Info

button stats bikestats.pl
Sezony poprzednie:
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

 Moje rowery

Rower Zielony 7950 km
Obcy :) 143 km
Rower Czerwony 3954 km
Rower Czarny 36671 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Carmeliana.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:7044.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:350:50
Średnia prędkość:20.02 km/h
Maksymalna prędkość:50.80 km/h
Suma podjazdów:22031 m
Suma kalorii:67679 kcal
Liczba aktywności:130
Średnio na aktywność:54.19 km i 2h 43m
Więcej statystyk

kolejne godzinki z M. ;)

Wtorek, 29 marca 2011 | dodano:29.03.2011 Kategoria wycieczka
  • DST: 82.54km
  • Czas: 03:44
  • VAVG 22.11km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temp.: 7.0°C
  • Kalorie: 1230kcal
  • Podjazdy: 410m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Andrespol- Justynów - Brzeziny - Mroga Dolna - Rogów - Wągry - Tworzyjanki - Bogdanka - Eufeminów - Andrespol

kolejne hh z M.
z początku nie wyglądały na happy;) ale po zasłodzeniu się delicjami wzrósł mi cukier we krwi i prędkość (w nogach;) )
i średnia wyszła przyzwoita :)

setka obalona z okazji zmiany czasu;)

Niedziela, 27 marca 2011 | dodano:27.03.2011 Kategoria wycieczka
  • DST: 104.03km
  • Czas: 04:35
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temp.: 6.0°C
  • Kalorie: 1548kcal
  • Podjazdy: 334m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Czarnocin - Moszczenica - Piotrków Tryb. - Srock - Łódź

Z M. wybraliśmy się do Moszczenicy na eksplorację tamtejszych upadłych zakładów bawełnianych.

w których zrobiliśmy sobie mały popas

zakłady okazały się przeogromne
i pełne skarbów ;)





Chociaż z wydostaniem się z nich mieliśmy pewien kłopot, bo ktoś nam zamknął na kłódkę bramę wjazdową;) Na szczęście była dziura w płocie;)

I chcąc nie chcąc stuknęła setka:)
Przy 80 km nogi już zaczęły trochę dokuczać, ale dały radę;) (nie bardzo miały wyjście) I, co ważniejsze, kolana nic a nic :) trochę tylko coś tam na początku, ale chyba musiały się rozruszać czy coś, zresztą to chyba były jakieś mięśnie przykolanowe;)

Bardzo fajna wycieczka i do tego dzięki kurtałce i spodniach nie marznę, ha! :D

godzinki z M. ;)

Wtorek, 22 marca 2011 | dodano:22.03.2011 Kategoria wycieczka
  • DST: 71.34km
  • Czas: 03:10
  • VAVG 22.53km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temp.: 10.0°C
  • Kalorie: 1071kcal
  • Podjazdy: 313m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Fantastyczna dziś była pogoda więc tym chętniej pojechaliśmy z M. :)

Celem były pagórki (szosowe;D) w Tworzyjankach :)
e tam, wielkie mi mecyje ;)
(ciekawe jak bym mówiła jakby miały po kilka kilometrów, a nie metrów :D)

a same Tworzyjanki fajowe strasznie:)


A wiatr dzisiaj był okropny, kołysało mną tak, że myślałam, że mnie porwie w końcu, a jeszcze jak z naprzeciwka jechał tir czy inna ciężarówka, to byłam pewna, że w polecę;)

Swoją drogą tiry dzisiaj wyjątkowo chętnie stawały i sapały za mną, albo okrążały obok mnie rondo :O co za okropieństwo. to zdecydowanie nie było fajne ;)
aż dziwne, że nic we mnie w końcu nie wjechało ;)

A w Brzezinach mają wbity rower w ścianę;)


A kurtka i spodnie absolutnie super :)
Natomiast kolana ani piuknęły, może im służy to podniesione siodło :))

M.-owe hh ;)

Wtorek, 15 marca 2011 | dodano:15.03.2011 Kategoria wycieczka
  • DST: 51.57km
  • Czas: 02:25
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temp.: 5.0°C
  • Kalorie: 775kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
M.-owe happy hours ;)

Przy okazji testowanie spodni, które są naprawdę fajowe i mimo kila w majtach ;) to nie boli tyłek po siodle :D
(które ustawiliśmy wyżej, ciekawe jak na to kolana, bo to dla nich. mam nadzieję, że to pomoże, bo nie jestem w stanie drałować jak mały motorek na lekkich biegach, nie lubię i koniec.)

