- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
Amicidebici
Dystans całkowity: | 12063.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 728:25 |
Średnia prędkość: | 16.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.50 km/h |
Suma podjazdów: | 118787 m |
Suma kalorii: | 129 kcal |
Liczba aktywności: | 228 |
Średnio na aktywność: | 52.91 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
Amici de bici dz. 53
Środa, 27 września 2017 | dodano:27.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 5.88km
- Czas: 00:39
- VAVG 9.05km/h
- VMAX 24.50km/h
- Temp.: 15.0°C
- Podjazdy: 68m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Prisztina.
Mieliśmy jechać dalej ale ze względu na bardzo złe prognozy postanowiliśmy zostać dziś w mieście.
Oczywiście nie padało :P
Miasto brzydkie ale zaskakująco europejskie i dobrze się tu czuliśmy.
Mieliśmy jechać dalej ale ze względu na bardzo złe prognozy postanowiliśmy zostać dziś w mieście.
Oczywiście nie padało :P
Miasto brzydkie ale zaskakująco europejskie i dobrze się tu czuliśmy.
Amici de bici dz. 52
Wtorek, 26 września 2017 | dodano:26.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 102.81km
- Czas: 04:59
- VAVG 20.63km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temp.: 18.0°C
- Podjazdy: 652m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
do Prisztiny, Kosowo
Wczorajszy dzień w Rasce dla mnie restowy ;)
Dzisiaj od rana myśleliśmy, że może nam się uda przejechać dzień bez problemów, ale jakieś 30 km przed Prisztiną rozpadało się i zaczęło padać na dobre... mokrzy i brudni od wszędobylskiego błota dojechaliśmy do miasta i jeszcze musieliśmy na zimnej klatce schodowej czekać na właścicielkę bo się na miejscu zorientowaliśmy, że mamy zły numer telefonu.... (podany na booking.com, a dobry został przesłany nam mailem).
Samo Kosowo paskudne i zaśmiecone, ale te większe miasta jak i sama Prisztina wydają się dosyć normalne i nawet przyzwoite.
Wczorajszy dzień w Rasce dla mnie restowy ;)
Dzisiaj od rana myśleliśmy, że może nam się uda przejechać dzień bez problemów, ale jakieś 30 km przed Prisztiną rozpadało się i zaczęło padać na dobre... mokrzy i brudni od wszędobylskiego błota dojechaliśmy do miasta i jeszcze musieliśmy na zimnej klatce schodowej czekać na właścicielkę bo się na miejscu zorientowaliśmy, że mamy zły numer telefonu.... (podany na booking.com, a dobry został przesłany nam mailem).
Samo Kosowo paskudne i zaśmiecone, ale te większe miasta jak i sama Prisztina wydają się dosyć normalne i nawet przyzwoite.
Amici de bici dz. 50
Niedziela, 24 września 2017 | dodano:25.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 87.60km
- Czas: 04:40
- VAVG 18.77km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temp.: 25.0°C
- Podjazdy: 558m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sjenica - Duga Polana - Novi Pazar - Raszka
Łatwy dzień w ładnej pogodzie przez paskudne okolice :P Brudno i zaniedbane miasteczka oraz zaśmiecone pobocza, a szkoda bo potencjał duży.
Łatwy dzień w ładnej pogodzie przez paskudne okolice :P Brudno i zaniedbane miasteczka oraz zaśmiecone pobocza, a szkoda bo potencjał duży.
Amici de bici dz. 49
Sobota, 23 września 2017 | dodano:23.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 33.11km
- Czas: 02:44
- VAVG 12.11km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temp.: 21.0°C
- Podjazdy: 572m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sjenica, kanion Uvac
Początkowo dosyć ciężki, szutrowy podjazd, ale potem wspaniałe widoki na Uvac. Urwało nam dupki :) Jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widzieliśmy :)
Początkowo dosyć ciężki, szutrowy podjazd, ale potem wspaniałe widoki na Uvac. Urwało nam dupki :) Jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widzieliśmy :)
Amici de bici dz. 48
Piątek, 22 września 2017 | dodano:23.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 7.64km
- Czas: 00:43
- VAVG 10.66km/h
- VMAX 20.50km/h
- Temp.: 12.0°C
- Podjazdy: 56m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj tylko wyskok do sklepu i pokręcić się po miasteczku, które jest dosyć chaotycznie zabudowane i nieładne. Bardzo ciekawe jest to, że w sklepach, poza tym, że niewiele jest, to jeszcze jest ciemno, półki opustoszałe, a towar "świeży" taki jak warzywa i owoce leży przegniły i pomarszczony. Żeby kupić warzywa i owoce trzeba się udać do sklepu specjalizującego się w takiej sprzedaży (z tym, że w każdym z takich sklepów jest głównie papryka), a napoje kupuje się raczej w "dyskontach piciowych".
