- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.614
- Rekordy.6
- Wiedeń.65
- wycieczka.131
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
Wpisy archiwalne w kategorii
do M.
Dystans całkowity: | 1244.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 68:31 |
Średnia prędkość: | 18.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1497 m |
Suma kalorii: | 10628 kcal |
Liczba aktywności: | 94 |
Średnio na aktywność: | 13.24 km i 0h 43m |
Więcej statystyk |
szklanką po oponkach :P
Wtorek, 21 lutego 2012 | dodano:21.02.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.25km
- Czas: 00:36
- VAVG 17.08km/h
- VMAX 26.30km/h
- Temp.: 2.0°C
- Kalorie: 132kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Lidl, M., dentysta i maleńka dokrętka ;)
Ale fajna taka poranna przejażdżka :D
Mam nadzieję, że się odwilż utrzyma (tylko bez deszczu, bardzo proszę), a nawet przerodzi w wiosnę :) bo koniecznie trzeba wyskoczyć na Treka :)
A dzisiaj do dentysty takie lodowisko, że jeden niewłaściwy ruch i nie miałabym z czym jechać :P Tylko główne drogi nadają się do jazdy, a takich nie było dzisiaj wiele na mojej trasie.
Ale łatwiej było jechać po zlodowaciałych grudach niż iść :P Jak w pewnym momencie wolałam się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jakieś zlodowaciałe muldzisko :P to niewiele mi brakowało a nie dość, że bym się wyłożyła, to jeszcze nakryłabym się prowadzonym Czerwonym :P
A za to kierowcy jak zwykle radośni, mijali mnie o centymetry, bardzo to było niemiłe, zwłaszcza, jak przede mną oblodzone dziursko wielkości koła od tira :|
Ale fajna taka poranna przejażdżka :D
Mam nadzieję, że się odwilż utrzyma (tylko bez deszczu, bardzo proszę), a nawet przerodzi w wiosnę :) bo koniecznie trzeba wyskoczyć na Treka :)
A dzisiaj do dentysty takie lodowisko, że jeden niewłaściwy ruch i nie miałabym z czym jechać :P Tylko główne drogi nadają się do jazdy, a takich nie było dzisiaj wiele na mojej trasie.
Ale łatwiej było jechać po zlodowaciałych grudach niż iść :P Jak w pewnym momencie wolałam się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jakieś zlodowaciałe muldzisko :P to niewiele mi brakowało a nie dość, że bym się wyłożyła, to jeszcze nakryłabym się prowadzonym Czerwonym :P
A za to kierowcy jak zwykle radośni, mijali mnie o centymetry, bardzo to było niemiłe, zwłaszcza, jak przede mną oblodzone dziursko wielkości koła od tira :|
miasto wieczorową porą ;)
Wtorek, 14 lutego 2012 | dodano:15.02.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 10.60km
- Czas: 00:36
- VAVG 17.67km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: -9.0°C
- Kalorie: 133kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dojazd rowerem dokądś tam (w tym przypadku kino i M) nie jest taki zły, póki nie odbywa się później niż nocą ;)
Rowerowe powroty wczesnonocne (godzina 23 i później) są już okropne.
Wracając z kina zmarzły mi te części twarzy, których nie zakrył buff (który niestety nie chroni przed katarem radośnie się uaktywniającym podczas zimna, co doprowadza mnie do pasji;) ), nogi mimo getrów wciśniętych pod spodnie i palce (te aż do bólu :-S) zmarzły, a środek mnie się spocił.
Okropne, generalnie to nie jest fajnie jeździć zimą.
Przy okazji Czerwony zaliczył upadek ze schodów i nic mu nie jest. Nigdy się go nie pozbędę, zima go nie niszczy, upadek go nie roztrzaskał, nikt go nie chce ukraść :P ;);)
Rowerowe powroty wczesnonocne (godzina 23 i później) są już okropne.
Wracając z kina zmarzły mi te części twarzy, których nie zakrył buff (który niestety nie chroni przed katarem radośnie się uaktywniającym podczas zimna, co doprowadza mnie do pasji;) ), nogi mimo getrów wciśniętych pod spodnie i palce (te aż do bólu :-S) zmarzły, a środek mnie się spocił.
