Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36384 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Marsylia - Barcelona dz. 19

Piątek, 10 lipca 2015 | dodano:13.07.2015 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 79.97km
  • Temp.: 30.0°C
  • Podjazdy: 417m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Cornelia - Montserrat - pociąg - Barcelona, dalsze zwiedzanie

Od rana wybraliśmy się do Montserrat.
Jako, że na Zachodzie cierpią na nadmiar świateł to Hiszpanie nie są gorsi i nastawiali bezsensu sygnalizacji na pustych ulicach, w związku z czym jechaliśmy z M. nie za bardzo się przejmując, że jest czerwone.
W pewnym momencie jednak M. zauważył policję i zahamował jak wryty, ja niestety miałam dłonie na rogach i za późno zorientowałam się, że on stoi... efekt był taki, że wpadłam w niego z impetem i pooooleciałam na bok... M. zresztą też wywaliło z siodełka.

Nic nam się poważnego nie stało, M. ma zaledwie kilka obtarć, ja się niestety potłukłam mocniej, poza obtarciami zbiłam sobie stopę i obiłam mocno udo oraz kolano o ramę. Kolorowe siniaki i szramę przez pół długości uda będę miała jeszcze przez najbliższe dni...

W każdym razie dotarliśmy w końcu do Montserrat, okoliczne tereny niezbyt nam przypadły do gustu. Roślinność wysuszona a wokół tereny przemysłowe.

W Montserrat dojechaliśmy do miasteczka, z którego M. podjechał do klasztoru a ja w tym czasie jadłam loda i się chillowałam na ławce w cieniu :P 
Kiedy M. wrócił pojechaliśmy pociągiem do Barcelony, którą zwiedzaliśmy do końca dnia.
Największe wrażenie zrobiła na nas chyba Font Magica o zmroku :)
A za dnia Park Guel :)
Na mnie jeszcze targ i papugi ;)

Tego dnia poszliśmy jeszcze do knajpy zjeść coś lokalnego. Zamówiliśmy Patatas Bravas - pieczone ziemniaki w pysznym pomidorowym sosie z czymś w stylu śmietany (może to była śmietana?), ośmiornicę po galicyjsku - okazało się, że pachnie i smakuje zupełnie jak smażony boczek, tylko ma bardziej gumową konsystencję, małe kałamarniczki (albo inne stworzenia z mackami wielkości małego palca) w panierce i do tego zupę - krem o kolorze ziemniaka z czegoś niezidentyfikowanego :P dość mdłą, ziemniaczano - brokułową jakby w smaku ;)
Wszystko było dobre, ale na kolana nas nie rzuciło ;)





Komentarze
Wcale nie taka wariacka,dosyć zaplanowana :P
Carmeliana
- 15:13 środa, 22 lipca 2015 | linkuj
Do tej pory wstrzymywałam się z komentarzem, czytałam i czytałam i oglądałam....niesamowicie wariacka wyprawa ;)
Nie zazdroszczę Wam upału, jaki mieliście praktycznie prze cały czas. Z resztą w Polsce panowały podobne warunki atmosferyczne ;)
Tymoteuszka
- 13:01 środa, 22 lipca 2015 | linkuj
Ale sądząc z narracji kraksa to już była za hiszpańską granicą ;)
huann
- 20:25 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj
Co mi przypomina, jak miałam kiedyś słabsze hamulce, a Tomi akurat mocniejsze i za każdym jego gwałtownym hamowaniem lądowałam mu kołem na sakwach. Trochę się żeśmy kilka razy przez to mocno pokłócili, aż wreszcie wymieniłam klocki i zrobiło się możliwie. A bywało groźnie, raz się wywróciłam i upadłam na kciuk. Nie mogłam zmieniać przerzutek, ale poza tym nie bolało, więc jeździłam dalej. ;)
lavinka
- 14:40 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj
Zupełnie niepotrzebna była ta kraksa, trzeba było przetestować nowe przepisy
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/paryz-legalizuje-przejazd-rowerem-na-czerwonym-swietle-49966.html
kdk
- 06:57 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!