Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36259 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:938.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:12
Średnia prędkość:19.89 km/h
Maksymalna prędkość:47.00 km/h
Suma kalorii:11892 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:52.16 km i 2h 37m
Więcej statystyk

Miasto

Poniedziałek, 13 września 2010 | dodano:13.09.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 11.31km
  • Czas: 00:41
  • VAVG 16.55km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
dom - Ciasna - Jana Pawła II - Wróblewskiego - Politechniki - Skrzywana - Browarna - dom.

Zakupy i inne sprawunki ;)

Asfalt czyli dobrodziejstwo cywilizacji ;)

Niedziela, 12 września 2010 | dodano:12.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 87.45km
  • Czas: 03:55
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temp.: 17.0°C
  • Kalorie: 1357kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Trzeci tysiąc w sumie :)

Wiączyń - Nowosolna - Kalonka - Radary - Kalonka - Wódka - Okólna - Smardzew - Glinnik - Szczawin - Biała - Dzierżązna - Ciosny Sady - Biała - Zgierz - Łódź

z M. wybraliśmy się do opuszczonej szkoły którą to przyuważył podczas wczorajszego rajdu terenowego ;)
Z asfaltu M. pokazywał wczorajsze terenowe drogi, fajnie na nie popatrzeć z szosy :p

M. chyba wziął sobie do serca moje upodobanie do dróg asfaltowych i tak dostałam dzisiaj w dupę, że teraz najchętniej bym tylko leżała i nic nie robiła więcej :D (i tak też spędziłam wieczór ;D )
ciągle tylko pod górę i pod górę, jak nie Radary

to inne podjazdy ;)
ale wolę sobie podjechać i ledwo żyć niż się denerwować na teren. Zmęczenie podjazdowe jakoś mnie nie wkurwia (już), natomiast terenowe owszem.

Opuszczając miejsce z radarami zapuściłam się jeszcze w las żeby poszukać pradawnego miejsca kultu kosmitów, M. powiedział,żebym polazła szukać, no to poszłam. ;)


a podczas postoju napotkaliśmy rower o wdzięcznym imieniu


Koniec końców dotarliśmy do opuszczonej szkoły



do której oczywiście weszliśmy :) chociaż ja się trochę bałam ;) drewniana pozapadana i dziurawa podłoga, oraz uginający się sufit, kiedy po piętrze chodził M. ;) nie rozbudziły we mnie zaufania;)

Ale żeby do niej dojść, to musieliśmy się przedrzeć przez trawy i inne chynchy pomiędzy którymi wisiało mnóstwo, ale to mnóstwo, na każdym kroku, pająków wielkich jak bochny chleba;)
obrzydlistwo, parę razy mi się zrobiło w zasadzie, aż słabo ;) kiedy patrząc pod nogi w ostatnich chwilach zauważałam wielką pajęczynę i tłustego pająka z wielkim tyłkiem;) na wysokości mojej twarzy. ble.

No, a z powrotem bez szaleństw pod kątem atrakcji, za to ładnie sunąc.
wiadomo - szosa ;D

wszystko, tylko nie teren;)

Sobota, 11 września 2010 | dodano:12.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 37.07km
  • Czas: 01:49
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temp.: 19.0°C
  • Kalorie: 574kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Do Łagiewnik (zholowana po drodze przez M.)
i do domu z M.

Odrobina łagiewnickiego terenu ostatecznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że terenu nie lubię ;)
Może to wina opon też, w tamtych jechało mi się jakoś lepiej? a może teren wolę sobie dobierać indywidualnie w indywidualnej jeździe.

miasto

Sobota, 11 września 2010 | dodano:11.09.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 17.72km
  • Czas: 00:56
  • VAVG 18.99km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Retkinia.
Czerwony jęczy strasznie, pora go posmarować.
okropnie się na nim jeździ ;) chociaż sunie ładnie :) i zwinnie:)

ale zaraz dosiadam czarnej bestii swojej ;D

a pogoda dzisiaj wymarzona:)

miejski szalony dystans dzienny

Piątek, 10 września 2010 | dodano:10.09.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 5.76km
  • Czas: 00:19
  • VAVG 18.19km/h
  • VMAX 24.80km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo mi się nie chce jeździć samej ;) zwłaszcza, kiedy pogoda jest taka średnia jak ostatnio, a do wyboru mam albo książkę z kawą/ kawę przed monitorem ;) albo samotny rower w wietrze pod groźbą deszczu i zmarznięcia.
a jeszcze zwłaszcza, jak mam co robić między jedną kawą a drugą ;)

Więc dzisiaj na rowerze tylko biblioteki - początki kolekcjonowania tomiszczy ;)

Jeżdżę se w terenie ....

