Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7846 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36341 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Tour de France dz.3

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 | dodano:07.07.2013 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
  • DST: 101.49km
  • Czas: 06:03
  • VAVG 16.78km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temp.: 38.0°C
  • Kalorie: 1555kcal
  • Podjazdy: 1336m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Bazylea - Erschwil - Passwang - Balsthal - Moutier - Tavannes - Belfond.

Bazylea - krótkie zwiedzanie wielkiego miasta. Nieszczególnie ładna, trochę jak wielka Piotrkowska.







Na ulicach wszyscy jeżdżą jak chcą, ale mimo wszystko ostrożnie, uważa się na rowerzystów i grzecznie za nimi jedzie, kiedy nie można ich wyprzedzić. Poza tym w większości przypadków dla rowerzystów są fantastyczne pasy, po których jeżdżą tylko rowerzyści, nie samochodziarze.

Przy wyjeździe z miasta M. złapał gumę. Niestety nie udało się odszukać winowajcy, co nie wróżyło dobrze na przyszłość...

W dalszej części dnia czekał nas niestety okropny tunel z zakazem, gdzie nas straszliwie strąbili, a na koniec, kiedy w pewnej odległości od tunelu się zatrzymaliśmy, na krótki postój dopadła nas policja! :D Która twierdziła, że przejeżdżaliśmy tunelem.
Oczywiście do niczego się nie przyznaliśmy, a oni powiedzieli, że też by się nie przyznali :P

A na deser przełęcz.
W upale, trzymająca 9 - 11%.
Myślałam, że umrę i chwilami już wolałam prowadzić rower niż jechać. Bardzo, bardzo marna forma. Nic, tylko usiąść i płakać. Co też uczyniłam :P



A na sam koniuszek dnia okazało się, że znikła kolejna z części do naszej kuchenki gazowej, mała uszczelka, której brak według nas powodował to, że przy odkręcaniu kuchenka cieknie. Nie mamy więc jak gotować.

Nie możemy się też spokojnie zapiąć w namiocie, ponieważ rozdwaja się zamek. Do końca wyjazdu będziemy się z nim szarpać, żeby za którymś razem załapał...

Komentarze
Widzę, że ciekawie zaczęła się wyprawa :)
Oby tych niespodzianek po drodze było coraz mniej :)
Piękne widoki.
Ciekawe co dalej będzie? ;)
Czekam na zamki z niecierpliwością.
Tymoteuszka
- 11:22 poniedziałek, 8 lipca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!