- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
Amicidebici
Dystans całkowity: | 12063.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 728:25 |
Średnia prędkość: | 16.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.50 km/h |
Suma podjazdów: | 118787 m |
Suma kalorii: | 129 kcal |
Liczba aktywności: | 228 |
Średnio na aktywność: | 52.91 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
Amici de bici dz.309
Środa, 11 lipca 2018 | dodano:11.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 82.83km
- Czas: 04:41
- VAVG 17.69km/h
- VMAX 46.50km/h
- Temp.: 33.0°C
- Podjazdy: 675m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do Oslo.
Upał! Wiatr lekki w plecy, ale dzień pagórkowaty. Ciężko się jechało, zmęczeni już jesteśmy. Na szczęście teraz dwa dni odpoczynku w bardzo fajnym mieszkaniu :) które kiedyś było sklepem mlecznym :D
Upał! Wiatr lekki w plecy, ale dzień pagórkowaty. Ciężko się jechało, zmęczeni już jesteśmy. Na szczęście teraz dwa dni odpoczynku w bardzo fajnym mieszkaniu :) które kiedyś było sklepem mlecznym :D
Amici de bici dz.308 Norwegia
Wtorek, 10 lipca 2018 | dodano:10.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 95.97km
- Czas: 04:45
- VAVG 20.20km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temp.: 30.0°C
- Podjazdy: 577m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ostana - Lekvattnet - bezludzie - Norwegia! - bezludzie - Kongsvinger - Skarnes.
Pięknie tereny :) Lasy, jeziora, rozlewiska, pagórki :) Urokliwie i wręcz idyllicznie :) I do tego wiatr z plecy oraz piękna pogoda :)
Pięknie tereny :) Lasy, jeziora, rozlewiska, pagórki :) Urokliwie i wręcz idyllicznie :) I do tego wiatr z plecy oraz piękna pogoda :)
Amici de bici dz.307
Poniedziałek, 9 lipca 2018 | dodano:09.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 66.49km
- Czas: 03:41
- VAVG 18.05km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temp.: 23.0°C
- Podjazdy: 476m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sunne - Gunarsby - Torsby - Ostana
Dzisiaj pochmurno i chłodno, trochę też pokropiło. Ale nic strasznego. Za to niestety silny wiatr przodo-boczny :( Bardzo ciężko się jechało, póki w ostatnich 10 km nie skręciliśmy, wtedy było raczej z wiatrem. I póki nie skręciliśmy to był też spory ruch.
Piękne okolice; jeziora, rozlewiska, jakieś takie moczary. Bardzo urokliwie. Zostaliśmy na kempingu, takim dość surowym, który oferował też pokoje. Zaszaleliśmy i wzięliśmy jeden (450 koron), żeby nasze umęczone ciałka odpoczęły w ludzkich warunkach :P
Właścicielem jest Czech :) Powiedział nam, że zimą bywa tu -20 stopni i śniegu po pas. Najbliżsi sąsiedzi za jeziorem. Masakra :P ale miejsce bardzo przyjemne :))
Dzisiaj pochmurno i chłodno, trochę też pokropiło. Ale nic strasznego. Za to niestety silny wiatr przodo-boczny :( Bardzo ciężko się jechało, póki w ostatnich 10 km nie skręciliśmy, wtedy było raczej z wiatrem. I póki nie skręciliśmy to był też spory ruch.
Piękne okolice; jeziora, rozlewiska, jakieś takie moczary. Bardzo urokliwie. Zostaliśmy na kempingu, takim dość surowym, który oferował też pokoje. Zaszaleliśmy i wzięliśmy jeden (450 koron), żeby nasze umęczone ciałka odpoczęły w ludzkich warunkach :P
Właścicielem jest Czech :) Powiedział nam, że zimą bywa tu -20 stopni i śniegu po pas. Najbliżsi sąsiedzi za jeziorem. Masakra :P ale miejsce bardzo przyjemne :))
Amici de bici dz.306
Niedziela, 8 lipca 2018 | dodano:08.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 147.32km
- Czas: 06:50
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temp.: 28.0°C
- Podjazdy: 873m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mollerud - Amal - Saffle - Grums - Vastra Amtervik
Piękna pogoda i wiatr w plecy. Do tego dobra trasa, częściowo bocznymi, fajnymi drogami. Część dnia niestety główną z wąskimi poboczem i linami oddzielającymi pasy jezdni. Jakie to głupie, niby ma zapobiec wyprzedzaniu, ale przez to i przez brak pobocza, auta mijają nas na centymetry, a Szwedzi raczej nie wiedzą, że należy zwolnić przejeżdżając tak blisko rowerzysty, zamiast mijać go na pełnym gazie.