Niedziela, 5 września 2010 | dodano:05.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 80.42km
  • Czas: 04:10
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temp.: 16.0°C
  • Kalorie: 1877kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
... i coraz większe ogarnia mnie wkurwienie ;D

Z M. wybraliśmy się w teren (wyszło chyba około 40%)
No i z początku było super, zwłaszcza w lesie, który mi najbardziej podchodzi, ale dość szybko zrobiłam się zmęczona terenem i zaczął mnie wkurwiać ;)
zwłaszcza piach (który jest fajny, ale kiedy mam siłę i nie w za dużych ilościach :p) i jakieś gruntowe drogi całe w kamieniach.
Ponadto w terenie poruszam się tempem ślimaczym, niczym żółw stepowy (tylko nie stepuję:P). Więc w końcu z niecierpliwością oczekiwałam asfaltu.

Kiedy wreszcie wyjechaliśmy nań, ja z wywieszonym ozorem, to owszem było lepiej, ale bez szaleństw, poruszałam się prędkością wręcz haniebną ;)

Dotarłszy do domu byłam głodna okrutnie, senna i zmarznięta.
Przewiało mnie do tego stopnia, że leżałam w swetrze pod kocem! :o
Na niewiele się zdały gorąca herbata i porządna kolacja;)
Koniec końców padłam jak kawka i przespałam wieczór ;)

Morał z tego taki, że ciężko mi się współpracuje z taką pogodą ;)

ale ale, zdarzyły się też ciekawe osobliwości osadnicze;)

nieChceMiSięstwo

Sobota, 4 września 2010 | dodano:04.09.2010 Kategoria poŁodzi się
  • DST: 18.00km
  • Czas: 00:55
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 30.10km/h
  • Sprzęt: Rower Czerwony
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Okres szkoleniowy czas rozpocząć ;)

czyli dom - Retkinia - dom

i koniec. ani sensownej wycieczki, ani nawet skoczyć do sklepu nie chce mi się.
(a wypada, bo słuchawki wydają właśnie ostatnie tchnienie)
Ale to bardzo mi się nie chce, chyba musiałabym się najpierw rozgrzać, bo znów przemarzłam, ale jeszcze nie wymyśliłam patentu, żeby mnie wiatr nie przewiewał.
Poza windstopperem pewnie.
a poza tym to się najadłam i mam gorącą herbatę i jest mi tak leniwie dobrze :D ;)

trochę sama trochę z samcem ;D ;)

Piątek, 3 września 2010 | dodano:03.09.2010 Kategoria jadę sam, jak palec albo coś tam
  • DST: 59.52km
  • Czas: 03:22
  • VAVG 17.68km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Kalorie: 877kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Udało mi się przezwyciężyć lenia i ruszyłam rano z domu.
Zimno było jak jasna cholera pieruńsko!
Wiatrzysko zimne wiało mi prosto w twarz i uszy (i wiem, że do długiej listy zakupów dopisać należy opaskę na uszy, bądź raczej uniwersalnego buffa.)
Zimno było przez cały czas, nawet jak podjechałam sobie na bałucką górkę przy Drewnowskiej/Włókniarzy.

No, poza momentem, kiedy wjechałby we mnie wan.
Jadę sobie jak człowiek, spokojnie, ścieżką! na zielonym, patrzę - a tu na lewo, przez trawnik i tory, na skos pędzi wan. Co prawda zahamował, ale zrobił to jak ja już się zatrzymałam. Jakby mnie trzasnął to bym chyba na drugim końcu Łodzi wylądowała.

Ponadto dotarłam do Arturówka, w pierwszej chwili nie wiedziałam gdzie jestem, ani jednej żywej duszy ;)
A później wyjechałam na jakąś ulicę, chyba na Wycieczkową i jechałam sobie aż tu nagle drogowskaz Radegast Bahnhof.
Nie miałam pojęcia, że takie coś w ogóle w Łodzi jest, więc się bardzo zdumiałam, kiedy na miejsce dojechałam;)








(a tu chyba tablice jakieś pamiątkowe, nie wiem):


Kiedy wreszcie dotarłam zziębnięta do domu, senna (spadek cukru?) i głodna
na liczniku było 37. Kolejne 22 dokręciliśmy z M.
Trochę jeżdżąc po lesie przy lotnisku:) fajosko się przedzierać przez łąki i las ;) ale większość jednak na drodze, żeby się dostać do lasu i z powrotem.
Relacja z przejażdżki z M. niewspółmierna do samotnej, gdyż albowiem skupiałam się na tym, żeby unikać gałęzi i manewrować między korzeniami,a jednocześnie nie zostać za bardzo w tyle, co się dziś zdarzało nagminnie. znowu. o co chodzi?

i zimno dalej jak diabli!