- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
miasto w bólach
Sobota, 5 lipca 2014 | dodano:06.07.2014 Kategoria poŁodzi się
- DST: 12.53km
- Czas: 00:40
- VAVG 18.80km/h
- VMAX 25.20km/h
- Temp.: 23.0°C
- Kalorie: 177kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dystans wymęczony w bólach.
Dwa tygodnie problemów z kolanem; pierwszy tydzień bardzo bolesny, problemy z jakimkolwiek zgięciem kolana, więc nawet głupie kilka schodów to było potężne wyzwanie, nie wspominając o np. ukucnięciu - zawiązanie buta na ulicy stało się zupełnie niemożliwe. Przy okazji pierwsze kilka nocy nie dość wyspanych, ciężko dobrze spać, kiedy każde poruszenie nogą i zmiana pozycji powoduje wybudzający ból.
Drugi tydzień już trochę lepiej, dostałam się wreszcie do lekarza, który potwierdził chondromalację i "albo przejdzie bo przeciążone, albo nie". Serio?
Zapisał mi znowu rehabilitacje a w razie braku poprawy zastrzyki.
U lekarza byłam we wtorek i tak się złożyło, że iść gdzieś i zapisać się mogłam dopiero w piątek, kiedy już z kolanem było nie najgorzej, w ciągu tygodnia nastąpiła znaczna poprawa.
W piątek mi jednak powiedzieli, że nie ma miejsc, prywatnie!
W związku z tym nadszedł kolejny weekend, a kolano właściwie mnie już nie boli, czasem tylko trochę coś tam doskwiera przy większym nacisku.
Zatem chyba daruję sobie te rehabilitacje i powoli się będę rozjeżdżać przygotowując się do wyprawy, której się teraz jednak nieźle boję.
Dwa tygodnie problemów z kolanem; pierwszy tydzień bardzo bolesny, problemy z jakimkolwiek zgięciem kolana, więc nawet głupie kilka schodów to było potężne wyzwanie, nie wspominając o np. ukucnięciu - zawiązanie buta na ulicy stało się zupełnie niemożliwe. Przy okazji pierwsze kilka nocy nie dość wyspanych, ciężko dobrze spać, kiedy każde poruszenie nogą i zmiana pozycji powoduje wybudzający ból.
Drugi tydzień już trochę lepiej, dostałam się wreszcie do lekarza, który potwierdził chondromalację i "albo przejdzie bo przeciążone, albo nie". Serio?
Zapisał mi znowu rehabilitacje a w razie braku poprawy zastrzyki.
U lekarza byłam we wtorek i tak się złożyło, że iść gdzieś i zapisać się mogłam dopiero w piątek, kiedy już z kolanem było nie najgorzej, w ciągu tygodnia nastąpiła znaczna poprawa.
W piątek mi jednak powiedzieli, że nie ma miejsc, prywatnie!
W związku z tym nadszedł kolejny weekend, a kolano właściwie mnie już nie boli, czasem tylko trochę coś tam doskwiera przy większym nacisku.
Zatem chyba daruję sobie te rehabilitacje i powoli się będę rozjeżdżać przygotowując się do wyprawy, której się teraz jednak nieźle boję.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!