- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
W bałkańskim kotle dzień 20
Czwartek, 12 lipca 2012 | dodano:24.07.2012 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 101.83km
- Czas: 04:51
- VAVG 21.00km/h
- VMAX 44.60km/h
- Temp.: 43.0°C
- Kalorie: 1542kcal
- Podjazdy: 391m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kopanos - Veria - Aleksandria - Katerini - Variko Beach
Upał jest koszmarny, w dodatku w naszym sadzie brzoskwiniowym wytworzyło się chyba coś w rodzaju mikroklimatu? Zdaje się, że wilgotna, bo stale nawadniana ziemia pod drzewkami, zaczęła parować, było nie do wytrzymania gorąco, jakaś zwykła rzecz, typu zwijanie materacyków, stawała się nie lada wyczynem, po którym było się tak spoconym, że wyglądało się jakby weszło się pod prysznic.
Trochę się obawiamy tego dnia, skoro już rano jest tak nieznośnie, ale na szosie okazuje się, że tu jeszcze nie jest tak upalnie jak w sadzie. Dziwne to bardzo, ale i tak sprawia, że zmieniamy dzisiejszą trasę, mieliśmy jechać przez góry, ale odpuszczamy i ruszamy prosto nad morze.
Dzień dość płaski, dopiero pod koniec górki.
Zatrzymujemy się przyjemnym kempingu z basenem :]
Ale dzisiaj do basenu nie wchodzimy, zanim byliśmy ogarnięci ze wszystkim zrobiło się ciemno i padliśmy jak kawki :P
Upał jest koszmarny, w dodatku w naszym sadzie brzoskwiniowym wytworzyło się chyba coś w rodzaju mikroklimatu? Zdaje się, że wilgotna, bo stale nawadniana ziemia pod drzewkami, zaczęła parować, było nie do wytrzymania gorąco, jakaś zwykła rzecz, typu zwijanie materacyków, stawała się nie lada wyczynem, po którym było się tak spoconym, że wyglądało się jakby weszło się pod prysznic.
Trochę się obawiamy tego dnia, skoro już rano jest tak nieznośnie, ale na szosie okazuje się, że tu jeszcze nie jest tak upalnie jak w sadzie. Dziwne to bardzo, ale i tak sprawia, że zmieniamy dzisiejszą trasę, mieliśmy jechać przez góry, ale odpuszczamy i ruszamy prosto nad morze.
Dzień dość płaski, dopiero pod koniec górki.
Zatrzymujemy się przyjemnym kempingu z basenem :]
Ale dzisiaj do basenu nie wchodzimy, zanim byliśmy ogarnięci ze wszystkim zrobiło się ciemno i padliśmy jak kawki :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!