Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 8205 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 37339 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

miasto Retkinia ;)

Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:16.06.2012 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 19.50km
  • Czas: 01:02
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 25.80km/h
  • Temp.: 23.0°C
  • Kalorie: 247kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Retknia - korki, ostatnie w tym sezonie i prawdopodobnie w życiu ;)

Strasznie nie chciało mi się rano jechać rowerem, ale myśl, że miałabym rozmieniać 50 złotych na bilety skutecznie mnie zmotywowała :P
A jak już ruszyłam to jechało się całkiem przyjemnie, powolutku i dystyngowanie, co by jak psu z gardła nie wyglądać :P
Powrót pod wiatr w zaczynającym się upale i po ludzku :P

bezrowerowy ale kontynuujący ...

Czwartek, 14 czerwca 2012 | dodano:14.06.2012
  • Temp.: 15.0°C
  • Aktywność: Jazda na rowerze
... moje zmagania z magisterką wpis.

Nie udało mi się dzisiaj pojechać na uczelnię rowerem, gdyż leje (tak od serca) cały dzień. Wiem, że w deszczu też da się jeździć :P ale jakoś jazda w ulewie, dźwigając na plecach(a właściwie przez ramię, więc nieco gorzej) dwa tomiszcza pracy i dwie grube książki, skutecznie mnie zniechęciły :P
Co prawda później gorzko tego żałowałam, bo w autobusie jechałam z bardzo wesołym i jeszcze bardziej gwarnym przedszkolem, a po sprincie przez Galerię i na uniwerek i tak byłam mokra i spocona tak samo, jak bym była po rowerze.
A wracając linia tramwajowa się popsuła, więc zmokłam niewiarygodnie i nastałam się kawał czasu.

No cóż... :P

I okazało się, że kolana nie tolerują wilgoci i deszczu :P trochę pobolewały dziś :O Starość :p

Ale, przechodząc do rzeczy - prace przyjęte bez gadania, a nawet z szerokim uśmiechem :)
Jednakowoż czeka mnie jeszcze kurs na uniwerek przed obroną, na rozmowę w sprawie doktoratu, hehehe.... to je dobre! :P

miasto - wydruki

Środa, 13 czerwca 2012 | dodano:13.06.2012 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 12.32km
  • Czas: 00:37
  • VAVG 19.98km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temp.: 23.0°C
  • Kalorie: 161kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Do wydrukarni ;) coby wreszcie wydrukować mój wkład w dziedzinę językoznawstwa polskiego ;)
O, tak się prezentuje:P :
MGR :) © Carmelliana


Oby jutro przyjęli je bez szemrania.

Do druku pod wiatr i pochmurno, a z powrotem raczej z wiatrem i przy ładnym rozpogodzeniu :)
Niezliczona ilość samochodziarzy, którzy o mało by na mnie nie powjeżdżali, co jest z tymi kierowcami:|

miasto - przedostatni (oby) uniwerek :)

Wtorek, 12 czerwca 2012 | dodano:12.06.2012 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 11.48km
  • Czas: 00:33
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 32.10km/h
  • Temp.: 22.0°C
  • Kalorie: 155kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Na uniwerek z wiatrem, chociaż gorąco to jechało się dobrze:)
w celu uzyskania pytania od przewodniczącej komisji (o dziwo nie wymyśliła czegoś z kosmosu), a przy okazji spotkanie z recenzentką, która podniosła mi niewiarygodnie ciśnienie, aż się ucieszyłam, że jestem rowerem i się wyżyję :P

jezda do M. ;)

Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano:10.06.2012 Kategoria do M.
  • DST: 11.10km
  • Czas: 00:34
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temp.: 20.0°C
  • Kalorie: 152kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
M. - w te i nazad ;)
Tak sobie właśnie trenuję przed wyjazdem :P

miasto

Poniedziałek, 4 czerwca 2012 | dodano:04.06.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
  • DST: 11.67km
  • Czas: 00:38
  • VAVG 18.43km/h
  • VMAX 25.10km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Kalorie: 147kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Miasto, nic szczególnego :P

Za to zimno, mokro i ponuro.

miasto - testy

Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:02.06.2012 Kategoria ni to ni sio, poŁodzi się
  • DST: 11.51km
  • Czas: 00:32
  • VAVG 21.58km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Podjazdy: 45m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
W celach testowania nowego łańcucha i to w dodatku nie mojego :P

miasto

Środa, 30 maja 2012 | dodano:30.05.2012 Kategoria poŁodzi się, do M.
  • DST: 20.45km
  • Czas: 01:06
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 28.90km/h
  • Temp.: 18.0°C
  • Kalorie: 307kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
M. i takie tam jeżdżenie po mieście ;)

