- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
ni to ni sio
Dystans całkowity: | 1115.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 54:40 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.30 km/h |
Suma podjazdów: | 2669 m |
Suma kalorii: | 13919 kcal |
Liczba aktywności: | 35 |
Średnio na aktywność: | 31.87 km i 1h 36m |
Więcej statystyk |
testing ;)
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano:21.04.2013 Kategoria ni to ni sio
- DST: 11.05km
- Czas: 00:31
- VAVG 21.39km/h
- VMAX 30.80km/h
- Temp.: 16.0°C
- Kalorie: 162kcal
- Podjazdy: 32m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Testowanie nowego łańcucha w Treku i nowego, ale takiego samego, najpiękniejszego na świecie;), siodła :)
Trek pięknie terkocze korbą i płynie, a nie jedzie :)
Bardzo szkoda go zużywać na te nudne łódzkie okolice :P
Trek pięknie terkocze korbą i płynie, a nie jedzie :)
Bardzo szkoda go zużywać na te nudne łódzkie okolice :P
przejażdżka
Niedziela, 7 kwietnia 2013 | dodano:07.04.2013 Kategoria ni to ni sio
- DST: 46.24km
- Czas: 02:18
- VAVG 20.10km/h
- VMAX 38.60km/h
- Temp.: 5.0°C
- Kalorie: 679kcal
- Podjazdy: 270m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dom - Młynek - Ofiary - Malownicza - Wiączyń - Nowosolna - Radary - Nowosolna - Radogoszcz - dom.
Z M. taka tam przejażdżka z okazji pierwszego słońca tej wiosny :P
Wszędzie olbrzymie roztopy, ale szczerze mówiąc nie czuć wiosny w powietrzu i wieje zimny wiatr.
Dzięki temu nie jechało się szczególnie fajnie :P ale nie było też źle, fajnie, że się ruszyliśmy :)
Z M. taka tam przejażdżka z okazji pierwszego słońca tej wiosny :P
Wszędzie olbrzymie roztopy, ale szczerze mówiąc nie czuć wiosny w powietrzu i wieje zimny wiatr.
Dzięki temu nie jechało się szczególnie fajnie :P ale nie było też źle, fajnie, że się ruszyliśmy :)
przejażdżka noworoczna
Wtorek, 1 stycznia 2013 | dodano:01.01.2013 Kategoria ni to ni sio
- DST: 20.44km
- Czas: 01:03
- VAVG 19.47km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temp.: 6.0°C
- Kalorie: 283kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Mała przejażdżka po okolicy, celem rozruszania się odrobinę ;)
Najpierw zajrzeliśmy do dwóch opuszczonych domów.
W pierwszym byliśmy bacznie, choć z ukrycia, obserwowani ;)
Drugi zaś teren domu zaskoczył nas...
Starymi ulami!
Dość to było niespodziewane. Poza ulami było tam jeszcze mnóstwo skarbów (jak półtora litrowa szklana butelka 7UPa z duńskimi(?) napisami.
Niestety, zanim zdążyliśmy się dobrze rozejrzeć zza drzwi ledwo widocznych za stertami śmieci wyłonił się jakiś staruszek, więc czym prędzej się oddaliliśmy.
Nic już nie przykuło tak bardzo naszej uwagi, więc reszta przejażdżki była wracaniem do domu ;)
Nie wiem, kto powiedział, że 7 stopni to ciepło ;)
Najpierw zajrzeliśmy do dwóch opuszczonych domów.
W pierwszym byliśmy bacznie, choć z ukrycia, obserwowani ;)
hello kitty ;)© Carmelliana
stairway to nowhere© Carmelliana
Już nie dymią kominy ;)© Carmelliana
Drugi zaś teren domu zaskoczył nas...
stara pasieka© Carmelliana
Starymi ulami!
Ule© Carmelliana
Dość to było niespodziewane. Poza ulami było tam jeszcze mnóstwo skarbów (jak półtora litrowa szklana butelka 7UPa z duńskimi(?) napisami.
highway to hell© Carmelliana
Skarby ;)© Carmelliana
Niestety, zanim zdążyliśmy się dobrze rozejrzeć zza drzwi ledwo widocznych za stertami śmieci wyłonił się jakiś staruszek, więc czym prędzej się oddaliliśmy.