No, nie jest różowo. Kiepsko się tu żyje i miejscowym i nam też. Dobrze, że pokoik chociaż przytulny z kaloryferem i kuchenką, bo pogoda znów bardzo słaba. Zimno, wietrznie, ponuro.
Na posesji mamy jednak wesołą psinkę, która śmiesznie chrumka i upodobała sobie miejsce pod naszymi drzwiami na spanie. A chrapie przy tym jak prawdziwa świnka! :D
No, nie jest różowo. Kiepsko się tu żyje i miejscowym i nam też. Dobrze, że pokoik chociaż przytulny z kaloryferem i kuchenką, bo pogoda znów bardzo słaba. Zimno, wietrznie, ponuro.
Na posesji mamy jednak wesołą psinkę, która śmiesznie chrumka i upodobała sobie miejsce pod naszymi drzwiami na spanie. A chrapie przy tym jak prawdziwa świnka! :D
Amici de bici dz. 47
Czwartek, 21 września 2017 | dodano:21.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 54.06km
- Czas: 03:19
- VAVG 16.30km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temp.: 6.0°C
- Podjazdy: 733m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Serbia, Sjenica
Od rana siąpiło, ale na szczęście przestało, kiedy ruszyliśmy i już nie zaczęło.
Na śniadanie kupiliśmy pyszne cztery kawałki pizzy i zaczęliśmy podjazd, który wszedł dość dobrze, chociaż niestety przy strasznym zimnie (5 stopni!), a do tego wilgotno wszędzie. Okropieństwo. Na przełęczy, za granicą serbską napiliśmy się jeszcze kawy, bo herbaty nie było (nic dziwnego, sami nie możemy znaleźć czarnej herbaty w sklepie). Przynajmniej była bardzo dobra i tania :) A potem w dół do Prijepolja. Zimno! Dosyć długo się grzebaliśmy w mieście, chyba przez to zimno wszystko dłużej trwało, a kiedy o 14 ruszyliśmy w dalszą trasę, podczas której mieliśmy zrobić ponad 1000 metrów podjazdów okazało się, że droga prowadzi szutrem i to chyba nie jest dobry pomysł o tej porze... wróciliśmy więc do jakiegoś hotelu przydrożnego, gdzie owszem, dowiedzieliśmy się o cenę spania ale też, że za pół godziny jest autobus do Sjenicy. Pomysł z autobusem przyszedł nam w ostatniej chwili do głowy i mieliśmy fart :)
Nie dość, że był to jedyny w całym dniu kurs, to jeszcze kierowca zabrał nas z całym majdanem. Całe szczęście! Bo trasa okazała się bardzo górzysta i stroma. A jak było zimno, tak zostało. W Sjenicy czekał na nas trochę dziwny pokoik, ale z gorącą wodą, kuchnią i kaloryferem :)
Od rana siąpiło, ale na szczęście przestało, kiedy ruszyliśmy i już nie zaczęło.
Na śniadanie kupiliśmy pyszne cztery kawałki pizzy i zaczęliśmy podjazd, który wszedł dość dobrze, chociaż niestety przy strasznym zimnie (5 stopni!), a do tego wilgotno wszędzie. Okropieństwo. Na przełęczy, za granicą serbską napiliśmy się jeszcze kawy, bo herbaty nie było (nic dziwnego, sami nie możemy znaleźć czarnej herbaty w sklepie). Przynajmniej była bardzo dobra i tania :) A potem w dół do Prijepolja. Zimno! Dosyć długo się grzebaliśmy w mieście, chyba przez to zimno wszystko dłużej trwało, a kiedy o 14 ruszyliśmy w dalszą trasę, podczas której mieliśmy zrobić ponad 1000 metrów podjazdów okazało się, że droga prowadzi szutrem i to chyba nie jest dobry pomysł o tej porze... wróciliśmy więc do jakiegoś hotelu przydrożnego, gdzie owszem, dowiedzieliśmy się o cenę spania ale też, że za pół godziny jest autobus do Sjenicy. Pomysł z autobusem przyszedł nam w ostatniej chwili do głowy i mieliśmy fart :)
Nie dość, że był to jedyny w całym dniu kurs, to jeszcze kierowca zabrał nas z całym majdanem. Całe szczęście! Bo trasa okazała się bardzo górzysta i stroma. A jak było zimno, tak zostało. W Sjenicy czekał na nas trochę dziwny pokoik, ale z gorącą wodą, kuchnią i kaloryferem :)
Amici de bici dz. 46
Środa, 20 września 2017 | dodano:20.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 71.93km
- Czas: 04:57
- VAVG 14.53km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temp.: 10.0°C
- Podjazdy: 1377m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Plievlja, Czarnogóra.
