- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
bella Italia dz.15
Niedziela, 7 września 2014 | dodano:14.09.2014 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 77.03km
- Czas: 04:00
- VAVG 19.26km/h
- VMAX 55.40km/h
- Temp.: 27.0°C
- Kalorie: 1154kcal
- Podjazdy: 887m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po włoskim śniadaniu (ciekawe, czy tak jedzą naprawdę czy tylko turystów tak karmią) czyli małej kawce, kilku tostach (sucharków ze sklepu) z dżemem i rogalikach croissantach (które wzięliśmy ze sobą na drogę), znów wskoczyliśmy w pociąg do Anagni-Fiuggi.
Zrobiło się dość nijak i prowincjonalnie.
Po paru kilometrach M. zostawia mnie w jakimś przydrożnym barze i jedzie na biga z którego wraca przemoczony i przemarznięty.
Dopiero jakiś czas później, kiedy ruszamy dalej ręce mu oddrętwiają ;)
Dzień pagórkowaty, bez szczególnych wrażeń, do tego niebo robi się coraz ciemniejsze i zapowiada na ciężką ulewę.
Udaje nam się znaleźć w Sorze (nie bez problemu) b&b w którym przyjęła nas wstrętna dziewucha. Chcieliśmy zbić cenę za brak śniadania (najpierw powiedziała, że wszystko co jest w kuchni jest dla nas), ale okazało się, że 50 euro to już jest cena bez śniadania :] aha... a potem pytamy o klimę, czy działa? Tak, ale za klimę dodatkowe 5 euro...
M. pyta: A okno można otworzyć za darmo?
Tak.
M.: Dziękuję.
Proszę. :D:D wypowiedziane całkiem poważnym tonem :D
Pokój w stylu renesansowym :P Do klimy znaleźliśmy pilota z bateriami i jej używaliśmy nielegalnie. No i zjedliśmy tyle, na ile mieliśmy ochoty ze stołu zastawionego ciastkami i innymi słodkościami. I wypiliśmy herbatę. I kakao. I wodę z butelki. I mleko.
Zło.
:D
Zrobiło się dość nijak i prowincjonalnie.
Po paru kilometrach M. zostawia mnie w jakimś przydrożnym barze i jedzie na biga z którego wraca przemoczony i przemarznięty.
Dopiero jakiś czas później, kiedy ruszamy dalej ręce mu oddrętwiają ;)
Dzień pagórkowaty, bez szczególnych wrażeń, do tego niebo robi się coraz ciemniejsze i zapowiada na ciężką ulewę.
Udaje nam się znaleźć w Sorze (nie bez problemu) b&b w którym przyjęła nas wstrętna dziewucha. Chcieliśmy zbić cenę za brak śniadania (najpierw powiedziała, że wszystko co jest w kuchni jest dla nas), ale okazało się, że 50 euro to już jest cena bez śniadania :] aha... a potem pytamy o klimę, czy działa? Tak, ale za klimę dodatkowe 5 euro...
M. pyta: A okno można otworzyć za darmo?
Tak.
M.: Dziękuję.
Proszę. :D:D wypowiedziane całkiem poważnym tonem :D
Pokój w stylu renesansowym :P Do klimy znaleźliśmy pilota z bateriami i jej używaliśmy nielegalnie. No i zjedliśmy tyle, na ile mieliśmy ochoty ze stołu zastawionego ciastkami i innymi słodkościami. I wypiliśmy herbatę. I kakao. I wodę z butelki. I mleko.
Zło.
:D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!