- Kategorie bloga:
- Amicidebici.229
- do M..94
- jadę sam, jak palec albo coś tam.36
- ni to ni sio.36
- poŁodzi się.621
- Rekordy.6
- Wiedeń.90
- wycieczka.134
- Wypad.54
- Wyprawy i Wylewy ;).396
z dojazów do M.
Czwartek, 18 listopada 2010 | dodano:19.11.2010 Kategoria do M.
- DST: 11.01km
- Czas: 00:43
- VAVG 15.36km/h
- VMAX 26.00km/h
- Temp.: 9.0°C
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
chyba na dojazdy do M. powinna być osobna kategoria :D
bo im bliżej zimy tym więcej będzie tylko takich wpisów (albo same takie) ;)
bo im bliżej zimy tym więcej będzie tylko takich wpisów (albo same takie) ;)
miasto
Piątek, 12 listopada 2010 | dodano:12.11.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 16.93km
- Czas: 00:55
- VAVG 18.47km/h
- VMAX 31.40km/h
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
hurrra!
wreszcie wpis! :D
lichutko coś koniec sezonu;)
wpis z dziś: miasto z M. :)
wreszcie wpis! :D
lichutko coś koniec sezonu;)
wpis z dziś: miasto z M. :)
weekendowe miasto
Niedziela, 7 listopada 2010 | dodano:07.11.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 10.50km
- Czas: 00:32
- VAVG 19.69km/h
- VMAX 28.60km/h
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
z M. :)
no, a w tygodniu oczywiście sobie nie pojeździłam, bo jak już miałam czas to się rozpadało i pada do teraz :S
no, a w tygodniu oczywiście sobie nie pojeździłam, bo jak już miałam czas to się rozpadało i pada do teraz :S
sprawunki
Wtorek, 2 listopada 2010 | dodano:02.11.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 15.45km
- Czas: 00:48
- VAVG 19.31km/h
- VMAX 31.50km/h
- Sprzęt: Rower Czerwony
- Aktywność: Jazda na rowerze
no i szlag trafił równiutkie 4000 ;)
udało mi się wyszarpać czerwonego z piwnicy, co mimo wszystko nie było dobrym pomysłem, bo później musiałam go bardzo wszarpać z powrotem.
Panowie Robotnicy mieszkają albowiem na klatce schodowej, a najlepiej im jest pod drzwiami piwnicznymi.
ciekawe co to będzie, jak w tygodniu będę chciała [a będę! (mam nadzieję) ] wyciągnąć czarnego na wycieczkę, bo potem go muszę wnieść z powrotem, a oni na schodach rozwaleni, wiadra, farby, tynki, cuda jakieś.
eh.
;)
udało mi się wyszarpać czerwonego z piwnicy, co mimo wszystko nie było dobrym pomysłem, bo później musiałam go bardzo wszarpać z powrotem.
Panowie Robotnicy mieszkają albowiem na klatce schodowej, a najlepiej im jest pod drzwiami piwnicznymi.
ciekawe co to będzie, jak w tygodniu będę chciała [a będę! (mam nadzieję) ] wyciągnąć czarnego na wycieczkę, bo potem go muszę wnieść z powrotem, a oni na schodach rozwaleni, wiadra, farby, tynki, cuda jakieś.
eh.
;)
Summa summarum cztery tysiące :)
Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano:01.11.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 25.31km
- Czas: 01:13
- VAVG 20.80km/h
- VMAX 30.60km/h
- Temp.: 7.0°C
- Kalorie: 377kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Z M. :)
dom - Radogoszcz - dom
no i padły cztery tysiące w sumie :)
może dociągnę do pięciu?:D ;)
kto by pomyślał;) bo ja nigdy w życiu, a na pewno nigdy w życiu które trwało do roku temu ;)
Szczęśliwie (i to jak bardzo!) a jednak ;)
a jako, że "i to bardzo" to oczywiście M. był tuż tuż,bo na przedzie;) i świadkował tym czterem tysiącom ;)
tylko moja mama nie podziela mojego entuzjazmu i stwierdziła, żebym teraz odstawiła tego "zawalidrogę" (do szafki) na kołki ;)
dom - Radogoszcz - dom
no i padły cztery tysiące w sumie :)
może dociągnę do pięciu?:D ;)
kto by pomyślał;) bo ja nigdy w życiu, a na pewno nigdy w życiu które trwało do roku temu ;)
Szczęśliwie (i to jak bardzo!) a jednak ;)
a jako, że "i to bardzo" to oczywiście M. był tuż tuż,bo na przedzie;) i świadkował tym czterem tysiącom ;)
tylko moja mama nie podziela mojego entuzjazmu i stwierdziła, żebym teraz odstawiła tego "zawalidrogę" (do szafki) na kołki ;)
gminami ;)
Niedziela, 31 października 2010 | dodano:31.10.2010 Kategoria wycieczka
- DST: 126.35km
- Czas: 05:18
- VAVG 23.84km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temp.: 13.0°C
- Kalorie: 1982kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
łódź - Aleksandrów - Mianów - Kałów - Bałdrzychów - Lipki - Zadzim - Lichawa - Kwiatkowice - Lutomiersk - Porszewice - Górka Pab. - Gorzew - Łódź
z M. i Transatlantykiem.