Dzisiaj bardzo zimno i co jakiś czas łapały nas deszcze. Raz nawet z gradem. Do tego bardzo zimno.
Pół dnia pod górę a kolejne pół zjazdopodjazdem do Plevlij.
Dzisiaj bardzo zimno i co jakiś czas łapały nas deszcze. Raz nawet z gradem. Do tego bardzo zimno.
Pół dnia pod górę a kolejne pół zjazdopodjazdem do Plevlij.
Amici de Bici dz. 45
Wtorek, 19 września 2017 | dodano:19.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 86.95km
- Czas: 05:22
- VAVG 16.20km/h
- VMAX 45.50km/h
- Temp.: 19.0°C
- Podjazdy: 1166m
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sarajewo - Pale - Gorazde
Chłodno dziś i pogoda chciała się popsuć cały dzień. Podjazdów miało być dużo ale na szczęście na trasie było sporo tuneli i chociaż ich nie cierpię to dzięki nim było lżej ;) na koniec przepiękne widoki na góry i długi zjazd do Gorazde.
Chłodno dziś i pogoda chciała się popsuć cały dzień. Podjazdów miało być dużo ale na szczęście na trasie było sporo tuneli i chociaż ich nie cierpię to dzięki nim było lżej ;) na koniec przepiękne widoki na góry i długi zjazd do Gorazde.
Amici de bici dz. 44
Poniedziałek, 18 września 2017 | dodano:18.09.2017 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;), Amicidebici
- DST: 22.20km
- Czas: 01:19
- VAVG 16.86km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temp.: 23.0°C
- Podjazdy: 64m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Do źródeł rzeki Bośni. Bardzo ruchliwymi ulicami do parczku w którym ukrywały się źródła rzeki - wypływające ze skał bardzo szerokim strumieniem, że od razu tworzyły jezioro i rzekę. Nic spektakularnego, ale przyjemne miejsce.
Amici de Bici dz. 43
Niedziela, 17 września 2017 | dodano:17.09.2017 Kategoria Amicidebici, Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 9.04km
- Czas: 00:37
- VAVG 14.66km/h
- VMAX 19.50km/h
- Temp.: 27.0°C
- Podjazdy: 62m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wizyta w Muzeum Historii BiH - oblężenie Sarajewa.
Bardzo ciekawa i robiąca duże wrażenie wystawa zdjęć, przedmiotów, gazet. Wśród nich także odłamki pocisków, książki podziurawione przez w kule (biblioteka sarajewska uległa zniszczeniu podczas wojny), kącik zaadaptowany na kącik mieszkalny gdzieś w schronie, malutkie pomieszczenie, głównie kuchnia, legowisko, stolik, jakieś zabawki, karty, ubrania, świece, lampy.
A do tego wystawa zdjęć Sarajewa tuż po wojnie i kilka lat później, miasto bardzo szybko zaczęło wracać do życia. Co ciekawe tramwaje wciąż jeżdżą te same.
Droga w obie strony w bardzo silnym wietrze, ale zdążyłam przed wichurą, burzą i ulewą z gradem.
Bardzo ciekawa i robiąca duże wrażenie wystawa zdjęć, przedmiotów, gazet. Wśród nich także odłamki pocisków, książki podziurawione przez w kule (biblioteka sarajewska uległa zniszczeniu podczas wojny), kącik zaadaptowany na kącik mieszkalny gdzieś w schronie, malutkie pomieszczenie, głównie kuchnia, legowisko, stolik, jakieś zabawki, karty, ubrania, świece, lampy.
A do tego wystawa zdjęć Sarajewa tuż po wojnie i kilka lat później, miasto bardzo szybko zaczęło wracać do życia. Co ciekawe tramwaje wciąż jeżdżą te same.
Droga w obie strony w bardzo silnym wietrze, ale zdążyłam przed wichurą, burzą i ulewą z gradem.