Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 8205 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 37339 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Kolejny szalony dystans

Niedziela, 10 października 2010 | dodano:10.10.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 6.87km
  • Czas: 00:26
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temp.: 17.0°C
  • Kalorie: 101kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
No, tak sobie pojechałam w piątek, że hej ;D
nie chce mi się samej jeździć.

a dziś w związku z piękną i ciepłą pogodą leniliśmy się z M. :))
w związku z czym dystansem popisać się nie mogę, jednakowoż nic straconego, zamiast rowerowania przyjemnie spędziliśmy czas, choć trochę inaczej ;))

Jednakowoż w tym roku mam mocne postanowienie przejechania jeszcze co najmniej 300 km, żeby nie wiem co ;)

Szalony kurs po bibliotekach :D

Czwartek, 7 października 2010 | dodano:07.10.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 5.08km
  • Czas: 00:20
  • VAVG 15.24km/h
  • VMAX 25.10km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
dom - Paderewskiego - Cieszkowskiego - Bednarska - dom

musiałam się pozbyć paru tomiszczy które zapobiegliwie pożyczyłam i paru zwykłych książek dla zwykłych śmiertelników, a zatem wsiadłam na Czerwonego i pojechałam ;)
masakrycznie się jeździ na tym rowerze :D
taki mały jakiś, niewygodny i w ogóle byle jaki;)
jak ja mogłam się na nim wkręcić w rowerowanie i tyle kilometrów natrzaskać na nim, to jest po prostu niesamowite! :)
ba! i przecież teren łagiewnicki chcąc nie chcąc pokonałam na nim też :o

ale może jutro wsiądę na rower z prawdziwego zdarzenia, taki mam plan :D
pozostaje tylko kwestia, czy będzie mi się chciało wyjść ;)

na dzień dobry i na dobranoc;)

Poniedziałek, 4 października 2010 | dodano:04.10.2010 Kategoria ni to ni sio, jadę sam, jak palec albo coś tam
  • DST: 28.03km
  • Czas: 01:26
  • VAVG 19.56km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temp.: 9.0°C
  • Kalorie: 416kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Najpierw zrobiłam sobie poranne 20 km. (między 8:30 a 9:30!:D) żeby mieć wszystko za jednym razem, czyli się wyjeździć (trochę), mieć po powrocie ciągle święty spokój z racji tego, że nikogo przez długi czas w domu jeszcze miało nie być, przygotować się na spokojnie na korki i wybrać się na takowe mpka unikając walki z wiatrem.
plan się udał bardzo :) i ten wiatr udało się przechytrzyć ;D bo chociaż wiał koszmarnie rano to później było dużo gorzej, a nie chciałam na te korki przyjść spocona i zgrzana i zdyszana zmaganiami z wietrzyskiem ;)
A ubrałam się tak zmyślnie, że mi nie było zimno, ha! ;D

Natomiast wieczorem z M. zrobiliśmy małą bardzo rundkę do tam i z powrotem;)

Jesienne wino

Sobota, 2 października 2010 | dodano:02.10.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam
  • DST: 34.85km
  • Czas: 01:55
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temp.: 11.0°C
  • Kalorie: 514kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
"(...) spróbuj wina
Z czereśni, wiśni, resztek lata
Choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami (...)"

W skrócie można powiedzieć, że zadzwonił Marcin i powiedział, żebym ruszyła tyłek, bo jedziemy na piwo;)
Bardzo dobrze się złożyło, bo od Mazur nie wsiadałam na rower.
Mogłam przy okazji spożytkować skumulowaną energię i formę;) która się zregenerowała od powrotu.
W związku z czym do Manu gdzie się umówiliśmy nie schodziłam poniżej 27-34 km/h i takoż podczas powrotu do domu :)
Aczkolwiek z Marcinem jechaliśmy tempem spacerowym więc średnia taka a nie inna, ale nie o to chodziło :)

