- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.621
- Rekordy.6
- Wiedeń.90
- wycieczka.134
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
poŁodzi się
Dystans całkowity: | 10310.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 553:38 |
Średnia prędkość: | 18.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 6596 m |
Suma kalorii: | 121378 kcal |
Liczba aktywności: | 621 |
Średnio na aktywność: | 16.60 km i 0h 53m |
Więcej statystyk |
miasto
Czwartek, 10 maja 2012 | dodano:10.05.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 14.34km
- Czas: 00:46
- VAVG 18.70km/h
- VMAX 25.50km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 180kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No, dzisiaj już proza życia :P
M. i miasto, a konkretnie zakupy w Lidlu, skąd nadźwigałam się strasznych ciężarów na plecach, a właściwie na ramieniu :P Przyznam, że się trochę zasapałam wioząc te zakupiska :P
M. i miasto, a konkretnie zakupy w Lidlu, skąd nadźwigałam się strasznych ciężarów na plecach, a właściwie na ramieniu :P Przyznam, że się trochę zasapałam wioząc te zakupiska :P
miasto - księgarniowo ;)
Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano:27.04.2012 Kategoria poŁodzi się
- DST: 20.59km
- Czas: 01:05
- VAVG 19.01km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temp.: 25.0°C
- Kalorie: 267kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No, więc wybrałam się w końcu do księgarni, tak jak się odgrażałam ;)

(Pod księgarnią bardzo miły pan mnie zganił, że rower to się wprowadza do księgarni :)) )
Niestety nie prześledziłam niczego z książki, bo jak tylko sobie zasiadłam, żeby chociaż o jednym podwórku poczytać i może zajrzeć, to dosiadł się do mnie przedstawiciel Greenpeace'u :P Fajny był, fajnie się z nim gadało :P (muszą ich dobrze szkolić :P) ale na podwórka nie starczyło czasu, bo nie dość, że straszliwie zaczęło mi w brzuchu burczeć to jednak trochę mnie terminy gonią ze zleceniem, a tym bardziej z magisterką, więc musiałam się zebrać.
Zanim jednak przytrafiła mi się przygoda z greenpeace'owcem to dokończyłam wreszcie Rewolucję (pewnie coś jeszcze zostało, ale o tym wiedziałam, że jest i nie dawało mi spokoju):

(przepraszam za perspektywę, nie chciało mi się przechodzić na drugą stronę ulicy :P)
Jak widać o napis zadbano, przykryto go pleksiglasem z literami :) Napis z samego początku XXw. :)
Co się zaś tyczy nietoperzy na kamienicach, to chyba tym drugim (z dwóch jedynych ;) ) nietoperzem jestem ja :P bo pierwszego absolutnie nie wypatrzyłam na tej kamienicy, gdzie podobno jest. nie wiem gdzie :P
A poza tym to ciepło dzisiaj! Rany, jak gorąco! Cudownie! :)) Jak dla mnie taka pogoda mogłaby być cały rok :))
(no i jest 800 km, trochę długo się nabijało, ale już jutro majówka i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem [a czemu miałoby nie pójść (tfu, tfu)] to w trochę więcej niż tydzień zrobię przynajmniej tyle ile od początku roku :P (byleby tylko kolana nie padły) )

Podwórka Piotrkowskiej© Carmelliana
(Pod księgarnią bardzo miły pan mnie zganił, że rower to się wprowadza do księgarni :)) )
Niestety nie prześledziłam niczego z książki, bo jak tylko sobie zasiadłam, żeby chociaż o jednym podwórku poczytać i może zajrzeć, to dosiadł się do mnie przedstawiciel Greenpeace'u :P Fajny był, fajnie się z nim gadało :P (muszą ich dobrze szkolić :P) ale na podwórka nie starczyło czasu, bo nie dość, że straszliwie zaczęło mi w brzuchu burczeć to jednak trochę mnie terminy gonią ze zleceniem, a tym bardziej z magisterką, więc musiałam się zebrać.
Zanim jednak przytrafiła mi się przygoda z greenpeace'owcem to dokończyłam wreszcie Rewolucję (pewnie coś jeszcze zostało, ale o tym wiedziałam, że jest i nie dawało mi spokoju):