No i dostałam w dupę ;) za to, że nie jeździłam w tygodniu i w ogóle ;)
Generalnie, póki było z wiatrem to wiadomo ;) a jak się zrobiło pod wiatr, to myślałam, że padnę za chwilę ;) koszmarnie mnie wymęczyło, bo wiało solidnie.
No i niestety też z braku formy zaczęły mnie w końcu boleć nogi :o
Szczęśliwie nie kolana :) (może one bolą jak za dużo dla nich jeżdżę?)
Dopiero poprawiło mi się, jak wiatr się zmienił a droga przestała być przez jakiś czas pod górę, to sobie jako tako odpoczęłam ;)
co dziwne, zmagałam się też przez całą jazdę z sennością, może to ciśnienie? a może cukier? a może się nie wyspałam ;) oraz pod wieczór było mi bardzo zimno, chyba bardziej niż powinno, wnioskując po reakcjach moich towarzyszy;) chyba też mam problemy z utrzymaniem ciepłoty ciała ;)
ale to nic, bo fajnie się asfaltem jedzie :D ;)
z M. i Transatlantykiem.
No i dostałam w dupę ;) za to, że nie jeździłam w tygodniu i w ogóle ;)
Generalnie, póki było z wiatrem to wiadomo ;) a jak się zrobiło pod wiatr, to myślałam, że padnę za chwilę ;) koszmarnie mnie wymęczyło, bo wiało solidnie.
No i niestety też z braku formy zaczęły mnie w końcu boleć nogi :o
Szczęśliwie nie kolana :) (może one bolą jak za dużo dla nich jeżdżę?)
Dopiero poprawiło mi się, jak wiatr się zmienił a droga przestała być przez jakiś czas pod górę, to sobie jako tako odpoczęłam ;)
co dziwne, zmagałam się też przez całą jazdę z sennością, może to ciśnienie? a może cukier? a może się nie wyspałam ;) oraz pod wieczór było mi bardzo zimno, chyba bardziej niż powinno, wnioskując po reakcjach moich towarzyszy;) chyba też mam problemy z utrzymaniem ciepłoty ciała ;)
ale to nic, bo fajnie się asfaltem jedzie :D ;)
z dojazów do M.
Piątek, 29 października 2010 | dodano:30.10.2010 Kategoria do M.
- DST: 6.97km
- Czas: 00:27
- VAVG 15.49km/h
- VMAX 25.40km/h
- Temp.: 10.0°C
- Kalorie: 100kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
suma dojazdów do M. , a jeśli występuje takie sumowanie, to znaczy, że szykuje się rowerowanie ;)
tylko trochę się boję, bo nic ostatnio nie jeżdżę ;)
tylko trochę się boję, bo nic ostatnio nie jeżdżę ;)
niedzielne miasto
Niedziela, 24 października 2010 | dodano:25.10.2010 Kategoria poŁodzi się
- DST: 21.82km
- Czas: 01:12
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 33.90km/h
- Temp.: 10.0°C
- Kalorie: 317kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
z M. :)
miało być nie wiadomo co, a wyszło miasto ;)
a te cztery tysiące to coś ciężko mi zrobić, oj ciężko ;)
miało być nie wiadomo co, a wyszło miasto ;)
a te cztery tysiące to coś ciężko mi zrobić, oj ciężko ;)
rowerowa masakra asfaltowa ;);)
Sobota, 16 października 2010 | dodano:17.10.2010 Kategoria wycieczka
- DST: 105.20km
- Czas: 04:09
- VAVG 25.35km/h
- VMAX 43.80km/h
- Temp.: 9.0°C
- Kalorie: 1721kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
Łódź - Lutomiersk - Wojsławice - Łask - Pabianice - Ksawerów Ł. - Łódź
z M., D. i Waxmundem (do niektórych bardziej pasują ich pseudonimy niż imiona ;) )
wybraliśmy się do Wojsławic zobaczyć zamek rycerski w stanie ruinalnym ;)
Oczywiście zanim jeszcze dojechaliśmy to dałam popis swojego sieroctwa i podpuszczona przez Waxmunda do złapania się za bagażnik, wypieprzyłam się;) (no idiotka) tym razem na asfalcie (no i pierwszy raz na treku;) ) chyba tylko dzięki opaskom nie starłam sobie kolana na wylot;) obojętnie czy one pomagają na kolana czy nie, teraz udowodniły, że są pomocne;)
trek na szczęście bez szwanku, tylko owijka się utarła tu i ówdzie ;)
No, a kolano zbite oczywiście (i dłoń), ale, nie wiem jak to działa, zaczęło doskwierać jak dotarliśmy do domu.