Zamiast piwa uraczyliśmy się w końcu grzanym winem w arturówkowej knajpce, gdzie pan nam otworzył bramę, żebyśmy sobie tam wstawili rowery. Przy zabieraniu ich okazało się, że brama jest zaczepiona i zamykana na jakiś kabel czy sznurek czy inne ustrojstwo ;D i na pewno nikt nie zdołałby jej otworzyć ;D

a wróciłam już po ciemku, bo ciemno się niestety robi już przed 19 :/ przy 9stopniach
ale dzięki temu, że grzałam, to było mi ciepło ;D

Mazury dzień 9 ostatni

Niedziela, 26 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 20.02km
  • Czas: 01:00
  • VAVG 20.02km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Temp.: 21.0°C
  • Kalorie: 291kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Stary F. - Suwałki - Łódź Kaliska

Z Suwałk

na pociąg z dwiema przesiadkami, no niestety, tak jak całkiem lubię jeździć pociągami to dzisiejsza przeprawa była okropna. Tłumna i towarzystwo pociągowe nie dopisało;)

No, ale tak czy inaczej Warmia - Mazury - Podlasie przepiękne:)
Zdecydowanie :


;)



a po skompletowaniu zdjęć będą one w albumie picasowskim ;)

2.10.10 Edit:
a oto i zdjęcia z Mazur, jedyne zachowane, dość mało ich i wygląda jakbyśmy cały wyjazd spędzili w zasadzie na mostach w stańczykach ;D
Mazury z M. :)

Mazury dzień 8

Sobota, 25 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 105.80km
  • Czas: 04:59
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temp.: 21.0°C
  • Kalorie: 1597kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Stary Folwark - Sejny - Breżniki - Litwa; Vytautai - Lazdijai - Ogrodniki - Sejny - Stary Folwark

Niestety z Troków i Wilna nic nie wyszło bo daleko, dzień krótki a my się lenimy w Starym Folwarku, zatem skoczyliśmy sobie gdzieś w granicach rozsądku (czyli dnia;) ) na Litwę.

Zanim jednak dotarliśmy do litewskiego asfaltu wymęczyliśmy się na szutrze. w zasadzie ja nie aż tak strasznie, więc zamiast siedzieć na postoju skakałam dookoła M. z telefonem ;D



Natomiast podczas zjazdu wypadła linka od przedniej przerzutki. Najpierw sądziłam, że to spadł łańcuch i się zaraz zabiję ;D że się wywalę czy coś, ale jechałam dalej ;D
na "dołku" okazało się, że to właśnie "tylko" linka.
Myślałam, że jesteśmy w czarnej dupie. Koniec świata, do jakiegoś cywilizowanego miasta kilkadziesiąt ładnych kilometrów. Szczęśliwie M. poradził sobie i z tym:)

W Lazdijai kupiliśmy dwa sery litewskie i piwo :) M. nim wzgardził, mnie tam smakowało ;) mocne o takim dziwnym słodko - gorzkim smaku.



A pogoda dziś nam również dopisała, więc i skoczyliśmy do klasztoru nad Wigrami.

Mazury dzień 7

Piątek, 24 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 25.94km
  • Czas: 01:21
  • VAVG 19.21km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temp.: 20.0°C
  • Kalorie: 379kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Stary Folwark - Suwałki - Stary Folwark

bardzo leniwie, wpadliśmy do Suwałk zrobić zakupy, a co ;D
i przy okazji zjedliśmy (ale to już w St.F) tamtejsze specjały ziemniaczane, babka i kiszka;)
przepyszne! :)
oraz spacer nad Wigry;)

Mazury dzień 6

Czwartek, 23 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;), Rekordy
  • DST: 140.10km
  • Czas: 06:58
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temp.: 17.0°C
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Trygort - Banie Mazurskie - Gołdap - Kiepojcie - Stańczyki - Suwałki - Stary Folwark

Czym prędzej uciekliśmy z Trygortu, gdzie wieczorem nie mieliśmy gorącej wody tylko ledwo chłodną. Uroki pozasezonowej wycieczki;)

M. wziął moje sakwy i może dzięki temu kolana nie robiły większych niż mogły problemów, a nawet jeśli nie dzięki temu to na pewno dzięki temu nie padłam i nie umarłam gdzieś na poboczu :p bo dzisiaj było ciągle pod górę (całe życie pod górę na tych Mazurach) i wiatr nie pomagał.