Linas Hacholim© Carmelliana
(przepraszam za perspektywę, nie chciało mi się przechodzić na drugą stronę ulicy :P)
Jak widać o napis zadbano, przykryto go pleksiglasem z literami :) Napis z samego początku XXw. :)
Co się zaś tyczy nietoperzy na kamienicach, to chyba tym drugim (z dwóch jedynych ;) ) nietoperzem jestem ja :P bo pierwszego absolutnie nie wypatrzyłam na tej kamienicy, gdzie podobno jest. nie wiem gdzie :P
A poza tym to ciepło dzisiaj! Rany, jak gorąco! Cudownie! :)) Jak dla mnie taka pogoda mogłaby być cały rok :))
(no i jest 800 km, trochę długo się nabijało, ale już jutro majówka i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem [a czemu miałoby nie pójść (tfu, tfu)] to w trochę więcej niż tydzień zrobię przynajmniej tyle ile od początku roku :P (byleby tylko kolana nie padły) )
miasto
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 20.77km
- Czas: 01:00
- VAVG 20.77km/h
- VMAX 32.80km/h
- Temp.: 18.0°C
- Kalorie: 282kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
z M. :)
W ramach treningu przed majówką - po mieście :P
W dodatku typowo użytkowo, nic ciekawego ;)
W ramach treningu przed majówką - po mieście :P
W dodatku typowo użytkowo, nic ciekawego ;)
miasto - historycznie ;)
Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano:21.04.2012 Kategoria poŁodzi się
- DST: 20.55km
- Czas: 01:06
- VAVG 18.68km/h
- VMAX 27.30km/h
- Temp.: 18.0°C
- Kalorie: 280kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Soboty są dla mnie trochę nieporęczne rowerowo, a w dodatku zapowiadali dzisiaj wielkie burze i ulewy, przez co na korki nie pojechałam rowerem, więc postanowiłam karnie zacząć realizować swoje dziwne zainteresowania :P (btw, teraz się chmurzy, i całe szczęście bo byłoby mi szkoda, że jednak nie pojechałam gdzieś dalej :P)
Cóż, jedni zbierają gminy a ja relikty przeszłości ;P Zawsze to jakaś motywacja na chociaż kilka kilometrów ;)
Podejrzewam, że dla większości te zdjęcia to straszna nuda, więc tych najbardziej znudzonych zapraszam ewentualnie do dwóch przedostatnich (najciekawszych moim zdaniem) zdjęć a reszcie przedstawiam mój dzisiejszy połów :P;)
Właściwie dzisiaj nie skupiałam się na kamienicach, ale te zdobienia poniżej mnie urzekły. Pierwsze z nich to dwa wazony, które znajdują się nad wejściem kamienicy, oto jeden z nich:

A tu drugie zdobienie:

Tutaj co prawda nie kamienica, ale ciekawy sklep :P

A tutaj pierwsza perełka, reklama na starych drewnianych żaluzjach z roku 1937/1939

No i clue programu ;)

A tu już łaciną:

Napis znajduje się na Rewolucji 1905r. 28, na budynku w którym jest prywatna bożnica, bardzo ciekawa kamienica, ale ciężko jej zrobić dobre zdjęcie (nie mieści się w obiektywie :P)
W każdym razie jak pierwszy raz zobaczyłam ten napis (kilka lat temu) to miałam oczy jak pięć złotych :P że się coś takiego uchowało i jak widać nadal jest.
Na tej samej ulicy jest jeszcze napis Linas Hacholim (Synagoga z 1908 Żydowskiego Towarzystwa Pomocy Chorym), ale go przegapiłam, nie wiem jak to się mogło stać :O
No, a na koniec radosny akcent, czyli wiedz, że coś się dzieje w mieście Łodzi :P tylko ja nie wiem co, słaby marketing ;)
Cóż, jedni zbierają gminy a ja relikty przeszłości ;P Zawsze to jakaś motywacja na chociaż kilka kilometrów ;)
Podejrzewam, że dla większości te zdjęcia to straszna nuda, więc tych najbardziej znudzonych zapraszam ewentualnie do dwóch przedostatnich (najciekawszych moim zdaniem) zdjęć a reszcie przedstawiam mój dzisiejszy połów :P;)
Właściwie dzisiaj nie skupiałam się na kamienicach, ale te zdobienia poniżej mnie urzekły. Pierwsze z nich to dwa wazony, które znajdują się nad wejściem kamienicy, oto jeden z nich:

Wazon© Carmelliana
A tu drugie zdobienie:

Kamienica przy pasażu Rubinsteina© Carmelliana
Tutaj co prawda nie kamienica, ale ciekawy sklep :P

Ostatni krzyk... medyczny© Carmelliana
A tutaj pierwsza perełka, reklama na starych drewnianych żaluzjach z roku 1937/1939

Aleksander Kimpfel© Carmelliana
No i clue programu ;)

Wilhelm Reiher© Carmelliana
A tu już łaciną:

Wilhelm© Carmelliana
Napis znajduje się na Rewolucji 1905r. 28, na budynku w którym jest prywatna bożnica, bardzo ciekawa kamienica, ale ciężko jej zrobić dobre zdjęcie (nie mieści się w obiektywie :P)
W każdym razie jak pierwszy raz zobaczyłam ten napis (kilka lat temu) to miałam oczy jak pięć złotych :P że się coś takiego uchowało i jak widać nadal jest.
Na tej samej ulicy jest jeszcze napis Linas Hacholim (Synagoga z 1908 Żydowskiego Towarzystwa Pomocy Chorym), ale go przegapiłam, nie wiem jak to się mogło stać :O
No, a na koniec radosny akcent, czyli wiedz, że coś się dzieje w mieście Łodzi :P tylko ja nie wiem co, słaby marketing ;)

Kościuszko© Carmelliana
Miasto Kamienic
Piątek, 20 kwietnia 2012 | dodano:20.04.2012 Kategoria poŁodzi się
- DST: 20.86km
- Czas: 01:03
- VAVG 19.87km/h
- VMAX 28.00km/h
- Temp.: 17.0°C
- Kalorie: 310kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
nie, nie Kalisz ;)
Jako, że dostałam dużo zleceń to pojechałam w miasto, żeby ich przypadkiem nie zacząć za wcześnie :P
Miał być tylko Decathlon (chciałabym kupić jeszcze jedne długie spodnie rowerowe, ale zdaje się, że w sezonie letnim nie uświadczysz takich w sklepie), ale potem przejechałam się jeszcze Pietryną.
Chciałam co prawda zrealizować swój niecny plan, ale nie wiedziałam jak dokładnie pojechać do konkretnej ulicy (ale wstyd), więc nie próbowałam nawet jej szukać, plan odkładam na inny dzień, a tymczasem zrobiłam kilka zdjęć łódzkich kamienic.
Myślę sobie, że to miasto ma naprawdę olbrzymi potencjał (a o 12 powinny lecieć na Piotrkowskiej Prząśniczki ;) )ale jest koszmarnie zaniedbane, niby są jakieś przetargi na odnawianie kamienic, tylko, że odnawiają jedną a pozostałe w jej otoczeniu jak niszczały tak niszczeją, jak to wygląda :(
Albo wyburza się zabytkowe budynki.
W każdym razie kilka zdjęć:)

To jest jedna z moich ulubionych kamienic (niestety nie widać jej odpowiednio dobrze):

i aż przykro patrzeć, jaka jest zapuszczona, a jaki ma wspaniały potencjał.
A tu proszę, kamienica ma właściciela i jak wygląda pięknie:



Dekoracja z innej kamienicy:

A tu urząd miasta:



Należąca niegdyś do firmy „Kruschie i Ender", teraz zapewne też się nią ktoś opiekuje. Pięknie odmalowana :)


A tu jakaś kamienica pod którą stałam i fociłam inną ;)

A tu Tuwim w towarzystwie ;) i z wieńcem :)

A na koniec, w hołdzie dziennikarzom (chyba, obok taka była tabliczka:P)
Moc w zasięgu ręki ;) to trochę jak z Łodzią ;)
Fajnie było tak porobić zdjęcia tym kamienicom, chyba będę częściej :P
Zwłaszcza, że uwielbiam te łódzkie kamienice ;)
Jako, że dostałam dużo zleceń to pojechałam w miasto, żeby ich przypadkiem nie zacząć za wcześnie :P
Miał być tylko Decathlon (chciałabym kupić jeszcze jedne długie spodnie rowerowe, ale zdaje się, że w sezonie letnim nie uświadczysz takich w sklepie), ale potem przejechałam się jeszcze Pietryną.
Chciałam co prawda zrealizować swój niecny plan, ale nie wiedziałam jak dokładnie pojechać do konkretnej ulicy (ale wstyd), więc nie próbowałam nawet jej szukać, plan odkładam na inny dzień, a tymczasem zrobiłam kilka zdjęć łódzkich kamienic.
Myślę sobie, że to miasto ma naprawdę olbrzymi potencjał (a o 12 powinny lecieć na Piotrkowskiej Prząśniczki ;) )ale jest koszmarnie zaniedbane, niby są jakieś przetargi na odnawianie kamienic, tylko, że odnawiają jedną a pozostałe w jej otoczeniu jak niszczały tak niszczeją, jak to wygląda :(
Albo wyburza się zabytkowe budynki.
W każdym razie kilka zdjęć:)

Kamienica na Narutowicza© Carmelliana
To jest jedna z moich ulubionych kamienic (niestety nie widać jej odpowiednio dobrze):

Niszczejąca Kamienica© Carmelliana
i aż przykro patrzeć, jaka jest zapuszczona, a jaki ma wspaniały potencjał.
A tu proszę, kamienica ma właściciela i jak wygląda pięknie:

Kamienica artystyczna© Carmelliana

Dekor© Carmelliana

smok© Carmelliana
Dekoracja z innej kamienicy:

Wężowe zdobienie© Carmelliana
A tu urząd miasta:

kamienica urzedu miasta© Carmelliana

Na barykady?© Carmelliana

urzedowe zdobienia© Carmelliana
Należąca niegdyś do firmy „Kruschie i Ender", teraz zapewne też się nią ktoś opiekuje. Pięknie odmalowana :)

"Kruschie i Ender"© Carmelliana

smoki© Carmelliana
A tu jakaś kamienica pod którą stałam i fociłam inną ;)

widok z dołu© Carmelliana
A tu Tuwim w towarzystwie ;) i z wieńcem :)

kwiaty na piersi ;)© Carmelliana
A na koniec, w hołdzie dziennikarzom (chyba, obok taka była tabliczka:P)