Okropne, generalnie to nie jest fajnie jeździć zimą.
Przy okazji Czerwony zaliczył upadek ze schodów i nic mu nie jest. Nigdy się go nie pozbędę, zima go nie niszczy, upadek go nie roztrzaskał, nikt go nie chce ukraść :P ;);)
miastowa nędza
Sobota, 11 lutego 2012 | dodano:11.02.2012 Kategoria do M.
- DST: 11.59km
- Czas: 00:40
- VAVG 17.39km/h
- VMAX 28.90km/h
- Temp.: -8.0°C
- Kalorie: 145kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny uciułany dystans ;)
Co za nędza, aż oczy bolą od patrzenia na ogół kilometrażu :P
Ale jest zimno i przez to nieprzyjemnie, nawet jeśli świeci słońce i oszukuje, że niby jest ciepło ;)
Do pobicia poprzedniego roku pozostało: 5649 km ;)
Mam nadzieję pobić i nie zasiąść przy tym na wózku inwalidzkim z powodu kolan ;)
Co za nędza, aż oczy bolą od patrzenia na ogół kilometrażu :P
Ale jest zimno i przez to nieprzyjemnie, nawet jeśli świeci słońce i oszukuje, że niby jest ciepło ;)
Do pobicia poprzedniego roku pozostało: 5649 km ;)
Mam nadzieję pobić i nie zasiąść przy tym na wózku inwalidzkim z powodu kolan ;)
Zimnica :P
Niedziela, 29 stycznia 2012 | dodano:30.01.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 13.82km
- Czas: 00:48
- VAVG 17.27km/h
- VMAX 24.20km/h
- Temp.: -11.0°C
- Kalorie: 172kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tężał mróz, wicher rósł,
Pędząc jak w sto koni,
Trzeszczy rower, trzeszczy mróz,
Rowerzystka zębami dzwoni.
:P:P
M. i kino i dom i wszystko w obie strony ;)
Do kina nawet nie najgorzej (-5), buff na uszach, buff na twarzy ;) (aż żałuję, że nie mam zdjęcia ;) ), niestety pod spodniami nic i uda mi zmarzły.
Natomiast z kina jeszcze dodatkowa koszulka pod kurtką, druga para rękawiczek, które na niewiele się zdały, bo krótko po ruszeniu palce mi tak zmarzły, że ledwo byłam w stanie nimi ruszać, co oczywiście utrudniało hamowanie i trochę się bałam ;)
A uda to mi tak w drodze powrotnej koszmarnie zmarzły, że na przemian bolały i kłuły (?), coś okropnego :/ ostatnio tak źle mi się jechało i tak brzydko mamrotałam pod nosem na podjazdach w rumuńskich i serbskich upałach :P
Generalnie zabrakło po prostu czegoś pod spodniami (no i co z tymi dłońmi?), ale ogólnie to było fajnie ;)
A, no i ważne do zapamiętania, wolniejsze tempo oraz buff na ustach i nosie właściwie eliminują napady mojej astmy spowodowane zimnym powietrzem:)
Pędząc jak w sto koni,
Trzeszczy rower, trzeszczy mróz,
Rowerzystka zębami dzwoni.
:P:P
M. i kino i dom i wszystko w obie strony ;)
Do kina nawet nie najgorzej (-5), buff na uszach, buff na twarzy ;) (aż żałuję, że nie mam zdjęcia ;) ), niestety pod spodniami nic i uda mi zmarzły.
Natomiast z kina jeszcze dodatkowa koszulka pod kurtką, druga para rękawiczek, które na niewiele się zdały, bo krótko po ruszeniu palce mi tak zmarzły, że ledwo byłam w stanie nimi ruszać, co oczywiście utrudniało hamowanie i trochę się bałam ;)
A uda to mi tak w drodze powrotnej koszmarnie zmarzły, że na przemian bolały i kłuły (?), coś okropnego :/ ostatnio tak źle mi się jechało i tak brzydko mamrotałam pod nosem na podjazdach w rumuńskich i serbskich upałach :P
Generalnie zabrakło po prostu czegoś pod spodniami (no i co z tymi dłońmi?), ale ogólnie to było fajnie ;)
A, no i ważne do zapamiętania, wolniejsze tempo oraz buff na ustach i nosie właściwie eliminują napady mojej astmy spowodowane zimnym powietrzem:)
miasto
Niedziela, 22 stycznia 2012 | dodano:22.01.2012 Kategoria do M.
