- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
CzarnoCiN.?;D
Niedziela, 18 lipca 2010 | dodano:18.07.2010 Kategoria wycieczka
- DST: 70.80km
- Czas: 03:17
- VAVG 21.56km/h
- VMAX 37.60km/h
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Postanowiliśmy z Marcinem, że pojedziemy sobie do Czarnocina, smażyć się nad wodą, żeby wyrównać opaleniznę rowerową (jak się okazało, Marcin też nie lubi bezsensownie leżeć i się grzać, więc pomysł trafiony był w dziesiątkę ;D). Nie przeszkodziła nam w tym dzisiejsza pochmurna pogoda(Słoneczko nasze rozchmurz pyska,
Bo nie do twarzy ci w chmurzyskach) i uzbrojeni po zęby w ręczniki i kostiumy (lub co poniektórzy w kąpielówki;)) pojechaliśmy:
z Ronda Lotników Lwowskich - Stróża - Wola Rakowa - Dalków - Czarnocin
(zahaczyliśmy też o Paryż ;) )
po drodze dopadły nas pewne wątpliwości, ale Marcin zaopatrzony w mapę nie pozwolił nam zaginąć i z bożą pomocą daliśmy radę dojechać;D
a kiedy już znaleźliśmy się nad wodą nieśmiało zaczęliśmy moczyć nogi;)
Marcin jednak, jak na prawdziwego twardziela przystało, nie bał się czarnej czarnocińskiej wody (aha!to stąd ta nazwa!;)) pełnej zielonych glistowatych glonów i z pełną gracją wlazł aż po uda;)
(ależ jakość)
a później poszedł pływać ;) a ja nie wytrzymałam presji i nacisku, jakie na mnie wywierał;);) i w końcu dołączyłam do niego:)
i tu nie będzie zdjęć bo nie miał nam kto zrobić:P
niestety, trzeba było w końcu wracać
wracając wiało nam prościuteńko w pysk, dodatkowo byliśmy trochę zmęczeni pływaniem i nieco głodni(jak się okazało w domu)a mnie jeszcze zaczęło boleć kolano ( w związku z czym jutro planuję zakręcić się koło fachowca;) bo Marcinowy klucz był za duży (hm....:P )
ale i tak daliśmy radę, przejeżdżając trasę:
Czarnocin - Żeromin - Tuszyn - Modlica - Łódź
wypad nieduży dystansowo, (u mnie, bo Marcin strzelił ładny;)) ale za to jaki udany:)
Bo nie do twarzy ci w chmurzyskach) i uzbrojeni po zęby w ręczniki i kostiumy (lub co poniektórzy w kąpielówki;)) pojechaliśmy:
z Ronda Lotników Lwowskich - Stróża - Wola Rakowa - Dalków - Czarnocin
(zahaczyliśmy też o Paryż ;) )
po drodze dopadły nas pewne wątpliwości, ale Marcin zaopatrzony w mapę nie pozwolił nam zaginąć i z bożą pomocą daliśmy radę dojechać;D
a kiedy już znaleźliśmy się nad wodą nieśmiało zaczęliśmy moczyć nogi;)
Marcin jednak, jak na prawdziwego twardziela przystało, nie bał się czarnej czarnocińskiej wody (aha!to stąd ta nazwa!;)) pełnej zielonych glistowatych glonów i z pełną gracją wlazł aż po uda;)
(ależ jakość)
a później poszedł pływać ;) a ja nie wytrzymałam presji i nacisku, jakie na mnie wywierał;);) i w końcu dołączyłam do niego:)
i tu nie będzie zdjęć bo nie miał nam kto zrobić:P
niestety, trzeba było w końcu wracać
wracając wiało nam prościuteńko w pysk, dodatkowo byliśmy trochę zmęczeni pływaniem i nieco głodni(jak się okazało w domu)a mnie jeszcze zaczęło boleć kolano ( w związku z czym jutro planuję zakręcić się koło fachowca;) bo Marcinowy klucz był za duży (hm....:P )
ale i tak daliśmy radę, przejeżdżając trasę:
Czarnocin - Żeromin - Tuszyn - Modlica - Łódź
wypad nieduży dystansowo, (u mnie, bo Marcin strzelił ładny;)) ale za to jaki udany:)
Komentarze
niekoniecznie TYLKO o chlebie i wodzie :) Mam końskie zdrowie, ale dietę raczej inną :)
siwy-zgr - 08:36 wtorek, 20 lipca 2010 | linkuj
Możemy jechać tylko wtedy już koniecznie jakiś większy posiłek po drodze :)
siwy-zgr - 07:25 wtorek, 20 lipca 2010 | linkuj
Jak już naprawisz kolano, polecam wycieczkę nad jezioro Białe. Wyciągnij siwego na dłuższą trasę.
Pixon - 21:38 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj
Późno, bo późno, ale już jest - Paryż w całej okazałości ;)
siwy-zgr - 14:06 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj
A "paryż" zaraz będzie na blogu, tylko najpierw zrobię sobie herbatkę, bo cos nie mogę się dobudzić.
siwy-zgr - 07:28 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!