- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Mazury dzień 6
Czwartek, 23 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;), Rekordy
- DST: 140.10km
- Czas: 06:58
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 42.10km/h
- Temp.: 17.0°C
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Trygort - Banie Mazurskie - Gołdap - Kiepojcie - Stańczyki - Suwałki - Stary Folwark
Czym prędzej uciekliśmy z Trygortu, gdzie wieczorem nie mieliśmy gorącej wody tylko ledwo chłodną. Uroki pozasezonowej wycieczki;)
M. wziął moje sakwy i może dzięki temu kolana nie robiły większych niż mogły problemów, a nawet jeśli nie dzięki temu to na pewno dzięki temu nie padłam i nie umarłam gdzieś na poboczu :p bo dzisiaj było ciągle pod górę (całe życie pod górę na tych Mazurach) i wiatr nie pomagał.
Bardzo się ładna pogoda zrobiła, tak ładna, że w Gołdapi rozbiliśmy piknik pod pięknym drewnianym ... słupem...? ;)
W Kiepojciach i Stańczykach obejrzeliśmy ogromne mosty, a jadąc do Starego Folwarku towarzyszyły nam coraz to ładniejsze widoki :)
Mimo dużych podjazdów (choć zapewne krótkich i małych w porównaniu z tym co może być) to i tak wolę asfalt niż teren, niech sobie będzie nawet w pionie ten podjazd :P
Kwatera w Folwarku okazała się być bardzo sympatycznym miejscem, chociaż w pokoju początkowo było 16 stopni, ale później nachuchaliśmy :p ;) no i słońce wpadało nam prosto w okno;)
Czym prędzej uciekliśmy z Trygortu, gdzie wieczorem nie mieliśmy gorącej wody tylko ledwo chłodną. Uroki pozasezonowej wycieczki;)
M. wziął moje sakwy i może dzięki temu kolana nie robiły większych niż mogły problemów, a nawet jeśli nie dzięki temu to na pewno dzięki temu nie padłam i nie umarłam gdzieś na poboczu :p bo dzisiaj było ciągle pod górę (całe życie pod górę na tych Mazurach) i wiatr nie pomagał.
Bardzo się ładna pogoda zrobiła, tak ładna, że w Gołdapi rozbiliśmy piknik pod pięknym drewnianym ... słupem...? ;)
W Kiepojciach i Stańczykach obejrzeliśmy ogromne mosty, a jadąc do Starego Folwarku towarzyszyły nam coraz to ładniejsze widoki :)
Mimo dużych podjazdów (choć zapewne krótkich i małych w porównaniu z tym co może być) to i tak wolę asfalt niż teren, niech sobie będzie nawet w pionie ten podjazd :P
Kwatera w Folwarku okazała się być bardzo sympatycznym miejscem, chociaż w pokoju początkowo było 16 stopni, ale później nachuchaliśmy :p ;) no i słońce wpadało nam prosto w okno;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!