Angora© Carmelliana
Moc w zasięgu ręki ;) to trochę jak z Łodzią ;)
Fajnie było tak porobić zdjęcia tym kamienicom, chyba będę częściej :P
Zwłaszcza, że uwielbiam te łódzkie kamienice ;)
miasto
Środa, 11 kwietnia 2012 | dodano:11.04.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 11.81km
- Czas: 00:35
- VAVG 20.25km/h
- VMAX 29.30km/h
- Temp.: 13.0°C
- Kalorie: 159kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie ciepło :) Chociaż prognozy nie nastrajają optymistycznie :/ Co za beznadziejny klimat w tym kraju :P
A poza tym bezwietrznie! :o
A od piątku... B-)
A poza tym bezwietrznie! :o
A od piątku... B-)
znowu miasto, co za wstyd :p
Piątek, 6 kwietnia 2012 | dodano:06.04.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.75km
- Czas: 00:34
- VAVG 18.97km/h
- VMAX 24.00km/h
- Temp.: 6.0°C
- Kalorie: 134kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Straszna żenada no :P
Jestem leniem śmierdzącym i niemytym, no co tu się oszukiwać :P
A oprócz tego stwierdzam, że dni wolne sprawiają, że ludzie zachowują się jak dzikus i łażą i jeżdżą jak potłuczeni.
A w ogóle to zmarzłam.
Jestem leniem śmierdzącym i niemytym, no co tu się oszukiwać :P
A oprócz tego stwierdzam, że dni wolne sprawiają, że ludzie zachowują się jak dzikus i łażą i jeżdżą jak potłuczeni.
A w ogóle to zmarzłam.
miasto
Niedziela, 1 kwietnia 2012 | dodano:01.04.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.27km
- Czas: 00:33
- VAVG 18.67km/h
- VMAX 25.30km/h
- Temp.: 6.0°C
- Kalorie: 133kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Z M. :)
Przesłodkie lenistwo! :))
Do którego dodatkowo zachęcał śnieg, wiatr i deszcz ;)
Przesłodkie lenistwo! :))
Do którego dodatkowo zachęcał śnieg, wiatr i deszcz ;)
wietrzne, gradowe, śniegowe i deszczowe miasto ;)
Piątek, 30 marca 2012 | dodano:30.03.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 14.19km
- Czas: 00:47
- VAVG 18.11km/h
- VMAX 25.70km/h
- Temp.: 10.0°C
- Kalorie: 181kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na uczelnię odebrać indeks,ostatni raz, i przedłużyć oraz podkleić legitymację, też ostatni raz, rany ale dziwnie. Trochę tak smutno.
Aż zrobiłam zdjęcie pamiątkowe ;)

A po uczelni Lidl ;)
Na uniwerek ubrałam Fjorda, właściwie głównie dlatego, że niebieska kurtka nadaje się do prania i trochę wstyd mi było w niej jechać do ludzi :P Sądziłam, że zmarznę, ale nie, nawet się zgrzałam trochę. Poza tym okazało się, że to był strzał w dziesiątkę.
Wychodząc z domu nielicho wiało, aż mną nieco bujało, a na niebie mocno granatowa chmurę, miałam nadzieję, że może się rozpada jak wrócę, zwłaszcza, że zapowiadali opady raczej po południu. Ale nieee :P
Najpierw pokropywało, a zaraz potem spadł grad, w ten największy i pod wiatr akurat jechałam, bo nie było się gdzie schować, kiedy to zrobiłam to właściwie już przestawało, więc tylko pod dachem założyłam rękawiczki i ruszyłam dalej, już nie w gradzie a w deszczu.
Chwilę potem się na szczęście przejaśniło i w drodze do Lidla oraz z Lidla do domu udało mi się jechać w oknie pogodowym ;)
Ale dzięki błotnikom było mi wszystko jedno, czy jest na ulicach mokro czy nie, i czy wjadę w kałużę czy nie :D
A na krótkim odcinku który pokonywałam chodnikiem wyszła mi na sam środek babka, od razu mi się wydała podejrzana, ale szła dziarskim krokiem i sądziłam, że co najwyżej niespodziewanie zawróci, a ona... nagle kucnęła, dobrze, że ją obserwowałam :P, bo bym w nią wjechała... a kucnęła po to, aby zebrać dżdżownicę z chodnika ;)
No proszę 14 km a ile można napisać! ;D
Aż zrobiłam zdjęcie pamiątkowe ;)

