Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36279 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

W bałkańskim kotle dzień 18 i 19

Środa, 11 lipca 2012 | dodano:24.07.2012 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 112.07km
  • Czas: 05:49
  • VAVG 19.27km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temp.: 40.0°C
  • Kalorie: 1691kcal
  • Podjazdy: 812m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
10.07
Rankiem M. wyskakuje na BIGa, ja w tym czasie wszystko ogarniam, chcemy zrobić dzisiaj dzień restowy, ale hotel jest drogi, więc planujemy jechać dalej.
Jednak BIG okazuje się na tyle wyczerpujący, że zostajemy.
Zmieniamy tylko pokój, na trochę bardziej zacieniony, chociaż ciężko stwierdzić, czy było w nim dużo chłodniej i wychodzimy na miasto się restować :P na pieszo!

Jemy absolutnie fantastyczny obiad w lokalnej tawernie (smażone szprotki, boczniaki, ziemniaczane talarki :> )
popijając go greckim czymś przypominającym wino, jak dla mnie to było wino :P z rodzaju tych tanich :P białe i wytrawne, mieszaliśmy je z czymś w rodzaju sprite'a i dało się pić, ale jak się napój skończył, no, to już tylko dla koneserów :P

Kupujemy też fetę, inne dwa sery i oliwki (w markecie, straganów nigdzie przedtem ani nigdzie potem nie uświadczyliśmy) oraz krakersy i zażeramy się nimi. Feta okazała się bardzo dziwna, mniej słona niż ta, którą się u nas spotyka, bardziej gorzka. Może to jakaś słabej klasy feta była :P
Za to oliwki pyszne, jak to oliwki;)

11.07
Florina - Ag. Athanasios - Kelli - Edessa - Skidra - Kopanos

Ruszamy z Floriny, początkowo przedzieramy się przez mocno pofałdowany teren, na jednym z podjazdów zatrzymuje się samochód i wystawiają się dwie ręce z butelkami wody :D wyglądało to przekomicznie i było strasznie miłe :)

Butelkę wody dostajemy też w małym miasteczku, być może te butelki nas ratują, bo przez wiele kilometrów nie było ani jednego sklepu, a nasze zasoby w płyny nie były bardzo obfite.

Pod Naoussą znajdujemy sad brzoskwiniowy, w którym się rozbijemy, ale najpierw M. robi skok na BIGa, ja w tym czasie czytam gazetę, która nam się ostała z Polski i popijam ulubiony napój Greków na upały - kawę frappe :)

Komentarze
Leczo mniam.
huann
- 22:22 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Ja też nie lubię leczo B-) :P
Carmeliana
- 21:55 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Tak, tylko ty mojego leczo nie lubisz ;-P
meteor2017
- 21:40 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Oliwki mniam! Fuj mniam! Mniam - mniam!!
huann
- 21:37 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Może ja tylko Twojego leczo nie lubię ;P
lavinka
- 21:23 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Ta pani, to w ogóle powinna być wyłączona z dyskusji kulinarnych, bo ma spaczony gust (np. jak można nie lubić leczo!)
meteor2017
- 19:46 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
oliwki Mniam! xD
lavinka
- 19:35 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
oliwki Mniam! :D
Carmeliana
- 15:48 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
oliwki Fuj! ;-)
meteor2017
- 15:18 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!