- DST: 9.62km
- Czas: 00:36
- VAVG 16.03km/h
- VMAX 29.70km/h
- Temp.: -6.0°C
- Kalorie: 123kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Takie wpisy też muszą być :P
a poza tym kompilacja dojazdów w deszczu, śniegu, śniegogradzie, plusze, mrozie i na plusie ;)
Ale jaka średnia, roczna i dzisiejsza :/ no żenua.
Niech się skończy ta zima cała już.
a poza tym kompilacja dojazdów w deszczu, śniegu, śniegogradzie, plusze, mrozie i na plusie ;)
Ale jaka średnia, roczna i dzisiejsza :/ no żenua.
Niech się skończy ta zima cała już.
miasto
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano:15.01.2012 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 13.88km
- Czas: 00:46
- VAVG 18.10km/h
- VMAX 25.20km/h
- Temp.: 1.0°C
- Kalorie: 175kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Zimno i niefajnie ;)
Ale styczniowy rekord z poprzedniego roku pobity :P
ba, nawet z jeszcze poprzedniego ;D
Ale styczniowy rekord z poprzedniego roku pobity :P
ba, nawet z jeszcze poprzedniego ;D
Od czegoś trzeba zacząć :P
Poniedziałek, 9 stycznia 2012 | dodano:09.01.2012 Kategoria do M.
- DST: 10.01km
- Czas: 00:32
- VAVG 18.77km/h
- VMAX 25.40km/h
- Temp.: 2.0°C
- Kalorie: 129kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Muszę się oszczędzać :P
Do pobicia rekordu z poprzedniego roku pozostało: 5699 km :P:P ;)
Do pobicia rekordu z poprzedniego roku pozostało: 5699 km :P:P ;)
Miacho z podsumowaniem
Sobota, 31 grudnia 2011 | dodano:31.12.2011 Kategoria do M.
- DST: 10.47km
- Czas: 00:35
- VAVG 17.95km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: 3.0°C
- Kalorie: 132kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatnie tegoroczne jezdy do M.
Podsumowawszy rok - bardzo jestem zadowolona z siebie. Niestety nie wyszło nic z 8 tysięcy, którymi tak groziłam, ani nawet nie wyszło 6, no ale trudno, i tak jest nieźle, zważywszy, że właściwie jeździłam mniej niż w tym tamtym roku (per saldo wyszło więcej, ale z przyczyn technicznych). Takoż naprawdę jestem zadowolona z siebie podczas wyprawy z M., przed którą jeździłam nędznie a na której na luzaku dałam radę trzaskać takie dystanse jakie robiliśmy ;)
No, ale kolana wysiadły tak samo jak w tamtym roku, tym razem bardziej, mam nadzieję, że po kuracji medykamentami i prądami już dadzą sobie spokój z boleniem ;) Poza tym wzmacniam mięśnie jak pan doktor przykazał :P
A na następny rok wyrażam nadzieję na minimum 6 tysięcy i jeszcze lepszą kondycję (marzy mi się trochę większa prędkość na podjazdach ;P ) i z rozkoszą przyjęłabym brak lęku przed zjazdami, co samo chyba nie przyjdzie, bo już mi się gorąco robi jak pomyślę o jakimś :P No i oczywiście na spokój z kolanami ;)
Tak czy inaczej, było nieźle, a teraz muszę wstawić BSowskiego batona z tego roku, żeby wisiał po lewej stronie, tylko jak to się robiło :P
Podsumowawszy rok - bardzo jestem zadowolona z siebie. Niestety nie wyszło nic z 8 tysięcy, którymi tak groziłam, ani nawet nie wyszło 6, no ale trudno, i tak jest nieźle, zważywszy, że właściwie jeździłam mniej niż w tym tamtym roku (per saldo wyszło więcej, ale z przyczyn technicznych). Takoż naprawdę jestem zadowolona z siebie podczas wyprawy z M., przed którą jeździłam nędznie a na której na luzaku dałam radę trzaskać takie dystanse jakie robiliśmy ;)
No, ale kolana wysiadły tak samo jak w tamtym roku, tym razem bardziej, mam nadzieję, że po kuracji medykamentami i prądami już dadzą sobie spokój z boleniem ;) Poza tym wzmacniam mięśnie jak pan doktor przykazał :P
A na następny rok wyrażam nadzieję na minimum 6 tysięcy i jeszcze lepszą kondycję (marzy mi się trochę większa prędkość na podjazdach ;P ) i z rozkoszą przyjęłabym brak lęku przed zjazdami, co samo chyba nie przyjdzie, bo już mi się gorąco robi jak pomyślę o jakimś :P No i oczywiście na spokój z kolanami ;)
Tak czy inaczej, było nieźle, a teraz muszę wstawić BSowskiego batona z tego roku, żeby wisiał po lewej stronie, tylko jak to się robiło :P
Realizacja planu niecnego a przemyślnego :D
Sobota, 24 grudnia 2011 | dodano:24.12.2011 Kategoria poŁodzi się, do M.