W końcu jednak dojechaliśmy do zamku,

gdzie towarzyszyła nam okrągła kurka

ale nie dała się złapać, strasznego jazgotu narobiła jak się zorientowała o co mi chodzi ;)
Natomiast wracając, o asfalt przytarł się Wax ;) najpierw poczułam, że wjechał mi w koło, kiedy nieco zwolniłam, żeby nie wpaść z kolei na Daniela. No i potem już tylko słychać było głuchy trzask roweru o asfalt;)
Kiedy się odwróciłam to zgięty w pół Waxmund, w kominiarce, wyglądając jak babuleńka, ściągał (zwlekał) rower z jezdni. Przepraszam, ale jak o tym myślę, jak to wyglądało, to strasznie mi się śmiać chce ;D
Na szczęście obyło się bez ofiar, waxmundowe kolano zdaje się też uratowała opaska, aczkolwiek udało mu się złamać moje mocowanie do błotnika i skleiliśmy je na czas powrotu taśmą ;D
Natomiast kiedy wreszcie dotarliśmy do domu padłam na kanapę i się z niej dużo później podniosłam :p dobrze, że to tylko(;) ) setka, bo się zaniedbałam i więcej byłoby ciężko ;)
w dodatku zimno już bardzo.
ale za to chyba padł rekord średniej na setce (tak mówi M. który śledzi moje poczynania rowerowe z zapartym tchem ;);) (co jest zresztą szalenie miłe;) ) )
z M., D. i Waxmundem (do niektórych bardziej pasują ich pseudonimy niż imiona ;) )
wybraliśmy się do Wojsławic zobaczyć zamek rycerski w stanie ruinalnym ;)
Oczywiście zanim jeszcze dojechaliśmy to dałam popis swojego sieroctwa i podpuszczona przez Waxmunda do złapania się za bagażnik, wypieprzyłam się;) (no idiotka) tym razem na asfalcie (no i pierwszy raz na treku;) ) chyba tylko dzięki opaskom nie starłam sobie kolana na wylot;) obojętnie czy one pomagają na kolana czy nie, teraz udowodniły, że są pomocne;)
trek na szczęście bez szwanku, tylko owijka się utarła tu i ówdzie ;)
No, a kolano zbite oczywiście (i dłoń), ale, nie wiem jak to działa, zaczęło doskwierać jak dotarliśmy do domu.
W końcu jednak dojechaliśmy do zamku,

gdzie towarzyszyła nam okrągła kurka

ale nie dała się złapać, strasznego jazgotu narobiła jak się zorientowała o co mi chodzi ;)
Natomiast wracając, o asfalt przytarł się Wax ;) najpierw poczułam, że wjechał mi w koło, kiedy nieco zwolniłam, żeby nie wpaść z kolei na Daniela. No i potem już tylko słychać było głuchy trzask roweru o asfalt;)
Kiedy się odwróciłam to zgięty w pół Waxmund, w kominiarce, wyglądając jak babuleńka, ściągał (zwlekał) rower z jezdni. Przepraszam, ale jak o tym myślę, jak to wyglądało, to strasznie mi się śmiać chce ;D
Na szczęście obyło się bez ofiar, waxmundowe kolano zdaje się też uratowała opaska, aczkolwiek udało mu się złamać moje mocowanie do błotnika i skleiliśmy je na czas powrotu taśmą ;D
Natomiast kiedy wreszcie dotarliśmy do domu padłam na kanapę i się z niej dużo później podniosłam :p dobrze, że to tylko(;) ) setka, bo się zaniedbałam i więcej byłoby ciężko ;)
w dodatku zimno już bardzo.
ale za to chyba padł rekord średniej na setce (tak mówi M. który śledzi moje poczynania rowerowe z zapartym tchem ;);) (co jest zresztą szalenie miłe;) ) )
dojazdy do M.
Piątek, 15 października 2010 | dodano:16.10.2010 Kategoria do M.
- DST: 6.92km
- Czas: 00:27
- VAVG 15.38km/h
- VMAX 26.80km/h
- Temp.: 11.0°C
- Kalorie: 103kcal
- Sprzęt: Rower Czarny
- Aktywność: Jazda na rowerze
w ogóle jakiś śmieszny ten wpis jak i właściwie wszystkie w tym miesiącu.
Nie chce mi się jeździć samej, jest za brzydko i za zimno, żeby było to taką przyjemnością jak latem.
a małe dystanse wpisuję dlatego, że w planach następnego dnia mam coś ambitniejszego do przejechania i nie chcę 7-mio kilometrowego bonusu ;)
no, ale plany planami wiadomo ;D
Nie chce mi się jeździć samej, jest za brzydko i za zimno, żeby było to taką przyjemnością jak latem.
a małe dystanse wpisuję dlatego, że w planach następnego dnia mam coś ambitniejszego do przejechania i nie chcę 7-mio kilometrowego bonusu ;)
no, ale plany planami wiadomo ;D