A w piwnicy mam szczury... i wyjmując lub wkładając rower do niej, to boję się, że się natknę jakiegoś, albo na szczurze truchełko :P nie wiem co by było gorsze ;P
(tzn. nie boję się szczurów jako takich, tylko nie wiem co by taki piwniczny szczur zrobił, czy to to ucieka, czy atakuje, jak tylko widzi człowieka? :P)

Wracając z zakupów mijam jeden z kurortów łódzkich :P

Stawy Jana © Carmelliana


Ależ wolno te kilometry wpadają w tym roku. Zupełnie nie chce mi się samej jeździć, w dodatku jak sobie pomyślę, że do fajnych miejsc to trzeba się przebić przez miasto i ruchliwe drogi to mi się już zupełnie odechciewa. Masakra i żenada. Cienko będę piszczeć na wyprawie.

miasto zakupowe ;)

Sobota, 26 maja 2012 | dodano:26.05.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
  • DST: 15.74km
  • Czas: 00:48
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 26.90km/h
  • Temp.: 23.0°C
  • Kalorie: 191kcal
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Jako, że nie chciało mi się jechać na korepetycje rowerem, to mnie los pokarał i podczas biegu przez ulicę zbiłam/odcisnęłam/odbiłam/źle stanęłam sobie lewą piętę, co później poprawiłam biegiem na autobus(który i tak się spóźnił) i efekt jest taki, że nie mogę chodzić :| no, mogę, ale z bólem :P jedyne możliwe poruszanie się to tylko rowerem :P

Ostatecznie tę tezę potwierdziłam jadąc po wkładkę do Dnia Matki;) i jutrzejszego obiadu (słoik surówki wepchnięty w małą torebkę - raportówkę na ramię :P) ;)

A stojąc na światłach, po drugiej stronie ulicy przeszło piwo :P

Jeśli nie pójdziesz na piwo, to piwo pójdzie na Ciebie :P © Carmelliana

towarzyskie Łagiewniki ;)

Czwartek, 24 maja 2012 | dodano:24.05.2012 Kategoria ni to ni sio
  • DST: 48.15km
  • Czas: 02:29
  • VAVG 19.39km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temp.: 25.0°C
  • Kalorie: 688kcal
  • Podjazdy: 217m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Łagiewniki (tu Marcin) - Arturówek - Łódź (tu rzewne rozstanie;);) )

Do Łagiewnik z silnym boczno - przednim wiatrem, chociaż jechało mi się dobrze i właściwie udawało mi się 25km/h utrzymywać (z mniejszym lub większym, w porywach wiatru, trudem) to i tak nie udało mi się średniej wyciągnąć ponad 20 :( może to wina ścieżki, nie miałam ochoty jechać o godzinie 16 ulicami więcej, niż to było rzeczywiście koniecznie, nie wiem, szkoda.

No, a z Marcinem już spokojniej i na piwko w Modrzewiaku :)

Później udaliśmy się jeszcze na chwilę do Arturówka, gdzie się okazało, że butelka z piciem schowana w M.owej sakwie przecieka! :O Nie mam pojęcia jak to się mogło stać, przecież kupiłam ją całą i wkładałam też całą :| a w sakwie nie leżało nic ostrego :| nie mam pojęcia. Butelka przeciekała z dwóch stron, jakby ją ktoś przedziurawił na wylot :/ na szczęście zalała się tylko sakwa i zewnętrzna strona Fjorda, portfel, mapa, wszystko ocalało na szczęście nienaruszone :)
Ale w każdym razie niniejszym dziękuję Marcinowi za użyczenie fiolówek do zapakowania lepiących się kluczy (klucze nie przedziurawiły butelki, nie leżały na dnie) i innych rzeczy,coby się nie polepiły, oraz butelki na przelanie resztki wody,
a M. przepraszam, że mi się rozlało w jego sakwie :( ale już umyłam ;)

W między czasie pośmialiśmy się też z moich opalonych w sandał stóp, haha :P

No i po akcji ratunkowej ruszyliśmy do domów, dzisiaj było nieco chłodniej, przyjemniej :) ale za to kiedy zaszło słońce robiło się coraz mniej fajnie ;)

Wracając byłam cała zadowolona, że się ściemnia, a ja mam lampkę.
Do póki jej nie zechciałam włączyć :P
Bo chyba się wyczerpały baterie i lampka odmówiła posłuszeństwa :P

Udało mi się dojechać do domu w ostatnich resztkach jasności dnia ;)

Ale oczywiście na to, żeby jechać jak najdłużej ścieżką, z racji braku oświetlenia, wpadłam, kiedy zjechałam już na ulicę :P

Szczęśliwie nie było ani policji ani prawie ruchu, tak więc po raz kolejny okazuje się, że głupi ma zawsze szczęście, a na rowerze wiatr zawsze wieje w twarz :P:P