- DST: 19.36km
- Czas: 01:07
- VAVG 17.34km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temp.: 3.0°C
- Kalorie: 244kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
hyhyhy :D :P
A poza tym, taki grudzień to ja lubię! :D Chociaż zgrzałam się bardzo i nie miałam ochoty już dokręcać do 20, więc trochę głupi dystans ;) W jedną stronę było pod wiatr, cinżko ;) ale za to w drugą raz dwa i wróciłam do domu :D
I Tygrysowi zardzewiał łańcuch :P
A może by tak rzeczywiście trochę pokręcić na Treku? ;)
To ile tam mi jeszcze zostało do wspólnej puli?:P
A poza tym, taki grudzień to ja lubię! :D Chociaż zgrzałam się bardzo i nie miałam ochoty już dokręcać do 20, więc trochę głupi dystans ;) W jedną stronę było pod wiatr, cinżko ;) ale za to w drugą raz dwa i wróciłam do domu :D
I Tygrysowi zardzewiał łańcuch :P
A może by tak rzeczywiście trochę pokręcić na Treku? ;)
To ile tam mi jeszcze zostało do wspólnej puli?:P
miasto - fizykoterapia VI i kontrola
Piątek, 16 grudnia 2011 | dodano:17.12.2011 Kategoria do M., poŁodzi się
- DST: 15.51km
- Czas: 00:58
- VAVG 16.04km/h
- VMAX 23.60km/h
- Temp.: 4.0°C
- Kalorie: 195kcal
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
No, więc to były ostatnie zabiegi :)
Nie wiem jak to teraz będzie, chyba nadal będę wyskakiwała na pętelkę w środy i piątki :P
Zabiegi znowu robił ktoś inny, oczywiście inna kolejność. Aczkolwiek nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, bo wieczorem miałam wizytę u lekarza, który mnie obmacał i powiedział, że rzepki wyglądają dobrze :) Rzeczywiście, jak mnie naciskał i wyginał we wszystkie strony to nie bolało. Ale oczywiście, nie ma gwarancji, że nie wróci. Zalecił ćwiczenia na mięśnie ud, na przód i tył. No i kończyć kurację arthrylem (bueee) i flexusem.
A po intensywnym dla kolan dniu zimne okłady i Voltaren.
No, to teraz pora dobić do 6tysięcy :P
Nie wiem jak to teraz będzie, chyba nadal będę wyskakiwała na pętelkę w środy i piątki :P
Zabiegi znowu robił ktoś inny, oczywiście inna kolejność. Aczkolwiek nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, bo wieczorem miałam wizytę u lekarza, który mnie obmacał i powiedział, że rzepki wyglądają dobrze :) Rzeczywiście, jak mnie naciskał i wyginał we wszystkie strony to nie bolało. Ale oczywiście, nie ma gwarancji, że nie wróci. Zalecił ćwiczenia na mięśnie ud, na przód i tył. No i kończyć kurację arthrylem (bueee) i flexusem.
A po intensywnym dla kolan dniu zimne okłady i Voltaren.
No, to teraz pora dobić do 6tysięcy :P