Nic już nie przykuło tak bardzo naszej uwagi, więc reszta przejażdżki była wracaniem do domu ;)
Nie wiem, kto powiedział, że 7 stopni to ciepło ;)
miasto
Niedziela, 16 grudnia 2012 | dodano:17.12.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 32.18km
- Czas: 01:32
- VAVG 20.99km/h
- VMAX 35.30km/h
- Temp.: 4.0°C
- Kalorie: 462kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Z M.
Pierwsza część to jakieś takie bezsensowne kręcenie :P które skończyło się zakupami (właściwie to ono było dla ujechania KTMa :) ) i moim przemarznięciem, gdyż albowiem w tak zwanym międzyczasie ;)rozpadało się, na co moje buty i spodnie zareagowały zassaniem wody;)
Druga część zaś to kurs w gości ;)
Tu też szału nie było, chyba mi po prostu za dużo roweru, czekam, aż mi się zachce. A zachce mi się (chociaż trochę) dopiero kiedy zrobi się ciepło, taką mam nadzieję ;) Bo tak jak jest teraz to ja nie lubię.
A poza tym to nie mam formy i się ciągnę jak flaki z olejem :P
Trochę wstyd z kimś jeździć teraz :P
Pierwsza część to jakieś takie bezsensowne kręcenie :P które skończyło się zakupami (właściwie to ono było dla ujechania KTMa :) ) i moim przemarznięciem, gdyż albowiem w tak zwanym międzyczasie ;)rozpadało się, na co moje buty i spodnie zareagowały zassaniem wody;)
Druga część zaś to kurs w gości ;)
Tu też szału nie było, chyba mi po prostu za dużo roweru, czekam, aż mi się zachce. A zachce mi się (chociaż trochę) dopiero kiedy zrobi się ciepło, taką mam nadzieję ;) Bo tak jak jest teraz to ja nie lubię.
A poza tym to nie mam formy i się ciągnę jak flaki z olejem :P
Trochę wstyd z kimś jeździć teraz :P
branie byka za rogi B-)
Wtorek, 18 września 2012 | dodano:18.09.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 25.10km
- Czas: 01:10
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 38.30km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 369kcal
- Sprzęt: Rower Zielony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No i jest! :))
Mój nowiutki nabytek na miasto :D
Zanim jednak dzisiaj mogłam na nim pośmigać należało przetestować go w stanie takim jakim był pierwotnie, czyli z długim mostkiem. Za długim. Po naradach zdecydowaliśmy, że dawcą i jednocześnie biorcą stanie się Trek, co okazało się strzałem w dziesiątkę :))
Mogłam więc dzisiaj pozwolić sobie na małe testy, które wypadły nadspodziewanie dobrze :D
Przede wszystkim Bulls chodzi jak marzenie:)
Jest stworzony do przyspieszania i grzania :P co idealnie się zgrało z niewielką ilością czasu, jaką mogłam mu dzisiaj poświęcić.
(grzania po średniej nie widać za bardzo,wczorajsza przejażdżka testowa trochę ją zaniżyła, myślę, że bez niej spokojnie byłaby w granicach 24 - 25 :) )
Wygodny i naprawdę fajnie się nim jeździ :)
Chyba miasto to nie będzie jedyna jego specjalizacja :P
Mój nowiutki nabytek na miasto :D
Zanim jednak dzisiaj mogłam na nim pośmigać należało przetestować go w stanie takim jakim był pierwotnie, czyli z długim mostkiem. Za długim. Po naradach zdecydowaliśmy, że dawcą i jednocześnie biorcą stanie się Trek, co okazało się strzałem w dziesiątkę :))
Mogłam więc dzisiaj pozwolić sobie na małe testy, które wypadły nadspodziewanie dobrze :D
Przede wszystkim Bulls chodzi jak marzenie:)
Jest stworzony do przyspieszania i grzania :P co idealnie się zgrało z niewielką ilością czasu, jaką mogłam mu dzisiaj poświęcić.