Początek godzinek był dość marny i myślałam, że jednak bardzo cienko ze mną i że cienki dzisiaj dzień;)

Ale później trochę się rozkręciło (a właściwie ja się i dwa pedały ;) )

A powrót po szarówce i ciemnicy, fajowo ;)

ale niech już będzie ciepło bo w tych warstwach wyglądam jak ogr... ;)

hura! pierwsza wycieczka w sezonie :D

Niedziela, 13 lutego 2011 | dodano:13.02.2011 Kategoria wycieczka
  • DST: 71.66km
  • Czas: 03:29
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Temp.: -3.0°C
  • Podjazdy: 272m
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Szarpnęliśmy się z M. na przejażdżkę.
Podstępem wywlókł mnie tak daleko, że trzasnęło siedem dych ;);)

Najpierw jakaś stara fabryka w Zgierzu,


(cudownie artystycznie nieostre zdjęcie z mostu nad torami fabrycznymi ;))

później fantastyczna stara cegielnia, również w Zgierzu,

do której środka oczywiście weszliśmy :)

i jakieś opuszczone mieszkanie w pobliżu (może kogoś związanego z cegielnią?) z wybitym oknem, więc od razu wsadziłam nos do środka ;) oj lubię takie miejsca:)

ale że niestety zimno bardzo to zdjęć mało.

Potem Aleksandrów, Konstantynów, Pabianice, Łódź.

Taka przejażdżka to niestety nie to co latem;) wcale nie jest jakoś szczególnie przyjemnie, ciągle za zimno albo za gorąco.

Ale jak na pierwszą wycieczkę w sezonie w niesprzyjających temperaturach to właściwie uważam, że nie jest ze mną tak tragicznie, żeby załamać ręce ;)
Myślałam, że będzie tak jak na początku tamtego sezonu, ale nie :) nie aż tak, chociaż idealnie też nie jest;)
(Jakby było, to na ostatnich kilometrach przed Ikeą nie klęłabym na czym świat stoi, pod nosem, gdzie ta pieprzona Ikea, bo od niej już tylko 7km do domu :D )
Co prawda pod koniec letko;) nie było, chociaż to chyba wina bardziej ubrania i zimna, no i zaczęłam odczuwać kolano :/ trochę mnie to martwi.

Aaale tak czy inaczej, było fajnie :) ale chyba nie polubię zimowych wyjazdów :p

a tyłek to mnie tak boli, że o Jezusie Nazareński ;D

gminami ;)

Niedziela, 31 października 2010 | dodano:31.10.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 126.35km
  • Czas: 05:18
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Kalorie: 1982kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
łódź - Aleksandrów - Mianów - Kałów - Bałdrzychów - Lipki - Zadzim - Lichawa - Kwiatkowice - Lutomiersk - Porszewice - Górka Pab. - Gorzew - Łódź

z M. i Transatlantykiem.

No i dostałam w dupę ;) za to, że nie jeździłam w tygodniu i w ogóle ;)

Generalnie, póki było z wiatrem to wiadomo ;) a jak się zrobiło pod wiatr, to myślałam, że padnę za chwilę ;) koszmarnie mnie wymęczyło, bo wiało solidnie.
No i niestety też z braku formy zaczęły mnie w końcu boleć nogi :o
Szczęśliwie nie kolana :) (może one bolą jak za dużo dla nich jeżdżę?)