legitka - 10 semestrów.© Carmelliana
A po uczelni Lidl ;)
Na uniwerek ubrałam Fjorda, właściwie głównie dlatego, że niebieska kurtka nadaje się do prania i trochę wstyd mi było w niej jechać do ludzi :P Sądziłam, że zmarznę, ale nie, nawet się zgrzałam trochę. Poza tym okazało się, że to był strzał w dziesiątkę.
Wychodząc z domu nielicho wiało, aż mną nieco bujało, a na niebie mocno granatowa chmurę, miałam nadzieję, że może się rozpada jak wrócę, zwłaszcza, że zapowiadali opady raczej po południu. Ale nieee :P
Najpierw pokropywało, a zaraz potem spadł grad, w ten największy i pod wiatr akurat jechałam, bo nie było się gdzie schować, kiedy to zrobiłam to właściwie już przestawało, więc tylko pod dachem założyłam rękawiczki i ruszyłam dalej, już nie w gradzie a w deszczu.
Chwilę potem się na szczęście przejaśniło i w drodze do Lidla oraz z Lidla do domu udało mi się jechać w oknie pogodowym ;)
Ale dzięki błotnikom było mi wszystko jedno, czy jest na ulicach mokro czy nie, i czy wjadę w kałużę czy nie :D
A na krótkim odcinku który pokonywałam chodnikiem wyszła mi na sam środek babka, od razu mi się wydała podejrzana, ale szła dziarskim krokiem i sądziłam, że co najwyżej niespodziewanie zawróci, a ona... nagle kucnęła, dobrze, że ją obserwowałam :P, bo bym w nią wjechała... a kucnęła po to, aby zebrać dżdżownicę z chodnika ;)
No proszę 14 km a ile można napisać! ;D
wiecznie wietrzne miasto ;)
Środa, 28 marca 2012 | dodano:28.03.2012 Kategoria poŁodzi się
- DST: 18.08km
- Czas: 01:01
- VAVG 17.78km/h
- VMAX 26.90km/h
- Temp.: 16.0°C
- Kalorie: 230kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na Retkinię w obowiązkach ;)
Szczerze mówiąc, to trochę miałam mieszane odczucia do tego, żeby dzisiaj dojeżdżać rowerem, ale połączenia mpka nie za bardzo mi pasowały, więc wyciągnęłam Czerwonego ;)
Odczucia mieszane miałam dlatego, że wietrzysko dzisiaj straszne :| Chociaż dzięki niemu nie musiałam specjalnie zwalniać :P bo w stronę do raczej pod wiatr.
Trochę się bałam, że będzie mną rzucać, ale nawet nie, póki nie wjechałam na teren Retkinii... tam miotało mną jak szatan :D:D zwłaszcza pod blokiem, a zapinanie i odpinanie roweru, wraz z ogólnym oporządzeniem się (zdjęcie mp3 itp)było wyzwaniem ;)
A z powrotem razem z wiatrem i poszło szybko i łatwo ;)
Ech, ale przydałaby się jakaś przejażdżka sensowna no, coś wolne te kilometry nabijam.
Szczerze mówiąc, to trochę miałam mieszane odczucia do tego, żeby dzisiaj dojeżdżać rowerem, ale połączenia mpka nie za bardzo mi pasowały, więc wyciągnęłam Czerwonego ;)
Odczucia mieszane miałam dlatego, że wietrzysko dzisiaj straszne :| Chociaż dzięki niemu nie musiałam specjalnie zwalniać :P bo w stronę do raczej pod wiatr.
Trochę się bałam, że będzie mną rzucać, ale nawet nie, póki nie wjechałam na teren Retkinii... tam miotało mną jak szatan :D:D zwłaszcza pod blokiem, a zapinanie i odpinanie roweru, wraz z ogólnym oporządzeniem się (zdjęcie mp3 itp)było wyzwaniem ;)
A z powrotem razem z wiatrem i poszło szybko i łatwo ;)
Ech, ale przydałaby się jakaś przejażdżka sensowna no, coś wolne te kilometry nabijam.