Bardzo się ładna pogoda zrobiła, tak ładna, że w Gołdapi rozbiliśmy piknik pod pięknym drewnianym ... słupem...? ;)



W Kiepojciach i Stańczykach obejrzeliśmy ogromne mosty, a jadąc do Starego Folwarku towarzyszyły nam coraz to ładniejsze widoki :)







Mimo dużych podjazdów (choć zapewne krótkich i małych w porównaniu z tym co może być) to i tak wolę asfalt niż teren, niech sobie będzie nawet w pionie ten podjazd :P

Kwatera w Folwarku okazała się być bardzo sympatycznym miejscem, chociaż w pokoju początkowo było 16 stopni, ale później nachuchaliśmy :p ;) no i słońce wpadało nam prosto w okno;)

Mazury dzień 5

Środa, 22 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 43.11km
  • Czas: 02:23
  • VAVG 18.09km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temp.: 16.0°C
  • Kalorie: 643kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Trygort - Mamerki - Sztynort - Ogonki - Węgorzewo - Trygort

No więc od okrutnie zimnego poranka pewne było, że się zaraziłam od M. gdyż cherlałam i smarkałam do duetu z M. ;)

Dzisiejsza wycieczka była w planach dłuższa, ale że jesteśmy leniuchy i grzebaluchy a do tego pochorowani, a ja dodatkowo obolała w kolanie, to ruszyliśmy dość późno tylko do Mamerek (je właściwie zahaczyliśmy po drodze, weszliśmy na dziko na szlak dla zwiedzających, żadnych szaleństw, bunkry jak bunkry;) ) i Sztynortu.
Tam postój, port i niegdyś bardzo uroczy pałacyk, dzisiaj bardzo zaniedbany i zniszczały.

W drodze powrotnej natrafiliśmy na jakąś opuszczoną willę, która zapewne była mocno nawiedzona ;), gdyż jej pole magnetyczne zepsuło aparat (soft) i od tej pory zdjęcia robiliśmy tylko telefonami.

Zatkaliśmy też jako tako wywietrznik w ścianie (strasznie głupio to wyglądało, łudząc się, że coś to da, naiwni)

Mazury dzień 4

Wtorek, 21 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 107.64km
  • Czas: 05:44
  • VAVG 18.77km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temp.: 16.0°C
  • Kalorie: 1583kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Lidzbark Warmiński - Bisztynek - Reszel - Kętrzyn - Gierłoż - Radzieje - Trygort

Szczęśliwie M. czuł się lepiej, za to ja tak sobie;)

Ruszyliśmy na dobre koło godziny 10, przeczekując wcześniej deszcz pod sklepem, na szczęście więcej opadów nie uświadczyliśmy ;)

W Bisztynku przedarliśmy się przez kolejnych panów budowniczych i rozpirzony ;) chodnik do głazu narzutowego który tam miał upuścić diabeł;)

Dalej Reszel i Kętrzyn z zamkami oraz bunkry w Gierłoży.

Zaczęło się robić pod górę i przy okazji naprawdę pięknie.
Ale takie pod górę okazało się być pryszczem później. a nawet zaskórniakiem zwykłym;) ot, wągrem;))

Gdzieś koło 70 km zaczęło mnie znowu boleć lewe kolano (miejsce analogiczne do tego co "zawsze" w prawym)
ale ja jestem twarda kobita i stwierdziłam, że skoro mamy dojechać do Węgorzewa (lub pod) to do Węgorzewa i koniec.
Skończyło się na Trygorcie, czyli tuż tuż.

Do dyspozycji dostaliśmy całe osobne mieszkanie,łazienka, kuchnia, pokój, telewizor nawet! ;D
Jednakowoż w pokoju było co najwyżej 16 stopni.
A i z ciepłą wodą nie było za różowo jak się okazało nazajutrz.

Tymczasem wleźliśmy pod dwie kołdry, żeby jakoś spać.