- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Marsylia - Barcelona dz. 18
Czwartek, 9 lipca 2015 | dodano:13.07.2015 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 63.05km
- Czas: 05:00
- VAVG 12.61km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temp.: 30.0°C
- Podjazdy: 346m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Montseny - Palutordera - pociąg - zwiedzanie Barcelony
Podjęliśmy decyzję, że pojedziemy wcześniej do Barcelony, pozwiedzamy ją i jeszcze skoczymy do Montserrat.
Udaliśmy się więc na pociąg, do którego nie było gdzie ani później u kogo kupić biletów. Okazało się natomiast, że z uwagi na fakt, iż pociąg jedzie na lotnisko, prawie cały pociąg był zapełniony Polakami :P
więc wysiadając M. nie sililiśmy się na hiszpański albo inne "sorry" tylko "przepraszam, przepraszam musimy wysiąść z rowerami" :D
"my państwu zrobimy miejsce" "powodzenia" "szerokiej drogi" - myślałby kto, że Polacy tacy uprzejmi :P
W samej Barcelonie okazało się, że bez biletu nie wyjdzie się z peronu, bo są bramki, które otwierają się po wsunięciu w odpowiednie miejsce biletu. Ale obsługa otworzyła nam drzwiczki i nie nie płacąc ruszyliśmy w miasto :P prawie od razu wyjeżdżając na jakąś drogę szybkiego ruchu, brr..
W dalszym etapie dnia, kiedy się zakwaterowaliśmy - już teraz postawiliśmy na hotel (z klimą w pokoju :P), żeby mieć komfort i spokój ducha w przypadku pozostawianych na całe dnie bagaży oraz w miarę optymalny dojazd do miasta i lotniska - wybraliśmy się na zwiedzenie Barcelony.
Bardzo, bardzo dziwne miasto. Mocno interesujące, ale też irytujące i brudne, a kierowcy jeżdżą nieprzewidywalnie, gorzej niż Włosi! Mimo, że niby Włosi jeździli jak wariaci, a w Paryżu każdy jeździł w swoją stronę, to miałam wrażenie, że Hiszpanie dodatkowo są jakoś tak nieuprzejmi, niesympatyczni (zresztą, takie wrażenie cały czas sprawiali) i w taki też sposób jeździli..
Podjęliśmy decyzję, że pojedziemy wcześniej do Barcelony, pozwiedzamy ją i jeszcze skoczymy do Montserrat.
Udaliśmy się więc na pociąg, do którego nie było gdzie ani później u kogo kupić biletów. Okazało się natomiast, że z uwagi na fakt, iż pociąg jedzie na lotnisko, prawie cały pociąg był zapełniony Polakami :P
więc wysiadając M. nie sililiśmy się na hiszpański albo inne "sorry" tylko "przepraszam, przepraszam musimy wysiąść z rowerami" :D
"my państwu zrobimy miejsce" "powodzenia" "szerokiej drogi" - myślałby kto, że Polacy tacy uprzejmi :P
W samej Barcelonie okazało się, że bez biletu nie wyjdzie się z peronu, bo są bramki, które otwierają się po wsunięciu w odpowiednie miejsce biletu. Ale obsługa otworzyła nam drzwiczki i nie nie płacąc ruszyliśmy w miasto :P prawie od razu wyjeżdżając na jakąś drogę szybkiego ruchu, brr..
W dalszym etapie dnia, kiedy się zakwaterowaliśmy - już teraz postawiliśmy na hotel (z klimą w pokoju :P), żeby mieć komfort i spokój ducha w przypadku pozostawianych na całe dnie bagaży oraz w miarę optymalny dojazd do miasta i lotniska - wybraliśmy się na zwiedzenie Barcelony.
Bardzo, bardzo dziwne miasto. Mocno interesujące, ale też irytujące i brudne, a kierowcy jeżdżą nieprzewidywalnie, gorzej niż Włosi! Mimo, że niby Włosi jeździli jak wariaci, a w Paryżu każdy jeździł w swoją stronę, to miałam wrażenie, że Hiszpanie dodatkowo są jakoś tak nieuprzejmi, niesympatyczni (zresztą, takie wrażenie cały czas sprawiali) i w taki też sposób jeździli..
Komentarze
Sagrada Familia, Gaudi, coś pięknego........byliście w środku Sagrady? ja już nie pamiętam jak wygląda od wewnątrz :(
Tymoteuszka - 06:47 wtorek, 28 lipca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!