Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36259 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Tour de France dz.10

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano:10.07.2013 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 133.85km
  • Czas: 06:07
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temp.: 25.0°C
  • Kalorie: 2077kcal
  • Podjazdy: 564m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
St.Laurent - Cruas - Viviers - Bollene - Mornas - Orange (niesamowity amfiteatr Rzymski) - Carpentras.

Jedziemy dalej oszołomieni Doliną Rodanu.












W okolicach odpowiedniego momentu na postój napatacza nam się brama bez furtki, no to bez większych refleksji skręcamy w nią. Odnajdujemy posiadłość z wielkim czereśniowym sadem (z pysznymi czereśniami), wielką aleją platanów i wielkim budynkiem, przypominającym szkołę. Zaczynamy zatem naszą eksplorację, zaglądając w okna i dziwując się, co to może być za budynek :P
Aż w końcu w oknie staje kobieta z mężczyzną wyraźnie niezadowoleni, krzyczą do nas, że nie wolno robić zdjęć (jeszcze nie mamy żadnych, na razie tylko oglądamy, wszystko jest tak wielkie, że nie nie mieści się w kadrze). Wychodzimy więc z podwórza, ale mieszkańcy nie odpuszczają i wychodzi do nas jakiś facet, chcąc zobaczyć nasz aparat. Pokazujemy mu zdjęcia od początku wyprawy :P chyba nie ma ochoty wszystkich oglądać. Dowiadujemy się przy okazji, że to zamek i niestety musimy się zabierać, bo gotowi napuścić na nas policję ;)



W dalszej części dnia czeka nas Orange wraz ze swoim niesamowitym rzymskim amfiteatrem :)







Wieczorem zrywa się straszliwa wichura i niestety w najbliższych dniach nie będzie zamierzała przestać wiać....

Tymczasem postanawiamy zrobić sobie dzień restowy i kupujemy różne pyszności do objadania się nimi :)))

Komentarze
No, tak w miarę, korzystam, póki mi się chce ;)

Zdecydowanie to był najpiękniejszy dzień :)
Carmeliana
- 20:34 środa, 10 lipca 2013 | linkuj
Ależ Ci sprawnie idzie! :)

PS. W moim odczuciu to był najpiękniejszy dzień wyprawy...
aard
- 20:27 środa, 10 lipca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!