Dopiero poprawiło mi się, jak wiatr się zmienił a droga przestała być przez jakiś czas pod górę, to sobie jako tako odpoczęłam ;)

co dziwne, zmagałam się też przez całą jazdę z sennością, może to ciśnienie? a może cukier? a może się nie wyspałam ;) oraz pod wieczór było mi bardzo zimno, chyba bardziej niż powinno, wnioskując po reakcjach moich towarzyszy;) chyba też mam problemy z utrzymaniem ciepłoty ciała ;)

ale to nic, bo fajnie się asfaltem jedzie :D ;)

rowerowa masakra asfaltowa ;);)

Sobota, 16 października 2010 | dodano:17.10.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 105.20km
  • Czas: 04:09
  • VAVG 25.35km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temp.: 9.0°C
  • Kalorie: 1721kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Lutomiersk - Wojsławice - Łask - Pabianice - Ksawerów Ł. - Łódź

z M., D. i Waxmundem (do niektórych bardziej pasują ich pseudonimy niż imiona ;) )
wybraliśmy się do Wojsławic zobaczyć zamek rycerski w stanie ruinalnym ;)

Oczywiście zanim jeszcze dojechaliśmy to dałam popis swojego sieroctwa i podpuszczona przez Waxmunda do złapania się za bagażnik, wypieprzyłam się;) (no idiotka) tym razem na asfalcie (no i pierwszy raz na treku;) ) chyba tylko dzięki opaskom nie starłam sobie kolana na wylot;) obojętnie czy one pomagają na kolana czy nie, teraz udowodniły, że są pomocne;)
trek na szczęście bez szwanku, tylko owijka się utarła tu i ówdzie ;)
No, a kolano zbite oczywiście (i dłoń), ale, nie wiem jak to działa, zaczęło doskwierać jak dotarliśmy do domu.

W końcu jednak dojechaliśmy do zamku,



gdzie towarzyszyła nam okrągła kurka



ale nie dała się złapać, strasznego jazgotu narobiła jak się zorientowała o co mi chodzi ;)

Natomiast wracając, o asfalt przytarł się Wax ;) najpierw poczułam, że wjechał mi w koło, kiedy nieco zwolniłam, żeby nie wpaść z kolei na Daniela. No i potem już tylko słychać było głuchy trzask roweru o asfalt;)

Kiedy się odwróciłam to zgięty w pół Waxmund, w kominiarce, wyglądając jak babuleńka, ściągał (zwlekał) rower z jezdni. Przepraszam, ale jak o tym myślę, jak to wyglądało, to strasznie mi się śmiać chce ;D

Na szczęście obyło się bez ofiar, waxmundowe kolano zdaje się też uratowała opaska, aczkolwiek udało mu się złamać moje mocowanie do błotnika i skleiliśmy je na czas powrotu taśmą ;D

Natomiast kiedy wreszcie dotarliśmy do domu padłam na kanapę i się z niej dużo później podniosłam :p dobrze, że to tylko(;) ) setka, bo się zaniedbałam i więcej byłoby ciężko ;)

w dodatku zimno już bardzo.

ale za to chyba padł rekord średniej na setce (tak mówi M. który śledzi moje poczynania rowerowe z zapartym tchem ;);) (co jest zresztą szalenie miłe;) ) )

Mazury dzień 4

Wtorek, 21 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 107.64km
  • Czas: 05:44
  • VAVG 18.77km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temp.: 16.0°C
  • Kalorie: 1583kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Lidzbark Warmiński - Bisztynek - Reszel - Kętrzyn - Gierłoż - Radzieje - Trygort

Szczęśliwie M. czuł się lepiej, za to ja tak sobie;)

Ruszyliśmy na dobre koło godziny 10, przeczekując wcześniej deszcz pod sklepem, na szczęście więcej opadów nie uświadczyliśmy ;)

W Bisztynku przedarliśmy się przez kolejnych panów budowniczych i rozpirzony ;) chodnik do głazu narzutowego który tam miał upuścić diabeł;)

Dalej Reszel i Kętrzyn z zamkami oraz bunkry w Gierłoży.

Zaczęło się robić pod górę i przy okazji naprawdę pięknie.
Ale takie pod górę okazało się być pryszczem później. a nawet zaskórniakiem zwykłym;) ot, wągrem;))

Gdzieś koło 70 km zaczęło mnie znowu boleć lewe kolano (miejsce analogiczne do tego co "zawsze" w prawym)
ale ja jestem twarda kobita i stwierdziłam, że skoro mamy dojechać do Węgorzewa (lub pod) to do Węgorzewa i koniec.
Skończyło się na Trygorcie, czyli tuż tuż.

