- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Tour de France dz.2
Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano:07.07.2013 Kategoria Wyprawy i Wylewy ;)
- DST: 13.97km
- Czas: 00:43
- VAVG 19.49km/h
- VMAX 29.70km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 248kcal
- Podjazdy: 17m
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo rano opuszczamy Kostrzyn, aby przejechać niemiecką granicę i znaleźć się w innym (lepszym;) ) świecie. Wymarły Kustrin ma starannie przyciętą trawę, nawet tam, gdzie nikt nie ma powodów się zapuszczać.
Wsiadamy w pierwszy z wielu czekających nas dzisiaj cichutkich, ładnych pociągów.
Idealne koleje, doskonale zgrane i na czas, bez pośpiechu zdążamy na kolejne przesiadki, bez szarpania się z pociągami i ludźmi, oraz z sakwami, perony na poziomie pociągów, rowery elegancko wprowadzamy do przedziału.
W trakcie jazdy z głośników jakiś miły pan lub pani informują pasażerów, do jakiej stacji się zbliżamy i po której stronie jest peron (w każdym pociągu)! A także, dlaczego ewentualnie stoimy i za ile ruszymy..i wtedy właśnie ruszamy...szok.
(Aha, pomijam fakt, że perony i stacje znane są od dawien dawna i już w Łodzi wiedzieliśmy jaki pociąg z jakiego peronu odjeżdża...w Polsce nie wiadomo tego do ostatniej chwili)
Jednak, mimo tej sielanki, kiedy jeden z pociągów się spóźnił (ruszył za późno i w trakcie jazdy jakoś dalej się opóźniał), jeden jedyny, z którego na przesiadkę było siedem minut, cały nasz misterny łańcuszek połączeń rozsypał się w drobny mak.
Było dosyć późno i nie było już dla nas odpowiednich połączeń.
W Karlsruhe udaliśmy się zatem do obsługi klienta; niech no się ogarną i coś z nami zrobią.
Pani chciała najpierw załatwić nam bilet na jedno z ewentualnie pasujących nam połączeń, którego chyba nie obejmował nasz bilet weekendowy, albo mamy do wyboru nocleg w hotelu i rano pasujące połączenia do Bazylei. Oczywiście z przedłużeniem naszego biletu.
Bardzo szeroko się do siebie uśmiechnęliśmy, zdecydowanie ta opcja nam bardziej pasowała. Wyśpimy się jak ludzie i nie stracimy na czasie, a nawet zyskamy (jak nam się początkowo wydawało).
Koleje niemieckie załatwiły nam więc pokój w Ibisie znajdującym się przy dworcu (mieliśmy widok na perony :] ale też ciszę i spokój :) ), przedłużyły bilet i wydrukowały połączenia nam pasujące :)
Wsiadamy w pierwszy z wielu czekających nas dzisiaj cichutkich, ładnych pociągów.
Idealne koleje, doskonale zgrane i na czas, bez pośpiechu zdążamy na kolejne przesiadki, bez szarpania się z pociągami i ludźmi, oraz z sakwami, perony na poziomie pociągów, rowery elegancko wprowadzamy do przedziału.
W trakcie jazdy z głośników jakiś miły pan lub pani informują pasażerów, do jakiej stacji się zbliżamy i po której stronie jest peron (w każdym pociągu)! A także, dlaczego ewentualnie stoimy i za ile ruszymy..i wtedy właśnie ruszamy...szok.
(Aha, pomijam fakt, że perony i stacje znane są od dawien dawna i już w Łodzi wiedzieliśmy jaki pociąg z jakiego peronu odjeżdża...w Polsce nie wiadomo tego do ostatniej chwili)
Jednak, mimo tej sielanki, kiedy jeden z pociągów się spóźnił (ruszył za późno i w trakcie jazdy jakoś dalej się opóźniał), jeden jedyny, z którego na przesiadkę było siedem minut, cały nasz misterny łańcuszek połączeń rozsypał się w drobny mak.
Było dosyć późno i nie było już dla nas odpowiednich połączeń.
W Karlsruhe udaliśmy się zatem do obsługi klienta; niech no się ogarną i coś z nami zrobią.
Pani chciała najpierw załatwić nam bilet na jedno z ewentualnie pasujących nam połączeń, którego chyba nie obejmował nasz bilet weekendowy, albo mamy do wyboru nocleg w hotelu i rano pasujące połączenia do Bazylei. Oczywiście z przedłużeniem naszego biletu.
Bardzo szeroko się do siebie uśmiechnęliśmy, zdecydowanie ta opcja nam bardziej pasowała. Wyśpimy się jak ludzie i nie stracimy na czasie, a nawet zyskamy (jak nam się początkowo wydawało).
Koleje niemieckie załatwiły nam więc pokój w Ibisie znajdującym się przy dworcu (mieliśmy widok na perony :] ale też ciszę i spokój :) ), przedłużyły bilet i wydrukowały połączenia nam pasujące :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!