dobre deszcz.
Jest koło godziny 14, kiedy w ulewie zajeżdżamy do Piobbico. Tu jest "albergo", coś w rodzaju hoteliku, bierzemy przytulny i ciepły pokoik. Nie ujechaliśmy zbyt dużo, ale trudno, postanawiamy się dzisiaj wybyczyć.
Kupujemy smakołyki i wino, odpalamy film na tablecie i się restujemy. Jest super! :)

Przy okazji dowiadujemy się, że naszą granicą są 2,5 litry wina :P




bella Italia dz. 9 Klątwa San Marino

Poniedziałek, 1 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 38.80km
  • Czas: 03:14
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Podjazdy: 1067m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
San Marino - Carpegna

W nocy straszliwa burza i ulewa.
Rano nadal pada, raz mży, raz leje i zimno.

Bardzo długo się guzdraliśmy ze zwijaniem obozu, ale zostawanie w tym chorym państwie - mieście, w którym strach się gdziekoliwiek ruszyć, bo w każdą stronę minimum 12% nachylenie :P a nie wiadomo, gdzie jest najbliższy sklep, żadnemu z nas się nie podobało. W dodatku na recepcji pracował straszliwy burak - Polak :] który najwidoczniej miał chętkę zawierać z nami bliższą znajomość i nam zawracać głowę swoją dość beznadziejną osobą.

W końcu zwinęliśmy mokry obóz i... przenieśliśmy się do kempingowego baru :D

Tam trochę posiedzieliśmy, zmieniliśmy gumę w przednim kole Treka, zjedliśmy coś ciepłego (jakieś takie kanapko - tortille) i w końcu postanowiliśmy jechać. Ja niezbyt chętnie, ale co miałam robić. Zostać tu na pewno nie chcę, a ulewa coraz większa, według prognoz ma tak lać cały tydzień, dziękuję bardzo, trzeba stąd spadać.

W końcu pojechaliśmy, poza kempingiem okazało się, że poza niewiarygodną ulewą jeszcze bardzo mocno wieje, a do tego podjazd 12%. Przyznam, że to było ponad moje nerwy. W takich chwilach jestem zdumiona ile znam niecenzuralnych słów :D:D ale wtedy nie było mi zupełnie do śmiechu;)

Zatrzymaliśmy się w McDonaldzie, cali przemoknięci, chociaż ujechaliśmy może 3 km. M. pojechał zdobywać sobie biga San Marino, a ja ociekałam :P

Kiedy w końcu wrócił ruszamy dalej, uciec z tego przeklętego San Marino, które ciągnie się w nieskończoność i uciec na drugą stronę gór, gdzie miała być lepsza pogoda.

No więc jedziemy w deszczu, raz większym raz jeszcze większym, czasem wieje tak,że chybocze rowerem. Kiedy z obu stron robi się pole muszę zejść i poprowadzić rower, bo chce mnie przewrócić.

Podjazd w deszczu i takiej wichurze jest straszny, ale jeszcze gorszy jest zjazd, kiedy deszcz leje prosto w twarz i oczy.

Jest po prostu masakrycznie, jesteśmy cali, caluteńcy mokrzy.

Docieramy w końcu do Carpegni, gdzie bierzemy na kempingu bungalow za 20 euro, tanio:))
Jest tu ciepło (nagrzaliśmy gazem z kuchenki :P), możemy się wreszcie przebrać w suche rzeczy, ogrzać. Mamy też wino, zrobiliśmy malutkie zakupy w sklepiku przed miastem.

Ciekawe co myśleli sobie o nas ludzie widząc nas w tym deszczu i takich zmokniętych :P

Niestety w międzyczasie okazało się, że M. zostawił ładowarkę do epapierosa w San Marino... Dziewczyna z recepcji ma ją odesłać na post restante do Orbetello, ale zanim tam będziemy to jeszcze kilka dni..

Koszmarny dzień. Dobrze, że się skończył przyjemnym noclegiem (chociaż pod prysznicem znalazłam pająka wielkości mojej dłoni, nie przesadzam;), szczęście, że nie był to jedyny prysznic :P, no i prysznice na żetony, niefajnie, ale dało się umyć bez problemu w sumie:) )



bella Italia dz. 7

Sobota, 30 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 94.02km
  • Czas: 06:29
  • VAVG 14.50km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temp.: 30.0°C
  • Kalorie: 1606kcal
  • Podjazdy: 1975m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Florencja - Sieci - Pontasieve - Consuma - passo de la Consuma - Stia- Passo de la Calla - Santa Sofia


Dzisiaj na trasie dwie przełęcze, jedna poszła ok, ale druga bardzo się dłużyła.
W Santa Sofii okazało się,że nie ma żadnego kempingu, ale za to jest hostel, może być ;)



bella Italia dz. 6

Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 47.78km
  • Czas: 03:08
  • VAVG 15.25km/h
  • VMAX 54.30km/h
  • Temp.: 35.0°C
  • Kalorie: 738kcal
  • Podjazdy: 491m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
San Piero - Pratolino - Florencja