(grzania po średniej nie widać za bardzo,wczorajsza przejażdżka testowa trochę ją zaniżyła, myślę, że bez niej spokojnie byłaby w granicach 24 - 25 :) )
Wygodny i naprawdę fajnie się nim jeździ :)
Chyba miasto to nie będzie jedyna jego specjalizacja :P
Zielony Byk ;)© Carmelliana
miastem do byle gdzie
Piątek, 14 września 2012 | dodano:15.09.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 23.91km
- Czas: 01:13
- VAVG 19.65km/h
- VMAX 32.70km/h
- Temp.: 15.0°C
- Kalorie: 313kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Z M. pokręcić się trochę po świeżym powietrzu :P
Przy okazji przetestować nową, pachnącą DDR, która nas wyprowadziła w trawę :P
Kto zaś jest ciekawy moich postępów w blaszaku, to niech wie, że na razie dorobiłam się tylko nerwicy żołądka :P i od paru dni noszę się z rezygnacją z tego OSK tylko boję się zadzwonić :P
Przy okazji przetestować nową, pachnącą DDR, która nas wyprowadziła w trawę :P
Kto zaś jest ciekawy moich postępów w blaszaku, to niech wie, że na razie dorobiłam się tylko nerwicy żołądka :P i od paru dni noszę się z rezygnacją z tego OSK tylko boję się zadzwonić :P
miasto spacerowo;)
Środa, 29 sierpnia 2012 | dodano:29.08.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 16.81km
- Czas: 01:13
- VAVG 13.82km/h
- VMAX 24.20km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 218kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Nad stawy Stefańskiego plotkarsko - spacerowa przejażdżka z koleżanką:)
taka mała wycieczka jest sympatyczna i fajna, ale coś dłuższego w takim tempie i chodnikami to... uff.. :P
Jeszcze tysiąc do pobicia poprzedniego roku :P
taka mała wycieczka jest sympatyczna i fajna, ale coś dłuższego w takim tempie i chodnikami to... uff.. :P
Jeszcze tysiąc do pobicia poprzedniego roku :P
miasto - testy
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:02.06.2012 Kategoria ni to ni sio, poŁodzi się
- DST: 11.51km
- Czas: 00:32
- VAVG 21.58km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temp.: 13.0°C
- Podjazdy: 45m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
W celach testowania nowego łańcucha i to w dodatku nie mojego :P
towarzyskie Łagiewniki ;)
Czwartek, 24 maja 2012 | dodano:24.05.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 48.15km
- Czas: 02:29
- VAVG 19.39km/h
- VMAX 33.10km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 688kcal
- Podjazdy: 217m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Łagiewniki (tu Marcin) - Arturówek - Łódź (tu rzewne rozstanie;);) )
Do Łagiewnik z silnym boczno - przednim wiatrem, chociaż jechało mi się dobrze i właściwie udawało mi się 25km/h utrzymywać (z mniejszym lub większym, w porywach wiatru, trudem) to i tak nie udało mi się średniej wyciągnąć ponad 20 :( może to wina ścieżki, nie miałam ochoty jechać o godzinie 16 ulicami więcej, niż to było rzeczywiście koniecznie, nie wiem, szkoda.
No, a z Marcinem już spokojniej i na piwko w Modrzewiaku :)
Później udaliśmy się jeszcze na chwilę do Arturówka, gdzie się okazało, że butelka z piciem schowana w M.owej sakwie przecieka! :O Nie mam pojęcia jak to się mogło stać, przecież kupiłam ją całą i wkładałam też całą :| a w sakwie nie leżało nic ostrego :| nie mam pojęcia. Butelka przeciekała z dwóch stron, jakby ją ktoś przedziurawił na wylot :/ na szczęście zalała się tylko sakwa i zewnętrzna strona Fjorda, portfel, mapa, wszystko ocalało na szczęście nienaruszone :)
Ale w każdym razie niniejszym dziękuję Marcinowi za użyczenie fiolówek do zapakowania lepiących się kluczy (klucze nie przedziurawiły butelki, nie leżały na dnie) i innych rzeczy,coby się nie polepiły, oraz butelki na przelanie resztki wody,
a M. przepraszam, że mi się rozlało w jego sakwie :( ale już umyłam ;)
W między czasie pośmialiśmy się też z moich opalonych w sandał stóp, haha :P
No i po akcji ratunkowej ruszyliśmy do domów, dzisiaj było nieco chłodniej, przyjemniej :) ale za to kiedy zaszło słońce robiło się coraz mniej fajnie ;)
Wracając byłam cała zadowolona, że się ściemnia, a ja mam lampkę.