Do dyspozycji dostaliśmy całe osobne mieszkanie,łazienka, kuchnia, pokój, telewizor nawet! ;D
Jednakowoż w pokoju było co najwyżej 16 stopni.
A i z ciepłą wodą nie było za różowo jak się okazało nazajutrz.

Tymczasem wleźliśmy pod dwie kołdry, żeby jakoś spać.

Mazury dzień 2

Niedziela, 19 września 2010 | dodano:26.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 135.62km
  • Czas: 06:23
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temp.: 13.0°C
  • Kalorie: 2074kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Malbork - Raczki Elbląskie - Elbląg - Pasłęk - Orneta - Lidzbark Warmiński

Z Malborka ruszyliśmy o zimnym bladym świcie,obejrzawszy go ruszyliśmy dalej, wpadając w Raczkach w depresję;)

Okoliczności przyrody jak malowane, zwłaszcza od PasaŁęk ;) choć dzień dość chłodny.

W Lidzbarku natrafiliśmy na festyn wojewódzki i wygłodniali liczyliśmy na lokalne przysmaki, niestety obeszliśmy się smakiem. skończyło się na pierogach i kiełbasie z grilla :p

Niestety kolano już pierwszego dnia dało znać o sobie, o dziwo lewe, z zupełnie niewiadomych przyczyn, czy to trochę mocniejszy nacisk ze względu na sakwy, czy przewiało, bo wiało nielicho, czy może po prostu Bóg nie istnieje?;);)

Tak czy inaczej udało nam się zmarzniętym, obolałym i zmęczonym, znaleźć nocleg z cieplutkim pokojem.

Asfalt czyli dobrodziejstwo cywilizacji ;)

Niedziela, 12 września 2010 | dodano:12.09.2010 Kategoria wycieczka
  • DST: 87.45km
  • Czas: 03:55
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temp.: 17.0°C
  • Kalorie: 1357kcal
  • Sprzęt: Rower Czarny
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Trzeci tysiąc w sumie :)

Wiączyń - Nowosolna - Kalonka - Radary - Kalonka - Wódka - Okólna - Smardzew - Glinnik - Szczawin - Biała - Dzierżązna - Ciosny Sady - Biała - Zgierz - Łódź

z M. wybraliśmy się do opuszczonej szkoły którą to przyuważył podczas wczorajszego rajdu terenowego ;)
Z asfaltu M. pokazywał wczorajsze terenowe drogi, fajnie na nie popatrzeć z szosy :p

M. chyba wziął sobie do serca moje upodobanie do dróg asfaltowych i tak dostałam dzisiaj w dupę, że teraz najchętniej bym tylko leżała i nic nie robiła więcej :D (i tak też spędziłam wieczór ;D )
ciągle tylko pod górę i pod górę, jak nie Radary

to inne podjazdy ;)
ale wolę sobie podjechać i ledwo żyć niż się denerwować na teren. Zmęczenie podjazdowe jakoś mnie nie wkurwia (już), natomiast terenowe owszem.

Opuszczając miejsce z radarami zapuściłam się jeszcze w las żeby poszukać pradawnego miejsca kultu kosmitów, M. powiedział,żebym polazła szukać, no to poszłam. ;)


a podczas postoju napotkaliśmy rower o wdzięcznym imieniu


Koniec końców dotarliśmy do opuszczonej szkoły



do której oczywiście weszliśmy :) chociaż ja się trochę bałam ;) drewniana pozapadana i dziurawa podłoga, oraz uginający się sufit, kiedy po piętrze chodził M. ;) nie rozbudziły we mnie zaufania;)

Ale żeby do niej dojść, to musieliśmy się przedrzeć przez trawy i inne chynchy pomiędzy którymi wisiało mnóstwo, ale to mnóstwo, na każdym kroku, pająków wielkich jak bochny chleba;)
obrzydlistwo, parę razy mi się zrobiło w zasadzie, aż słabo ;) kiedy patrząc pod nogi w ostatnich chwilach zauważałam wielką pajęczynę i tłustego pająka z wielkim tyłkiem;) na wysokości mojej twarzy. ble.

No, a z powrotem bez szaleństw pod kątem atrakcji, za to ładnie sunąc.
wiadomo - szosa ;D