- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
wieczne* to miasto ;)
Niedziela, 11 marca 2012 | dodano:11.03.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 14.99km
- Czas: 00:49
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 28.90km/h
- Temp.: 8.0°C
- Kalorie: 195kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
*wymowa z krakowska, kto mądry ten wie jak będzie po literacku :P
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że dziś jednak tylko miasto.
Straszliwe wietrzysko!
A ja jeszcze biedna, od rana czuję na sobie oddech jakiegoś podłego przeziębienia (oby nie grypy :/), styrana życiem i pod ten wiatr... :P
Ale za to Czerwony dostał dziś błotniki :) Normalne błotniki :D teraz dzięki nim i Fjordowi mogę jeździć w deszczu po mieście B-) (inna sprawa, że na czerwonym to i tak wątpliwa przyjemność)
Za tuningowanie odpowiedzialny był M., za co również z tego miejsca mu bardzo dziękuję :) :*:*
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że dziś jednak tylko miasto.
Straszliwe wietrzysko!
A ja jeszcze biedna, od rana czuję na sobie oddech jakiegoś podłego przeziębienia (oby nie grypy :/), styrana życiem i pod ten wiatr... :P
Ale za to Czerwony dostał dziś błotniki :) Normalne błotniki :D teraz dzięki nim i Fjordowi mogę jeździć w deszczu po mieście B-) (inna sprawa, że na czerwonym to i tak wątpliwa przyjemność)
Za tuningowanie odpowiedzialny był M., za co również z tego miejsca mu bardzo dziękuję :) :*:*
Komentarze
to byl subtelny całus a wy o jakichś śliniankach, a co mieli napisać? CMOK?;)
Ksiegowy - 07:31 poniedziałek, 12 marca 2012 | linkuj
W śliniaka, przez internet?! A fu! :P
Dzisiaj też odpieram atak przeziębienia. Nogi wymoczone, herbata się parzy, zaraz potem myk pod kołdrę. A to wszystko dlatego, że wczoraj piłem wodę wiezioną w koszyku. Choć może to licheńskie Licho mnie dopadło? vagabond - 21:30 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj
Dzisiaj też odpieram atak przeziębienia. Nogi wymoczone, herbata się parzy, zaraz potem myk pod kołdrę. A to wszystko dlatego, że wczoraj piłem wodę wiezioną w koszyku. Choć może to licheńskie Licho mnie dopadło? vagabond - 21:30 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!