Po 80 km mieliśmy zjechać na kemping, ale prognoza na jutro jest kiepska i wiatr ma się zmienić, więc postanowiliśmy wykorzystać dzisiejsze okoliczności i pojechaliśmy jeszcze 60 km (decyzję podjęliśmy o 16 i po 19 byliśmy na miejscu :D). Droga odbiła i zrobiła się wreszcie mniej ruchliwa.
Generalnie to był dobry dzień :)
Piękna pogoda i wiatr w plecy. Do tego dobra trasa, częściowo bocznymi, fajnymi drogami. Część dnia niestety główną z wąskimi poboczem i linami oddzielającymi pasy jezdni. Jakie to głupie, niby ma zapobiec wyprzedzaniu, ale przez to i przez brak pobocza, auta mijają nas na centymetry, a Szwedzi raczej nie wiedzą, że należy zwolnić przejeżdżając tak blisko rowerzysty, zamiast mijać go na pełnym gazie.
Po 80 km mieliśmy zjechać na kemping, ale prognoza na jutro jest kiepska i wiatr ma się zmienić, więc postanowiliśmy wykorzystać dzisiejsze okoliczności i pojechaliśmy jeszcze 60 km (decyzję podjęliśmy o 16 i po 19 byliśmy na miejscu :D). Droga odbiła i zrobiła się wreszcie mniej ruchliwa.
Generalnie to był dobry dzień :)
Amici di Bici, dz. 305
Sobota, 7 lipca 2018 | dodano:07.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 83.30km
- Czas: 05:00
- VAVG 16.66km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temp.: 20.0°C
- Podjazdy: 366m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Grastorp - Hunneberg (BIG) - Vanersborg - Oxnered - Gestad - Grinstad - Mollerud
W Hunnebergu trochę popadało. Generalnie dzisiaj raczej szwedzka pogoda. Pochmurno, dość chłodno i bardzo wietrznie. Po 16 pięknie się rozpogodziło.
W Oxnered chcieliśmy wsiąść w pociąg, żeby przejechać 1,5 dnia w 3 godziny :P ale okazało się, że pociągi na pożądanej przez nas trasie nie zabierają rowerów :( dziwne. Miał być jeden, jedyny za cztery godziny, od innego przewoźnika, ale okazało się że przyjedzie dopiero jutro :P zorientowaliśmy się dopiero po jakiejś godzinie. Dobrze, że w ogóle :P
Pojechaliśmy więc do Mollerud, walcząc z wiatrem, na niby wypasiony kemping, ale nie jest zbyt fajnie. Śpimy nad drugim największym jeziorze w Europie :) Wygląda jak morze :)
W Hunnebergu trochę popadało. Generalnie dzisiaj raczej szwedzka pogoda. Pochmurno, dość chłodno i bardzo wietrznie. Po 16 pięknie się rozpogodziło.
W Oxnered chcieliśmy wsiąść w pociąg, żeby przejechać 1,5 dnia w 3 godziny :P ale okazało się, że pociągi na pożądanej przez nas trasie nie zabierają rowerów :( dziwne. Miał być jeden, jedyny za cztery godziny, od innego przewoźnika, ale okazało się że przyjedzie dopiero jutro :P zorientowaliśmy się dopiero po jakiejś godzinie. Dobrze, że w ogóle :P
Pojechaliśmy więc do Mollerud, walcząc z wiatrem, na niby wypasiony kemping, ale nie jest zbyt fajnie. Śpimy nad drugim największym jeziorze w Europie :) Wygląda jak morze :)
Amici de bici dz.304
Piątek, 6 lipca 2018 | dodano:06.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 77.14km
- Czas: 03:38
- VAVG 21.23km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temp.: 29.0°C
- Podjazdy: 195m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Skara - Lidkoping - Grastorp
Płaski dzień pod lekki wiatr. Niestety szosa dość ruchliwa z momentami wąskim poboczem. Mimo wszystko dobrze się jechało.