Do póki jej nie zechciałam włączyć :P
Bo chyba się wyczerpały baterie i lampka odmówiła posłuszeństwa :P
Udało mi się dojechać do domu w ostatnich resztkach jasności dnia ;)
Ale oczywiście na to, żeby jechać jak najdłużej ścieżką, z racji braku oświetlenia, wpadłam, kiedy zjechałam już na ulicę :P
Szczęśliwie nie było ani policji ani prawie ruchu, tak więc po raz kolejny okazuje się, że głupi ma zawsze szczęście, a na rowerze wiatr zawsze wieje w twarz :P:P
Do Łagiewnik z silnym boczno - przednim wiatrem, chociaż jechało mi się dobrze i właściwie udawało mi się 25km/h utrzymywać (z mniejszym lub większym, w porywach wiatru, trudem) to i tak nie udało mi się średniej wyciągnąć ponad 20 :( może to wina ścieżki, nie miałam ochoty jechać o godzinie 16 ulicami więcej, niż to było rzeczywiście koniecznie, nie wiem, szkoda.
No, a z Marcinem już spokojniej i na piwko w Modrzewiaku :)
Później udaliśmy się jeszcze na chwilę do Arturówka, gdzie się okazało, że butelka z piciem schowana w M.owej sakwie przecieka! :O Nie mam pojęcia jak to się mogło stać, przecież kupiłam ją całą i wkładałam też całą :| a w sakwie nie leżało nic ostrego :| nie mam pojęcia. Butelka przeciekała z dwóch stron, jakby ją ktoś przedziurawił na wylot :/ na szczęście zalała się tylko sakwa i zewnętrzna strona Fjorda, portfel, mapa, wszystko ocalało na szczęście nienaruszone :)
Ale w każdym razie niniejszym dziękuję Marcinowi za użyczenie fiolówek do zapakowania lepiących się kluczy (klucze nie przedziurawiły butelki, nie leżały na dnie) i innych rzeczy,coby się nie polepiły, oraz butelki na przelanie resztki wody,
a M. przepraszam, że mi się rozlało w jego sakwie :( ale już umyłam ;)
W między czasie pośmialiśmy się też z moich opalonych w sandał stóp, haha :P
No i po akcji ratunkowej ruszyliśmy do domów, dzisiaj było nieco chłodniej, przyjemniej :) ale za to kiedy zaszło słońce robiło się coraz mniej fajnie ;)
Wracając byłam cała zadowolona, że się ściemnia, a ja mam lampkę.
Do póki jej nie zechciałam włączyć :P
Bo chyba się wyczerpały baterie i lampka odmówiła posłuszeństwa :P
Udało mi się dojechać do domu w ostatnich resztkach jasności dnia ;)
Ale oczywiście na to, żeby jechać jak najdłużej ścieżką, z racji braku oświetlenia, wpadłam, kiedy zjechałam już na ulicę :P
Szczęśliwie nie było ani policji ani prawie ruchu, tak więc po raz kolejny okazuje się, że głupi ma zawsze szczęście, a na rowerze wiatr zawsze wieje w twarz :P:P
A jednak jest!