Masakryczny upał, a ja miałam na sobie koszulkę z grubszego materiału niż dwie pozostałe, raczej taką na porę 15 stopni mniej... Dzisiaj naprawdę chciałam umrzeć :P (ale jeszcze bardziej nie chciałam prać dwóch koszulek wieczorem, więc się nie przebrałam :P)

Zwiedzanie Florencji. Robi bardzo duże wrażenie, ale jest wielka i chaotyczna, chociaż położona bardzo ładnie.
Na pewno nie chciałabym w niej mieszkać, zwłaszcza, że tylko w jedną stronę wyjazd z miasta jest po płaskim, wszystkie inne to duże podjazdy :P




bella Italia dz. 5 Bolonia czyli miasto Portyków

Czwartek, 28 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 100.15km
  • Czas: 06:02
  • VAVG 16.60km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temp.: 28.0°C
  • Kalorie: 1562kcal
  • Podjazdy: 1188m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Verona - (pociąg) - Bologna (zwiedzanie, ok 15 km) - pociąg - Imola - Castel del Rio - Firenzuola - Passo de la Futa (big) - Montecarelli - San Piero a Sieve.

Od rana pociągiem do Bolonii i zwiedzanie. Bardzo fajne miasto, ładne, przyjemne, uporządkowane z fajną starówką, a dopiero za nią nowe budynki. Kilometry portyków ;) dodaje to sporo uroku :))

Później pociągiem do Imolii, gdzie zamknięty był przedział rowerowy i gnietliśmy z jakimś trzecim rowerem w malutkim przedsioneczku...

Piękne tereny Toskanii. paskudne tereny przemysłowej Firenzuoli :P, spokojny big, na szczeście bo kolana trochę mnie bolą przy wchodzeniu i schodzeniu. A na koniec przyjemny kemping :)






bella Italia dz. 4

Środa, 27 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 10.00km
  • Czas: 00:36
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temp.: 25.0°C
  • Podjazdy: 60m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Odstawić rowery na parking niedaleko stacji kolejowej i pociągiem do Wenecji :))

Absolutny hit :) (później jeszcze Rzym trochę przyćmi jej blask;) )
Bardzo, bardzo mi się podobało. Szkoda tylko, że M. nie przypadła do gustu z winy dzikich tłumów zwiedzających, ja mogłabym po niej długo łazić.
Fantastyczne małe kamieniczki (chociaż bardzo zaniedbane, nie tak to sobie wyobrażałam), uliczki, rzeki i gondole. Strasznie mi się tam podobało i jak do tej pory jest to jedyne miasto, do którego chciałabym wrócić (później dojdzie jeszcze wspomniany Rzym i trochę Bolonia z innych przyczyn;) )

Świetnie, naprawdę :)

 

bella Italia dz. 3

Wtorek, 26 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 73.97km
  • Czas: 03:53
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temp.: 23.0°C
  • Kalorie: 113kcal
  • Podjazdy: 371m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze

Wzdłuż jeziora aż do Lazise i dalej do Verony.

Kolejny, spokojny i płaski dzień, ekstra :D

Przelot do Werony, gdzie jak zaczęło padać, tak padało do późnego wieczora, kiedy to się rozkręciło na dobre i lało jak z cebra.
Kemping był w bardzo fajnym miejscu, na murach obronnych miasta, ale sam kemping nędzny. Kible turecke (poza jednym dla niepełnosprawnych na samym końcu męskiej toalety, cóż było robić... :P przemykałam się tam od czasu do czasu, kiedy M. już mi go pokazał :P)
miejsce na namioty pod winogronami, więc ciemno i wilgotno, nawet jeśli przestało padać (rano). Teren bez trawy, więc po deszczu wszystko było ubłocone. Podłoga w namiocie nie wytrzymała presji i przeciekła...

Były miejsca ze stoliczkami i krzesełkami, ale tylko jeden stół pod dachem, więc się gnietliśmy z innymi i wcale to nie było fajnie ani wesoło.

Poza tym zwiedziliśmy Weronę. Bez szału, nawet balkonu Julii nie znaleźliśmy :P za to ładne kamieniczki zaniedbane :(




 




bella Italia dz. 2 czyli oswajanie tuneli

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 70.31km
  • Czas: 03:26
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temp.: 23.0°C
  • Kalorie: 980kcal
  • Podjazdy: 349m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Objazd Gardy. Widoki przepiękne, niestety mnóstwo tuneli.
Okazały się jednak być krótkie, bez zakazów (były jedynymi drogami, więc Włosi się zlitowali :P) w dodatku bardzo dobrze oświetlonych. Część z nich to w ogóle były galerie, więc bez problemów.
Ogólnie rzecz biorąc dobrze oświetlony tunel, nawet długi da się znieść bez bólu ;)