Na koniec wylądowaliśmy na fajnym kampingu, gdzie chcieli nam wcisnąć jakąś obowiązkową kartę za 160 koron. Dzięki której mamy niby ubezpieczenie i która jest wymagana przy rejestracji na wszystkich kempingach w Skandynawii i Europie. Nie uprawnia do zniżek tylko im ułatwia rejestrację. No ciekawe, jakoś nigdzie indziej nie było mowy o takiej karcie. Ale niby nie można nas było przyjąć bez karty, to jednak się udało :P
Płaski dzień pod lekki wiatr. Niestety szosa dość ruchliwa z momentami wąskim poboczem. Mimo wszystko dobrze się jechało.
Na koniec wylądowaliśmy na fajnym kampingu, gdzie chcieli nam wcisnąć jakąś obowiązkową kartę za 160 koron. Dzięki której mamy niby ubezpieczenie i która jest wymagana przy rejestracji na wszystkich kempingach w Skandynawii i Europie. Nie uprawnia do zniżek tylko im ułatwia rejestrację. No ciekawe, jakoś nigdzie indziej nie było mowy o takiej karcie. Ale niby nie można nas było przyjąć bez karty, to jednak się udało :P
Amici de bici dz.303
Czwartek, 5 lipca 2018 | dodano:05.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 67.00km
- Czas: 03:43
- VAVG 18.03km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temp.: 27.0°C
- Podjazdy: 487m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Jönköping - Mullsjo - pociąg - Falkoping - Skara
Z Jonkoping okazało się, że cała trasa prowadzi znów ruchliwą drogą z tirami, bez pobocza. Postanowiliśmy więc spróbować się ze szwedzkimi pociągami. W necie znaleźliśmy informację, że może być problem z przewozem rowerów, jednak okazało się, że pociąg, który miał nas zabrał miał miejsce na rowery, więc sobie kulturalnie wsiedliśmy :) Bilety kupiliśmy u pani konduktorki, bo maszyny do biletów były tylko dla posiadaczy kart komunikacji szwedzkiej (swoją drogą kompletnie nieintuicyjne i tylko po szwedzku).
Pociąg szeroki - 5 foteli w przedziale. W 20 minut przewiózł nas przez 40 km.
Dalej droga trochę lepsza do Skary.
Na kempingu byliśmy wcześniej i oszukaliśmy system prysznicowy :P niby należało wrzucić 5 koron, żeby się umyć, ale woda leciała bez wrzucania :D i całe szczęście bo nie mamy żadnej szwedzkiej gotówki.
Wieczór spędziliśmy częściowo w dużym supermarkecie, gdzie próbowaliśmy cukierków będących na wagę. Bardzo dziwne smaki nam się trafiały, bardzo! :P Na przykład lukrecjowy cukierek mocno obtoczony w soli :P
Jeśli chodzi o moje poobijane ciałko, to boli, niestety :(
Z Jonkoping okazało się, że cała trasa prowadzi znów ruchliwą drogą z tirami, bez pobocza. Postanowiliśmy więc spróbować się ze szwedzkimi pociągami. W necie znaleźliśmy informację, że może być problem z przewozem rowerów, jednak okazało się, że pociąg, który miał nas zabrał miał miejsce na rowery, więc sobie kulturalnie wsiedliśmy :) Bilety kupiliśmy u pani konduktorki, bo maszyny do biletów były tylko dla posiadaczy kart komunikacji szwedzkiej (swoją drogą kompletnie nieintuicyjne i tylko po szwedzku).
Pociąg szeroki - 5 foteli w przedziale. W 20 minut przewiózł nas przez 40 km.
Dalej droga trochę lepsza do Skary.
Na kempingu byliśmy wcześniej i oszukaliśmy system prysznicowy :P niby należało wrzucić 5 koron, żeby się umyć, ale woda leciała bez wrzucania :D i całe szczęście bo nie mamy żadnej szwedzkiej gotówki.