Piątek, 6 kwietnia 2012 | dodano:06.04.2012 Kategoria ni to ni sio
- DST: 41.63km
- Czas: 01:51
- VAVG 22.50km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temp.: 6.0°C
- Kalorie: 639kcal
- Podjazdy: 166m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
przejażdżka nie po mieście :P
No, może po mieście, ale nie w sprawunkach ;)
Łódź - Stryków - Głowno (pociąg) - Łódź
Wszystko dzięki M., który mnie wyciągnął, (biedny, on mnie wyciągnął a ja narzekałam;) ) aby go kawałek odprowadzić :)
Bo generalnie okazało się, że jest zimniej niż powinno być, a droga do Głowna ogólnie rzecz biorąc bardzo nieprzyjemna, dodatkowo, jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, święta rzucają się ludziom na mózgi, więc nie dość, że ruch był spory to jeszcze kierowcy tirów postawili sobie za cel zepchnięcie nas z szosy. Jeden otarł się końcem naczepy o M., a inny w ogóle by chyba go zepchnął gdyby nie unik jaki M. zrobił.
Szczerze mówiąc, to się odechciewa jeździć na rowerze przez takie sytuacje, a już na pewno po ulicach :/
Dojechawszy do Głowna zmarzliśmy strasznie, bo okazało się (znaczy M. wiedział, a ja, naiwna, miałam nadzieję), że w Głownie nie ma dworca, jest tylko peron.
A potem okazało się jeszcze, że upatrzony przez nas pociąg wcale nie jeździ o godzinie 19 w kwietniu, tylko o 19:24. Błąd w internecie, a co tam.
Ale w końcu przyjechał, na początku byłam sama w całym pociągu, trochę się średnio z tym czułam :P ale wkrótce wsiedli dwaj panowie w kwiecie wieku ;P niegroźnych, a jeden z nich pomógł mi wysiąść z rowerem :) (sam z nim wysiadł:P)
Z Kaliskiej wracało się nieźle, chociaż, żeby uatrakcyjnić mi wieczór kierowca autobusu postanowił mnie rozjechać :P Ruszył dokładnie wtedy, kiedy byłam tuż przed jego maską, ciepło mi się zrobiło bardzo:P
A w domu mnie wyśmiali, że tak głupio wyglądam w stroju rowerowym... :P
No, może po mieście, ale nie w sprawunkach ;)
Łódź - Stryków - Głowno (pociąg) - Łódź
Wszystko dzięki M., który mnie wyciągnął, (biedny, on mnie wyciągnął a ja narzekałam;) ) aby go kawałek odprowadzić :)
Bo generalnie okazało się, że jest zimniej niż powinno być, a droga do Głowna ogólnie rzecz biorąc bardzo nieprzyjemna, dodatkowo, jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, święta rzucają się ludziom na mózgi, więc nie dość, że ruch był spory to jeszcze kierowcy tirów postawili sobie za cel zepchnięcie nas z szosy. Jeden otarł się końcem naczepy o M., a inny w ogóle by chyba go zepchnął gdyby nie unik jaki M. zrobił.
Szczerze mówiąc, to się odechciewa jeździć na rowerze przez takie sytuacje, a już na pewno po ulicach :/
Dojechawszy do Głowna zmarzliśmy strasznie, bo okazało się (znaczy M. wiedział, a ja, naiwna, miałam nadzieję), że w Głownie nie ma dworca, jest tylko peron.
A potem okazało się jeszcze, że upatrzony przez nas pociąg wcale nie jeździ o godzinie 19 w kwietniu, tylko o 19:24. Błąd w internecie, a co tam.
Ale w końcu przyjechał, na początku byłam sama w całym pociągu, trochę się średnio z tym czułam :P ale wkrótce wsiedli dwaj panowie w kwiecie wieku ;P niegroźnych, a jeden z nich pomógł mi wysiąść z rowerem :) (sam z nim wysiadł:P)
Z Kaliskiej wracało się nieźle, chociaż, żeby uatrakcyjnić mi wieczór kierowca autobusu postanowił mnie rozjechać :P Ruszył dokładnie wtedy, kiedy byłam tuż przed jego maską, ciepło mi się zrobiło bardzo:P
A w domu mnie wyśmiali, że tak głupio wyglądam w stroju rowerowym... :P