Wieczór spędziliśmy częściowo w dużym supermarkecie, gdzie próbowaliśmy cukierków będących na wagę. Bardzo dziwne smaki nam się trafiały, bardzo! :P Na przykład lukrecjowy cukierek mocno obtoczony w soli :P
Jeśli chodzi o moje poobijane ciałko, to boli, niestety :(
Amici de bici dz. 302
Środa, 4 lipca 2018 | dodano:04.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 114.97km
- Czas: 06:08
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temp.: 33.0°C
- Podjazdy: 943m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dwa poprzednie dni rest w świetny domku nad rzeczką :)
Dzisiaj do Jonkoping. Zapowiadał się lekki (z wiatrem!) i przyjemny dzień, ale najpierw wypadliśmy na szosę, w którą przeszła autostrada, więc ruch był duży, prędkość dozwolona 100 km/h, wąskie pobocze, często jeden pas ruchu, druga strona drogi oddzielona stalowymi linami, więc wyprzedzające nas tiry, kiedy akurat był jeden pas, mijały nas o milimetry. Bardzo stresująco i nieprzyjemnie.
Dalsza część trasy wiodła, jak się okazało, leśnymi ścieżkami. Piasek, dukt, szuter. No i na ostatnim odcinku rower się zakopał w kamykach i się wyłożyłam i trochę potłukłam. Dłonie zbite, prawe ramie zbite, lewe kolano z siniakiem. Bolą też mnie plecy, albo zbite albo spalone, albo jedno i drugie. Chyba nic mi nie będzie, trochę jestem obolała :(
Dzisiaj do Jonkoping. Zapowiadał się lekki (z wiatrem!) i przyjemny dzień, ale najpierw wypadliśmy na szosę, w którą przeszła autostrada, więc ruch był duży, prędkość dozwolona 100 km/h, wąskie pobocze, często jeden pas ruchu, druga strona drogi oddzielona stalowymi linami, więc wyprzedzające nas tiry, kiedy akurat był jeden pas, mijały nas o milimetry. Bardzo stresująco i nieprzyjemnie.
Dalsza część trasy wiodła, jak się okazało, leśnymi ścieżkami. Piasek, dukt, szuter. No i na ostatnim odcinku rower się zakopał w kamykach i się wyłożyłam i trochę potłukłam. Dłonie zbite, prawe ramie zbite, lewe kolano z siniakiem. Bolą też mnie plecy, albo zbite albo spalone, albo jedno i drugie. Chyba nic mi nie będzie, trochę jestem obolała :(
Amici de bici dz.299
Niedziela, 1 lipca 2018 | dodano:02.07.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 57.89km
- Czas: 03:35
- VAVG 16.16km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temp.: 27.0°C
- Podjazdy: 472m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Od rana zwiedzanie Goetheborga. Bardzo ładne miasto. Trochę podobne do Łodzi tylko bardziej zadbane i nad morzem ;) Bardzo było przyjemnie, potem luźna trasa do domku nad jeziorem, gdzie się restujemy :)
Dzień początkowo pagórkowaty, później się trochę wypłaszczyło. Niestety cały czas pod silny wiatr. Pogoda piękna i piękne, leśne okoliczności. I puste szosy! :)
Dzień początkowo pagórkowaty, później się trochę wypłaszczyło. Niestety cały czas pod silny wiatr. Pogoda piękna i piękne, leśne okoliczności. I puste szosy! :)
Amici de bici dz.298 Szwecja
Sobota, 30 czerwca 2018 | dodano:30.06.2018 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 72.14km
- Czas: 03:53
- VAVG 18.58km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temp.: 25.0°C
- Podjazdy: 403m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Norre Uttrup - Broderslev - Ostervra - Frederikshavn - (prom) - Goetheborg.
Pod mocny wiatr na prom do Goteborga. Nocleg w bloku, normalnie taki wieżowiec jak na Retkinii :D tylko windę ma szeroką, że cały rower wchodzi :)
Szwedzkie szkiery widziane z promu były bardzo ładne, więc mam nadzieję, że reszta Szwecji również :)
Pod mocny wiatr na prom do Goteborga. Nocleg w bloku, normalnie taki wieżowiec jak na Retkinii :D tylko windę ma szeroką, że cały rower wchodzi :)
Szwedzkie szkiery widziane z promu były bardzo ładne, więc mam nadzieję, że reszta Szwecji również :)